Jak wyjście z przegrywu dekade temu było znacznie łatwiejsze niż teraz.

Sam byłem przegrywem, jednak wtedy RedPill ograniczał się do mówienia o tym, że istnieją pewne zależności, a blackpill chyba nie nabierał trakcji na forach takich jak PUA HATE gdzie moderatorem był słynny Eliot Roger z którym rozmawiałem. To były pewnie obserwacje Systemów, które jednak można spojrzeć i dalej grać jak w grę.

Było też PUA (Pick Up Artist), pojęcie The Game. Brałeś to z dystansem i jak w kasynie stawiałeś na jedną kartę z myślą. Ok gram jak mi się uda to uda, jak nie to i tak mam jedno życie. YOLO.

Było wtedy dużo "teorii", które w większości były fałszywym podnoszeniem pewności siebie z perspektywy czasu. Jednak z biegiem lat pomimo, że wiele z nich było błędne, doceniłem je. Ponieważ sprawiły, że wyszedłem z domu na ulicę, w mieście i kraju, którego nie znałem, bez znajomych. Zacząłem rozmawiać z losowymi dziewczynami z myślą, że jak nie ta to inna. W rezultacie stałem się wystarczająco dobry, by jakieś poznać, zauważyłem debilne techniki za to jakie są. Ale gdyby nie te fałszywe przeświadczenie to pewnie bym siedział i mierzył sobie czaszkę i czytał jakieś "badania" oparte na statsach z tindera i filmiki o kolesiach, co robią podcasty nie potrafiąc wyrwać laski na Lambo, które kupili z dotacji fanów.

Jestem Ateistą ale uwielbiem cytat Jezusa: "Nie czyń komuś co Tobie nie miłe". Tak jak nie jestem PUA ale uwielbiam cytat. "You are just enough" Jesteś po prostu wystarczający. Jest to obiektywnie może urojone myślenie, ale podchodząc do ludzi wierząc świecie w to niepodważalnie, zmienia to jak inni Ciebie widzą.

Zacznij wierzyć, że jaki byś nie był. Jesteś wystarczający.

#gownowpis / #przegryw
PrzegralemZycie

ale bełkot. przestań cpać oski

VanQuish

@PrzegralemZycie Jeszcze nie napisałes argumentu, a już do niego krytykę napisałeś.

RockmanZMorrowind

@VanQuish Moje doświadczenia (nie uważam się za #przegryw ) są takie że niestety albo dobrze wyglądasz, albo jesteś w inny sposób ponadprzeciętny albo jesteś szarym tłem. Dlatego lepiej być tym debilem niż tym spokojnym, lepiej być tym co zawsze na imprezie jest nawalony niż tym który trzyma umiar, tym który tańczy jak pojebany niż tym który podtrzymuje ściany. Mdłych facetów laski nie lubią, zresztą kogo oni ciekawią?


Trzeba być "sobq a nie kimś innym", ale jeśli bycie sobą jest byciem nudnym i brzydkim to nie ma co liczyć na poklask ludu pracującego i niepracującego

VanQuish

@RockmanZMorrowind Mówisz w kontekście imprez. Tak jak pisałem w kontekście Tindera. Możesz być w kawiarni i poznać ekstra dziewczynę.


Nie być sobą ale pracować nad byciem najlepszą wersją siebie. To co dla jednej osoby jest nudne dla innej mega ciekawe. Poznałem wiele hostess, które akurat pracowały tam gdzie się wystawiałem. Wiele to inteligetne ładne dziewczyny, które dorabiają bo są ładne ale dorabiają tak na studia.

RockmanZMorrowind

@VanQuish Zgadzam się oczywiście, ważne żeby sytuacja w której się jest sprawiała że gadanie z kimś nowo zauważonym nie jest czymś dziwacznym. Mojej dynamice odpowiadają imprezy, bo wszelkiego rodzaju używkach czuję się lepiej niż w normalnym stanie gdzie jestem nieśmiały i pełen obiekcji... Każdy powinien znaleźć własną drogę

RockmanZMorrowind

@VanQuish Napisz coś więcej o kontaktach z Elliotem, to w sumie jakbyś otarł się o historię xD Co tam ten Elliot wypisywał na forach? Jaki był?

Zaloguj się aby komentować