Według mnie jeśli wygra PiS, niewiele już się zmieni, dalej kurs prosocjalny, ale dalsze rozdawnictwo pewnie trochę przyhamuje. Po pierwsze bo są granice ile można dawać, a po drugie możliwe że będą mieli w koalicji Konfę. Po lekcji z polskim ładem pewnie będą mniej skłonni mieszać w podatkach, mam nadzieję.
Jeśli wygra opozycja, to też niewiele się zmieni, bo muszą kontynuować kurs na socjal do którego przyzwyczaił społeczeństwo PiS. Może tylko nie będą wprowadzać nowych, chociaż nie wiadomo.
Jedyną różnicą w wypadku wygranej opozycji będzie pewnie koniec wojny z sądami.
Gospodarczo w szerszym kontekście dalej będziemy, w obu przypadkach, skazani na bycie rynkiem zbytu i zapleczem gospodarczym dla Niemiec.
W polityce zagranicznej i tak nie decydujemy o sobie, decyzje zapadają w Waszyngtonie, więc trudno cokolwiek przewidywać.
Ogólne tendencje w gospodarce / kryzysy itd. też są nieprzewidywalne.
Zapraszam do dyskusji.
#polityka
Nic się nie zmieni z dnia na dzień. Polska potrzebuje reform, edukacji i dekleryjalizacji. Zmiany zobaczą dopiero nasze dzieci. Imperium nigdy nie będziemy bo jesteśmy za mali.
Potrzebujemy rządu który będzie popychał kraj do przodu zamiast urządzać wszystkim przymusowy cosplay z XIXw.
Mix Białorusi z Afganistanem
Przy wygranej pis albo koalicji zawiązanej przez nią działający na jdg nie będą się już zastanawiali tylko pozamykają małe przedsiębiorczości wpizdu. Opłaty w ten czy inny sposób będą rosnąć bo przy rosnącej inflacji, politycznym obietnicom dalszego socjalu (m.in.800+ od stycznia) ....a zresztą, po H o tym w ogóle międlić ozorem?
Po ~34 latach od powrotu demokracji do tego państwa, jest w większej ruinie niż było pod koniec komuny.
I nic nie rokuje na to żeby polacy wyciągnęli jakiekolwiek wnioski z co najmniej 12 lat rządów.
Głosowane będzie na tych, którzy obiecają jak najwięcej.
Bliżej nam do Rumunii z lat 90. niż do stabilnego, europejskiego, demokratycznego państwa
Zaloguj się aby komentować