Pewnie widzieliście już to zdjęcie. Kilka dni temu obiegło ono internet z podpisem, że przedstawia dwóch zabitych irańskich wojskowych, którzy odpowiadali za eksport irańskich dronów do Rosji. Sprawdźmy ile jest prawdy w tej historii.
Tekst tradycyjnie dostępy także na Blogu.
25 października irańska agencja informacja, Tasnim, podała informację że w mieście Zahedan, we wschodnim Iranie, zabito dwóch wojskowych z Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej. Byli to: pułkownik Mehdi Mollaszahi oraz Dżawad Kejcha.
Mollaszahi był członkiem 110. Brygady Specjalnego Przeznaczenia, potocznie zwanej tzw. Brygadą Salmana Farisi (jeden z towarzyszy proroka Mahometa). 110. Brygada jest częścią irańskich sił specjalnych. Brygada stacjonuje w Zahedanie i specjalizuje się w walce z partyzantką.
110. Brygada brała udział w zagranicznych operacjach Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej. Elementy Brygady walczyły m.in. w Syrii, wspierając oddziały prezydenta Assada.
Drugi zabity wojskowy, Dżawad Kejcha był członkiem Związku Mobilizacji Uciemiężonych, potocznie zwanego Basidżem. Dokładne stanowisko Kejchy nie jest znane, ale prawdopodobnie nie był nawet podoficerem. Basidż to paramilitarna formacja pomocnicza wchodząca w skład Korpusu Strażników.
Główne działania Basidżu skupiają się na propagandzie, indoktrynacji i zwalczaniu protestów w samym Iranie. Niektóre jednostki Basidżu są jednak wykorzystywane także do operacji wojskowych poza granicami kraju np. członkowie Basidżu walczyli w Syrii.
Irańskie media, informując o śmierci Mollaszahiego i Kejchy nie wspomniały, że byli oni zaangażowani w eksport irańskich dronów do Rosji. Pierwsze wzmianki wiążące zabójstwo z dostawami dronów pojawiły się prawdopodobnie na ukraińskich kanałach telegramowych.
Nie istnieją żadne dowody potwierdzające hipotezę o tym, że Mollaszahi czy Kejcha byli faktycznie zaangażowani w dostawy irańskich dronów do Rosji. Wyjaśnienie powodów ich śmierci zdaje się być dużo mniej sensacyjne i związane przede wszystkim z wydarzeniami w samym Zahedanie.
Zahedan, czyli miasto w którym doszło do zabójstwa wojskowych, to stolica prowincji Sistan i Beludżystan. To najbiedniejsza prowincja w kraju. Irańskie władze od lat walczą tutaj z beludżyjską partyzantką. Beludżowie to lud zamieszkujący ziemie na styku Iranu, Afganistanu i Pakistanu.
Starcia między siłami bezpieczeństwa a beludżyjskimi partyzantami są normą. Czynnikami destabilizującym prowincję są także bieda oraz, prowadzony na szeroką skalę, przemyt towarów przez granicę z Afganistanem i Pakistanem.
110. Brygada (jej członkiem był Mollaszahi) jest jedną z ważniejszych jednostek gdy idzie o walkę z beludżyjską partyzantką. W kwietniu Beludżowie zorganizowali nawet zamach na dowódcę Brygady, gen. Hosejna Almasiego. Udało im się zabić jednego żołnierza z obstawy, ale sam generał przeżył.
W ostatnich tygodniach niepokoje w prowincji Sistan i Beludżystan są tym większe, że także tutaj dotarły protesty wywołane śmiercią Mahsy Amini – młodej kobiety, która zginęła we wrześniu w Teheranie, po tym jak aresztowała ją religijna policja za niewłaściwy ubiór.
Ostatnie protesty w Sistanie i Beludżystanie nakręca jednak nie tylko bieda, partyzantka czy śmierć Mahsy Amini. Pod koniec września cała prowincja zaczęła żyć sprawą z portu w Czabaharze, gdzie 15-letnia Beludżyjka miała zostać zgwałcona przez szefa miejscowej policji.
Do gwałtu doszło w lipcu, jednak sprawa wyszła na jaw dopiero pod koniec września. Gdy wieść o gwałcie rozeszła się po prowincji, 30 września doszło do krwawych stać na ulicach Zahedanu. Tylko tego dnia siły bezpieczeństwa miały zabić 96 osób i ranić kolejne 300 osób.
Straty ponieśli jednak nie tylko protestujący. 30 września zamaskowani sprawcy ostrzelali kilka posterunków policji w Zahedanie, łącznie zabijając 4 członków sił bezpieczeństwa i raniąc kilkudziesięciu z nich. Wśród zabitych był m.in. pułkownik Musawi, szef wywiadu IRGC na prowincję Sistan i Beludżystan.
Od 30 września, władzom nie udało się przywrócić pełnej kontroli nad miastem. Cały czas dochodzi do mniejszych i większych starć między mieszkańcami a siłami bezpieczeństwa.
Nie można wykluczyć, że zabójstwo Mollaszahiego i Kejchy było „aktem zemsty” Beludżów za krwawą rozprawę z protestami z 30 września. Ta wersja wydarzeń wydaje się dużo bardziej prawdopodobna niż to, że Mollaszahi i Kejcha byli zaangażowani w dostawy dronów do Rosji.
Nie zmienia to jednak faktu, że irański Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej odgrywa kluczową rolę w dostawach dronów. Pojawia się coraz więcej informacji sugerujących, że członkowie IRGC są obecni m.in. na okupowanym Krymie czy na Białorusi, gdzie koordynują dostawy dronów i szkolą rosyjskich żołnierzy z obsługi irańskich maszyn.
_______________
Info wrzucam na:
- stronę Facebook Puls Lewantu
- Twittera
- stronę internetową
- # lagunacontent
_______________
Jeśli ktoś docenia moją pracę i chciałby postawić mi wirtualną kawę, to może to zrobić pod tym linkiem . Przypominam też, że mam też Patronite - dla Patronów przygotowuję cotygodniowe przeglądy prasy, sesje Q&A, wczesny dostęp do artykułów i inne fajne rzeczy. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Szczerze to zaczyna mnie irytować ukraińska propaganda bo zakłamuje rzeczywistość tak samo jak rosyjska I czytając o masowych mordach ze strony Rosjan do końca nie wiem czy to kolejny fejk czy rzeczywiście powtórzyli znowu Bucze ba zaczynają tym bardziej pomagać Ruskom wybronić się z oskarżeń bo Ukraińcy stają się przez to niewiarygodni.
Tania sensacja nie jest warta utraty wiarygodności a ukraińscy propagandyści to debile do kwadratu tbh
@Aquamen Pamiętaj, że to nie Ty ani ja jesteśmy docelowym odbiorcą takich wrzutek ukraińskiej propagandy, ale tamta strona. Takie informacje mają zastraszyć ruskich i ich sprzymierzeńców. Dlatego oczywiście podchodźmy do tego z dystansem, ale nie ma co Ukraińców za to krytykować. To na ich domy spadają bomby, więc bronią się jak mogą. A masowe mordy jeśli są odkrywane na wyzwolonych terytoriach, to zawsze masz dowody i zdjęcia - bo jeździ tam masa dziennikarzy.
Zaloguj się aby komentować