Polak rzucił studia, pracował na zmywaku, aż nagle sięgnął gwiazd. Praca życia
Patryk Sokołowski nie raz i nie dwa musiał przełknąć gorzką pigułkę. Ostatecznie życie dało mu to, na co tak mocno pracował i o czym od zawsze marzył. W wieku niespełna 28 lat złapał Pana Boga za nogi — kontrakt zaoferowało mu Ferrari. Już kilka miesięcy później bez żalu pożegnał Włochy i zasilił inną kultową stajnię — McLarena. Po czterech sezonach dotrzymał słowa i wrócił do Polski. W rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet opowiada o powodach swojej decyzji. I zaznacza, że w F1 nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
Przegląd Sportowy Onet