"Jest 14 kandydatów, ale nie mam na kogo głosować". Rumuni wybierają prezydenta
Pap#wiadomosciswiat #rumunia #politykazagraniczna
#owcacontent <- do blokowania moich wpisów
O stanowisko głowy państwa ubiega się kilkunastu kandydatów, ale realnie liczy się tylko czwórka.
Największym poparciem cieszy się Marcel Ciolacu, premier i lider centrolewicowych (postkomunistycznych) socjaldemokratów. Ale nie ma mowy by zdobył on ponad 50% głosów już w pierwszej turze.
Za nim mniej więcej równym poparciem sondażowym cieszy się lider radykalnej, prawicowej i eurosceptycznej (oraz pro-Trumpowskiej) AUR - George Simion, oraz Elena Lasconi, liderka centroprawicowej, liberalnej USR (Związek Ocalenia Rumuni) i była prezenterką telewizyjna (oraz burmistrzyni).
Na czwartym miejscu jest Nicolae Ciuca, były generał i premier, lider współrządzącej PNL (centroprawica).
Pierwsza tura zdecyduje o tym kto zmierzy się w dogrywce z obecnym premierem. Lasconi w ostatnich tygodniach zyskała sporą popularność, ale czy zdoła pokonać Simiona, którego popiera spora część diaspory i który przez to jest pewnie mocno niedoszacowany? Nie wiadomo. Wiadomo jednak, że bardzo chciałoby tego PSD. Ciolacu nie jest bowiem powszechnie “uwielbiany”. Ma spory elektorat negatywny. Dlatego wolałby by w drugiej turze stanął przeciw niemu bardzo kontrowersyjny i niewybieralny dla wielu “normikòw” Simion.
Z punktu widzenia rumuńskiej polityki zagranicznej wszyscy wspomniani kandydaci - poza Siemionem - reprezentują poglądy prounijne i proukraińskie. Ich wybór nie zmieni więc niczego w tym wymiarze.
Sukces Simiona (w pierwszej turze) może jednak zmobilizować część elektoratu AUR w trakcie wyborów parlamentarnych które… już za tydzień (tak, między pierwszą a drugą turą prezydenckich).
https://x.com/KamilCaus/status/1860629382374535655?t=IuktPeeM6Ng7afx0mAvj5Q&s=19
Zaloguj się aby komentować