Idzie facet ulicą patrzy, a tam strzałka z napisem: "Burdel u Sióstr Urszulanek".
Pomyślał głośno:
- Tego jeszcze nie było w naszym mieście. Trzeba sprawdzić. Trzeba spróbować.
Wszedł do budynku, a tam za ciężkim dębowym biurkiem siedzi stara zakonnica i pyta:
- Czego chciał?
- N... no... skorzystać z, z, z u-u-usług...
- Płaci tu 500,- zł i idzie w te drzwi po prawej.
Zapłacił, pokwitował i poszedł. Na końcu korytarza kolejna, tym razem młoda zakonnica siedzi przy zwyczajnym biurku.
- Witam pana.
- Witam, chciałem...
- Tak, tak wiem, 300,- zł i drzwi po lewej.
Zapłacił, pokwitował, poszedł. Na końcu korytarza widzi młodziutka nowicjuszka siedzi przy stoliczku...
- Dzień dobry.
- Dzień dobry, chciałem skorzystać z usług.
- Ach, tak... 100,- zł i te drzwi za mną.
Ok, zapłacił, już tyle wydał, to stówa go nie zbawi. Wszedł do ciemnicy, drzwi się zatrzasnęły...
Po chwili zobaczył światło. Stoi na podwórzu przed budynkiem, nie może wrócić, bo klamki nie ma... Rozgląda się (nieco skołowany) i widzi małą tabliczkę z napisem: "Właśnie zostałeś wyruchany przez Siostry Urszulanki".
#heheszki #pasjonaciubogiegozartu #zartujzdiplodokiem

Zaloguj się aby komentować