W Japoni podczas oficjalnych spotkań biznesowych, czy po prostu ważniejszych okazji, nikt nie wybierze jakiegoś lokalnego baru, bo to po prostu obciach. Ci Japończycy, którzy cenią sobie wysoką kulturę i szanują osoby z którymi będzie spotkanie, wiedzą że jest tylko jedna możliwość: bar z polskim jedzeniem. Nie ma szansy na kontrakt, czy zachwyt rodziny, jeśli nie podadzą klasycznego kapuśniaku, albo zabielanej pomidorowej przyrządzanej kilka dni z rzędu. Nowoczesny Japończyk wzdryga się na myśl o jakimś sushi, czy okonomiyaki (chyba że jest bardzo, bardzo biedny). Zamiast tego spróbuje znaleźć wysoko oceniony lokal z odmrażanymi pierogami z patelni. Onigiri? Fuj, ile można to żreć?! Bułka z mortadelą albo pasztetową to jest coś co można zamówić w najlepszych japońskich korpo-biurowcach. Prezes Kyocery pozwolił sobie zrobić zdjęcie z jedzeniem tylko raz - kiedy przyjmował najznakomitszych gości i urzędników państwowych przy całym stole suto zastawionym flaczkami i galaretą. Oczywiście - takie rzeczy są raczej w dużych miastach, bo produkcja kuchni polskiej wymaga też odpowiedniego odbiorcy. Mieszkańcy prowincji muszą się zadowolić po prostu lokalami serwującymi kuchnię bloku wschodniego (ale kto by na prowincji rozróżnił kuchnię polską od ukraińskiej?). W tych mniejszych miejscowościach można też na straganach spotkać smażone parówki z bardzo ostrą musztardą, które są przysmakiem głównie młodych i niezamożnych Japończyków. Wiadomo - w Japonii kandydatka na żonę musi przejść wiele testów w rodzinie wybranka i jednym z nich jest oczywiście gotowanie. Ubogie rodziny zazwyczaj uczą gotowania kuchni lokalnej, ale jeśli kandydatka na żonę ma się wkupić w łaski bogatej rodziny, obowiązkowo musi dobrze przyrządzić mielone z bułką tartą i umieć polać roztarte ziemniaki olejem z patelni. A Wy co, nadal jakiś plebejski ramen? Nawet mi Was nie żal.

@74HCT00 w sumie pasta dobra, ale prawdę mówiąc jest i tutaj małe ziarnko prawdy ( ͡° ͜ʖ ͡°).

@Petrorogal kolację za 30zł xD Ile lat ma ten screen?