Jeśli ktoś ma chwilę, to polecam obejrzeć podlinkowany filmik o nauce języków obcych. Jest już leciwy, ale to klasyk, a tezy w nim przedstawione wciąż się co do zasady eksperymentalnie potwierdzają. Dla mnie było to jak łyknięcie czerwonej pigułki: zawsze wiedziałem, że coś jest fundamentalnie nie tak ze sposobem, w jaki nas uczono, ale nie wiedziałem co. Teraz już wiem.
https://www.youtube.com/watch?v=NiTsduRreug
TL;DW: Rozumienie komunikatów w danym języku jest warunkiem koniecznym i wystarczającym jego nauki. Jest to prawdą w przypadku języka rodzimego, jest prawdą w przypadku każdego kolejnego. Gramatyka pełni rolę poślednią, przydaje się przy korekcie tekstu w sytuacjach, które na nią pozwalają (pisanie z dużą ilością dostępnego czasu).
Powtarzam, bo wiem, że trudno w to z miejsca uwierzyć, teza nie brzmi:
"Czytanie i słuchanie są ważne"
albo
"Żeby nauczyć się dobrze czytać należy dużo czytać"
Teza brzmi: rozumienie komunikatów jest warunkiem koniecznym i wystarczającym. A zatem mówienie i pisanie są REZULTATEM, nie ŚRODKIEM. Albo wprost: MÓWIENIE I PISANIE W JĘZYKU OBCYM NIE POMAGAJĄ LEPIEJ MÓWIĆ I PISAĆ!
Kiedyś zrobię o tym dłuższy wpis z bardziej przekonywającymi źródłami ("extraordinary claims require extraordinary evidence"), teraz po prostu sygnalizuję, że taka teoria jest, że skrajnie kontrastuje z tym, co wyznają polskie szkoły i że, o ile zdążyłem się zorientować, nie jest ona już niczym egzotycznym dla poważnych fachowców ™.
P.S. Nie mówię, że pisanie i mówienie jest głupim pomysłem zawsze i wszędzie. Tę myśl też kiedyś rozwinę, na teraz podam dwa przykłady. Po pierwsze, pisanie to nie tylko język, ale także logika tekstu, sposób prezentacji, dostosowanie stopnia abstrakcji i szczegółowości do odbiorcy itd. Po drugie, mówienie to nie tylko znajomość języka, to również szereg zahamowań czysto psychicznych. (Lekko wstawieni ludzie mówią lepiej! https://journals.sagepub.com/doi/full/10.1177/0269881117735687)
https://www.youtube.com/watch?v=NiTsduRreug
TL;DW: Rozumienie komunikatów w danym języku jest warunkiem koniecznym i wystarczającym jego nauki. Jest to prawdą w przypadku języka rodzimego, jest prawdą w przypadku każdego kolejnego. Gramatyka pełni rolę poślednią, przydaje się przy korekcie tekstu w sytuacjach, które na nią pozwalają (pisanie z dużą ilością dostępnego czasu).
Powtarzam, bo wiem, że trudno w to z miejsca uwierzyć, teza nie brzmi:
"Czytanie i słuchanie są ważne"
albo
"Żeby nauczyć się dobrze czytać należy dużo czytać"
Teza brzmi: rozumienie komunikatów jest warunkiem koniecznym i wystarczającym. A zatem mówienie i pisanie są REZULTATEM, nie ŚRODKIEM. Albo wprost: MÓWIENIE I PISANIE W JĘZYKU OBCYM NIE POMAGAJĄ LEPIEJ MÓWIĆ I PISAĆ!
Kiedyś zrobię o tym dłuższy wpis z bardziej przekonywającymi źródłami ("extraordinary claims require extraordinary evidence"), teraz po prostu sygnalizuję, że taka teoria jest, że skrajnie kontrastuje z tym, co wyznają polskie szkoły i że, o ile zdążyłem się zorientować, nie jest ona już niczym egzotycznym dla poważnych fachowców ™.
P.S. Nie mówię, że pisanie i mówienie jest głupim pomysłem zawsze i wszędzie. Tę myśl też kiedyś rozwinę, na teraz podam dwa przykłady. Po pierwsze, pisanie to nie tylko język, ale także logika tekstu, sposób prezentacji, dostosowanie stopnia abstrakcji i szczegółowości do odbiorcy itd. Po drugie, mówienie to nie tylko znajomość języka, to również szereg zahamowań czysto psychicznych. (Lekko wstawieni ludzie mówią lepiej! https://journals.sagepub.com/doi/full/10.1177/0269881117735687)
Przy okazji, bo pisząc odkryłem limit znaków xD @hejto to przejściowe, czy wzorujecie się na twitterze?
@Lebiediew
bedzie do 5k raczej (jest do 2k)
Zaloguj się aby komentować