Tak wygląda feminizm kiedy musi się mierzyć z prawdziwymi problemami a nie gdy szuka sobie kłopotów na siłę.
@Mikel @ten_kapuczino w taki sposób może podejdę do tematu, bo politykę dałem na czarną i jeszcze się kompletnie po tym nie ucywilizowałem...
https://www.youtube.com/watch?v=a65A626Ed20&t=81
#muzyka #metal > #jurtadiscokhana <
@DiscoKhan
W Europie pewnie artysta nawołujący do tego żeby kobiety gotowały się do walki i zwyczajnie zabijały swoich oprawców pewnie wylądowałby w więzieniu
Nie porównywałbym kultury zachodu z kulturą Indii. Dlatego nie można stawiać moralnego znaku równości pomiędzy tymi dwoma sytuacjami.
Tak samo kobiety z Afryki z nagim biustem, w swoich tradycyjnych strojach na ulicy europy zostałyby zatrzymane za nieobyczajne zachowania. Porównanie że w Afryce można szczuć cycem a w europie nie - to mocna zrównanie dwóch kultur do wspólnego mianownika (do tego, europejskiego)
Skala problemu to również czynnik warunkujący. Tak samo problem zgłoszenia w patriarachalnym społeczeństwie, gdzie policja jest mocno skorumpowana (ale to też w sumie czynnik 'kuturowy' wspomniany na początku.)
Mam jednym słowem problem z Twoim generalizowaniem problemu
Tak wygląda feminizm kiedy musi się mierzyć z prawdziwymi problemami a nie gdy szuka sobie kłopotów na siłę.
Ale co jest według Ciebie szukaniem kłopotów na siłę? Zostawiasz sobie furtkę próbując zaszufladkować feministki jako walczące wyłącznie o głupoty?
Tak masz rację - szafeczki menstruacyjne w każdej szkole to może błahy problem w porównaniu do gwałtów. Jednak jakby w Polsce dochodziło do 86 gwałtów dziennie, tak jak ma to miejsce w indiach to myślę że feministki też by przeniosły punkt ciężkości swoich działań bardziej w stronę zapobieżeniom gwałtów.
@Mikel hmmm... Wyjazd do krajów Islamskich znanych z beznadziejnego traktowania kobiet, to jest dla mnie szukanie problemów na siłę.
Nawet w Europie znajdą się nieliczne problemy które rzeczywiście można jeszcze zwalczać feminizmem ale obecnie dosłownie nawet EU fałszuje statystki żeby wykazać jakieś dyskryminacje systemowe. Polecam lekturę danych dotyczących tzw. "wage gap", jak zakrzywia się rzeczywistość żeby to wykazać. Informatyk po studiach powinien bezwzględnie lepiej zarbiać od samouka na ten przykład, w krajach postkomunistycznych wagw gap nie istnieje ale są programy go zwalczające - efektywnie jest to delikatna dyskiminacja mężczyzn. Szkolenia za które płaciłem będąc chłopskim synem kosztowały mnie około 10 tysięcy złotych przez całe moje życie. Dla jednych mało, dla innych całkiem sporo. Jako kobieta miałbym je wszystkie za darmo.
Już pomijam ostre przesunięcie terminu gwałtu czy tam napaści seksualnej w wielu miejscach - przegięcie w drugą stronę. W Szwecji prostytucja jest nielegalna ale tylko mężczyzn się za to karze, za opłacenie prostytutki, prostytutka sprzedająca się nie ma żadnych konsekwencji. Skutek? Znałem kolesia który świeżo do Szwecji przyjechał i go prostytutka później szantażowała, sporo za przyjemność zapłacił, bo go nagrała. To nie jest normalne w żadnym wypadku.
Sam mnie nieco tutaj szufafkujesz, nie znasz szczegółów mojego spojrzenia na temat a już próbujesz mnie włożyć do pewnej kategorii. Do pierwszych feministek mam szacunek jak stąd do Korei, znajdzie się parę współczesnych ale niewiele. Jednak faktem jest, że szala już się przechyliła, feministki zabierają miejsca ruchom na rzecz uprawnienia obu płci. Jest wiele programów jawnie dyskryminujących mężczyzn, dlaczego się o tym nie mówi? Miejsce zabierają feministki szukające problemów na siłę, taka jest moja opinia na ten temat chociaż męska skłonność do konkurowania też jest znaczącym czynnikiem.
@Mikel tylko podkreślę jedną rzecz, nie uważam żeby dyskryminacja mężczyzn była jakaś poważna, jest minimalna. Jednakże istnieje i jest większa od tej kobiecej.
@DiscoKhan
Wyjazd do krajów Islamskich znanych z beznadziejnego traktowania kobiet, to jest dla mnie szukanie problemów na siłę.
Chodzenie w szaliku legii po Krakowie to też szukanie problemów na siłę.
Czy to jest usprawiedliwienie morderstwa dokonanego maczetą, do którego ewentualnie mogłoby dojść?
A jak nie do usprawiedliwienia - to do wyśmiania ofiary bo sama się prosiła?
Dla mnie mord to mord. Są zachowania głupie ale nie sprawia to że ofiara przestaje być ofiarą. Dla mnie wyśmiewanie okoliczności albo ofiary morderstwa jest nieludzkie. Takie jest moje zdanie.
nawet EU fałszuje statystki żeby wykazać jakieś dyskryminacje systemowe
Czekaj, czekaj bo się pogubiłem. Mówisz o:
-
Wage Gap - czyli nierówności w wynagrodzeniach?
-
Czy o zwiększaniu różnorodności zatrudnienia w pewnych branżach? Dlatego Unia dofinansowuje niektóre szkolenia dla kobiet?
Dla mnie to dwie różne rzeczy a Ty nimi żonglujesz że nie wiem o którą z tych dwóch Ci chodzi.
Fajnie że zauważyłeś że wage gap nie występuje w krajach post komunistycznych, to ważny punkt. A mamy jakieś programy które ingerują w wynagrodzenia w krajach post-kom? Coś takiego że kobieta MUSI zarabiać tyle samo albo więcej od mężczyzny? Ja nie słyszałem, dlatego się dziwie że to tu wrzucasz.
Co do dofinansowania....
A czemu studenci płacą tylko połowę biletu za który Ty musisz płacić pełną cenę?
Istnieje pojęcie w mikroekonomii, które o tym mówi. Zwie się dyskryminacja cenowa . Nie wchodząc w szczegóły, jest to efekt tego że nie wszystkie segmenty/grupy są jednakowo skłonne do kupienia jakiegoś towaru. Na przykład z powodów poza-ekonomicznych czy stereotypów ( na przykład różowe koszulki dla mężczyzn nie będą się sprzedawały tak dobrze jak te czarne)
Jeżeli celem Unii jest zwiększenie różnorodności w niektórych branżach, po to żeby złamać stereotypy (kobiety w budowlance/IT/itp.) - to w jaki inny sposób mieliby to zrobić? Masz jakiś pomysł jak to lepiej wykonać?
Chyba że chcesz podważyć sens postępującej różnorodności? Wtedy pytanie powinno brzmieć czy lepiej pozostać w stereotypach? A jak Kobiety chcą to niech sobie to wywalczą - tak jak prawo do głosowania - a unia im niech nie pomaga? Bo de facto, to że dostają takie dofinansowania jest efektem wymuszonej przez Unię dywersyfikacji. Albo zostawiamy to postępującemu społeczeństwu i niech rozwiązywanie problemu zajmie całe pokolenia zmiany mentalności - albo narzucimy to dyrektywą. To jest inny, cholernie głęboki temat.
[...]
To nie jest normalne w żadnym wypadku.
Zgoda, ta sytuacja nie jest normalna. Zostawmy jednak patologiczne jednostkowe przypadki.
Sam mnie nieco tutaj szufafkujesz,
Jestem od tego baaaaardzo daleki. Za mało się znamy żebym Cię szufladkował i wyciągał wniosków na podstawie tego kim jesteś. Staram się tylko wyciągnąć wnioski z Tego co piszesz, starając się żeby nie była to nadinterpretacja. Nic innego w dyskusji nie uświadczysz niż wymiany informacji i jej interpretacji przez interlokutora. Ja nawet nie szufladkuje na podstawie przeczytanych informacji - bo tylko krowa nie zmienia poglądów. Dzisiaj możesz mówić jedno a jutro zmienić zdanie.
W tej dyskusji neguje tylko wyśmiewanie tamtej ofiary. Nic więcej ani nic mniej. Piszę to wszystko tylko dlatego że wydaje mi się taka postawa naganną. Nie buduję całej Twojej narracji do tego, tylko interpretuje to co piszesz. Błędnie? To mnie popraw bo nie miałem takiego zamiaru.
feministki zabierają miejsca ruchom na rzecz uprawnienia obu płci.
Zgadzam się. Pisałem o tym samym w starym wątku moll (sorry ale mogę podlinkować tylko do całego wątku więc zostaje ctr+F po loginie):
https://www.hejto.pl/wpis/zapytam-tutaj-ze-wzgledu-na-nieco-wyzsza-kulture-dyskusji-skad-u-niektorych-pano
@Mikel bardzo podoba mi się twoja pierwsza metafora. Lubię oprawę kibicowską ale po obgadaniu sprawy ze znajomymi nie poszedłem na legijną żyletę z długimi włosami, źle by się to dla mnie skończyło. Nigdy na mecz Legii nie poszedłem, bo mnie siedzenie na trybunach nie interesuje, znowu włosy po pas bez dużej ekipy znajomych to proszenie się o kłopoty.
Twoim zdaniem powinienem jednak iść na żyletę, czy twoim zdaniem znając sytuację i ryzyko byłoby to mądre z mojej strony żeby swoje życie bądź zdrowie ryzykować dla tak błahej sprawy?
Tchórzliwy wcale nie jestem, byłem w paru sytuacjach i jak ktoś na mnie z nożem wyskoczył to moje instynkty pchają mnie do przodu nawet gdy jestem trzeźwy. Ale jednak trzeba czasem rozumu używać, prawda?
@Mikel doczytałem resztę. Oczywiście że mamy programy z UE, mnóstwo szkoleń różnego rodzaju tylko dla kobiet. Stąd to moje 10 tysięcy. Wage gap, zwiększanie różnorodności zatrudnienia - oba hasła wywodzą się z agresywnego feminizmu i są do siebie zbliżone pod wieloma względami.
Tabelki po prostu nie obejmują tego, że podobne stanowiska potrafią mieć odmienny stopień ryzyka. Mężczyźni - nawet w finansach - też podejmują się bardziej ryzykownych prac. To samo stanowisko, znacznie wyższa pensja ale jednocześnie znacznie łatwiej jest to stanowisko utracić i wylądować na bruku. Tego w tabelkach nikt nie próbuje ująć, jak często mężczyźni w ciągu swojej kariery kończą gorzej przez to że byli na bardziej odpowiedzialnym stanowisku i nie robili czysto zachowawczo. A spokojnie można zrobić do tego współczynnik, UE nie jest tym jednak zainteresowana.
Ja jestem po ekonomii, co prawda jej nie ukocnyczyłem ale tego typu pojęć mi nie trzeba tłumaczyć jak różnego rodzaju dyskryminacje cenowe itp.
Nie da się zwiększyć różnorodności płci w różnych branżach, typowo damskich bądź męskich. Za komuny też próbowano, kobiety na traktory! Moja matka tak sobie prawo jazdy na ciągnik zrobiła. Ale dla niej to była tylko przygoda i ujarana z koleżankami pojeździła sobie traktorem i tyle z tego. Są pewne psychologiczne predyspozycje, tego się nie da przeskoczyć. Dlaczego w rachunkowości pracują prawie i wyłącznie kobiety i są same księgowe? Kobiety są z natury bardziej cierpliwe i skrupulatne. Dlaczego kobiety nie chcą pracować na ciężkim sprzęcie? Bo można się ubrudzić, kobiety nie lubią tego typu spraw, poza tym od pracy fizycznej może zmienić się im sylwetka na taką jakiej by nie chciały mieć co dla nich ma większy priorytet.
Komuniści już próbowali kobiety na siłę brać do różnych prac, nie da się. Po prostu się nie da, bo nie chcą, podobnie jest z facetami. To są mrzonki, antynaukowe, przeczące ludzkiej psychologii i można brać dane z Układu Warszawskiego, nie ttzeba tych samych błędów popełniać.
@DiscoKhan
Ja bym Twojego ogarnięcia, z jej nie porównywał
Ja nie chce usprawiedliwiać jej głupoty - bo zgadzam się że ten jej wyjazd to była głupota. Chodzi mi o cieszenie się że na świecie jest o jedną idiotkę mniej.
Chodzi mi o to że ludzie popełniają głupie rzeczy. I mamy prawo do ludzkiej krytyki kiedy ją robią. Można w końcu założyć koszulkę tył na przód i przyjść tak na spotkanie. Czy mamy prawo do wyśmiewania? Wyśmiewanie to jest forma agresji w które dewaluujesz czyjeś wartości albo zachowania. Lubisz być wyśmiewany? Niektórzy są na to tak odporni że zapominają że są ludzie których wyśmiewanie może popchnąć do samobójstwa. To jest powszechna forma agresji słownej. Możesz tego tak nie odbierać ale tak jest.
A co jeżeli ktoś był zwyczajnie głupi i przez tą głupotę zginął?
Dalej mamy prawo do krytyki zachowania? Mówi się że o zmarłych mówi się dobrze albo wcale. Ten pogląd w dobie wolności słowa coraz bardziej traci na znaczeniu. To czy z powodu wolności słowa czy tego, że musimy mieć opinie na każdy temat, a może z powodu coraz to rosnącego zachwytu nad rzeczami obrazoburczymi (patrz, papaj i jego memy) - to inna sprawa.
Ale czy na miejscu jest wyśmiewanie tych którzy zginęli?
Mam wrażenie że prowadzimy tę dyskusję właśnie dlatego że uważasz że wyśmianie nie jest niczym złym (błędny wniosek?). Moim zdaniem dalej jest to forma agresji. Agresji która jest nie na miejscu, ponieważ zrzuca winę na ofiarę przysłaniając fakt, że to mordercy ją zamordowali. Natomiast jak sam piszesz Twoją reakcją jest śmiech. Nie współczucie ofiary, nie żal że ktoś ją zamordował - to tak jakbyś się cieszył z jej śmierci bo populacja idiotów jest mniejsza. Uważasz to za ludzkie zachowanie?
To tak jakby cieszyć się ze śmierci niepełnosprawnego ponieważ jest tylko kosztem dla społeczeństwa i dzięki jego śmierci odetchnie budżet państwa, bo przestaniemy na niego łożyć z naszych podatków
Ludzie robią różne głupoty ale nie powinno to powodować uśmiechu na naszej twarzy kiedy z powodu tej głupoty zginą.
@Mikel no właśnie w tym rzecz, że lubię być wyśmiewany, jak żarty robię to często z samego siebie.
Wiesz, spojrzenie spode łba to też forma agresji ale bez przesadymu...
No właśnie zobacz, musisz ją porównać aż do niepełnosprawnego - w domyśle dla mnie kogoś kto ma takie nieszczęście nie z powodu swojej winy - żeby znaleźć odpowiednią metaforę, żeby znaleźć jej kategorię "wagową". Ale fakt jest faktem, osoba która była za tym żeby sprowadzać więcej muzułmanów do Włoch pokazała swoim przykładem, że to nie najlepszy pomysł i że generalizacje o muzułmanach z powietrza się nie wzięły. Dobrymi chęciami piekło brukowane, w tym wypadku piekło dla włoskich kobiet i to z poparciem niby to feministki która nawet nie miała instynktu samozachowawczego.
O zmarłych się mówi dobrze albo wcale - ale w domyśle tutaj chodzi o członków rodziny, naszej bądź bliskich znajomych. Stalina czy Hitlera przecież jebać, prawda? Jest pewna skala tego zjawiska i brońcie bogowie jej do takich monstrów nie porównuję ale ta zasada nie do końca tak działa. Zresztą znacznie bardziej kontrowersjyjny przykład, Jaruzelski. Potwór czy ktoś kto chciał w miarę możliwości uratować życie Polaków od interwencji radzieckiej? Przy jego śmierci sporo się działo, a to nie jest jednoznaczna postać.
Trochę agresji w życiu też jest potrzebne, nie wszędzie i nie o każdym czasie, w rozsądnych ilościach ale agresja sama w sobie nie jest zła, zależnie od tego jak jest używana. Obecnie w cenie jest bardziej agresja psychiczna, osaczanie przeciwnika, bardziej damska metoda, względnie powszechna i w zasadzie normalnie akceptowana forma pogłębienia. Ja idealistą nie jestem, to że ludzkie instynkty da się całkiem stłamsić nie wierzę - u innych mocniejsze, u innych słabsze. Szczerzenie kłów, bo ktoś się na skórce od banana poślizgnął wedle mnie to nie jest taka najgorsza rzecz na świecie. Trzeba dać się tej małpiej złośliwości trochę uzewnętrznić czasem, zwłaszcza że jak widać pobudza to do myślenia i dyskusji.
@DiscoKhan
Wiesz, spojrzenie spode łba to też forma agresji ale bez przesadymu...
Eeee nie?
Chyba że masz jakieś źródło, w której psychologowie kwalifikują to jako formę agresji. Podaj, chętnie się dokształcę.
No właśnie zobacz, musisz ją porównać aż do niepełnosprawnego [...] żeby znaleźć odpowiednią metaforę, żeby znaleźć jej kategorię "wagową"
To Twoja (zbyt)mocna nadinterpretacja tego co napisałem
To nie z niepełnosprawnym czy tą aktywistką jest problem, bo zmarł
To z Tobą jest problem bo szydzisz z czyjejś śmierci.
Usprawiedliwiałeś to swoje szydzenie utylitaryzmem - to pokazałem Ci śmierć z której również powinieneś się śmiać czyli niepełnosprawnego. Ponieważ zgodnie z tym o czym mówi utylitaryzm - jednostki niepełnosprawne nie są dobre ponieważ nie są użyteczne. Tak samo próbowałeś przekazać że ta aktywistka też nie była pożyteczna więc dobrze że zginęła.
Rozumiem że zgodnie z Twoją etyką utylitaryzmu, też się cieszysz jak umiera randomowy niepełnosprawny.
O zmarłych się mówi dobrze albo wcale - ale w domyśle tutaj chodzi o członków rodziny,
Nie wiem skąd ten domysł...
de mortuis aut bene aut nihil jest powiedzeniem łacińskim i nic nie mówi o rodzinie. Kiedyś szanowano zmarłego ze względu na to że wychodzono z założenia że nikt inny nie jest w stanie go sądzić - tylko Bóg. Teraz wiara podupada więc uzurpujemy sobie to prawo. O tej dewaluacji pisałem.
Trochę agresji w życiu też jest potrzebne
Z tym się nie zgadzam na 1000%.
Wejdź sobie na mój profil i przeczytaj co mam na zdjęciu w tle, to może zrozumiesz moje podejście.
Widzę że w Twoim podejściu cały czas uważasz że to szydzenie było na miejscu. Trudno. Ja już serio nie mam nic więcej do dodania bo mam wrażenie że zataczamy koło. Let's agree to disagree
pozdro.
@Mikel no z agresją się nie dogadamy na bank, moim zdaniem nauka sztuk walki powinna być w ogóle obowiązkowa, dobrze to na umysł robi i przyzwyczaja do pokonywania przeciwności. Człowiek z natury ma instynkty które kierują go do agresji i trzebe je w jakiś rozsądny sposób uzewnętrzniać.
Zaś jak próbowałem idealistycznie nikomu krzywdy nie zrobić, w żaden sposób to się na jakiś czas sam w sobie kompletnie zamknąłem - nie da się tak, trzeba mieć grubą skórę i wymagać tego od innych chociaż oczywiście też bez przesady.
Powiedzenie jest może z łaciny ale w polskiej tradycji nigdy tak nie działało. Najlepszy przykład Władysław Warneńczyk nazwany tak pośmiertnie od rzeki w której się utopił, to jest mocniejsze przezwisko niż Władysław Tchórzliwy.
Jestem ulitatarny ale ja nie jestem radykałem stary, wszystko z umiarem.
Zaloguj się aby komentować