HONDA CB 450 S
Mój pierwszy motocykl, po zdaniu prawka A. Nie liczę gruzów pokroju zmoconych kadetów i WSK, którymi rozbijałem się po lasach za gnoja. Zawsze miałem tendencję, to kupowania pojazdów, bez sensu, patrząc na wygląd i unikalność.
Nie patrzyłem na dostępność części albo spalanie. Co mści się na mnie do dzisiaj. Ale cóż. Za duży ze mnie esteta.
Ta cebula, była nietypowa i dosyć rzadka, produkowana tylko przez 4 lata (1986–1989) aczkolwiek, nie wiem ile ich wyprodukowali. No i jest śliczna. Ja miałem dokładnie takie malowanie jak na zdjęciu. Jest po prostu zajebista. Nawet teraz, jak na nią patrzę na focie, to jest jeden z ładniejszych motocykli retro. Niektórzy twierdzą, że to pierwowzór nakeda.
Silnik R2 OHC jest oparty na konstrukcji hondy z końcówki lat 70tych. Moc niezdławionej wersji to 44KM z sześciobiegową skrzynią. Waga 185kg. Zwinne to było i fajnie jeździło się w koło komina i po mieście. Przyjemny dźwięk silnika.
Niestety... Niektóre rozwiązania konstrukcyjne to koszmar. A zwłaszcza wadliwe sprzęgiełko rozrusznika, które okazało się być.... w środku silnika na dnie... Co i mi się przytrafiło w końcu (jak prawie w każdym modelu)
Nikt nie chciał się tego podejmować, a jeśli już, to rzucał taką ceną, że buty mi spadały. Kupiłem ten motocykl za 2K, a mechanicy krzyczeli minimum 1K za połówkowanie silnika. Postanowiłem zrobić to sam przy ogromnej pomocy Taty.
Najpierw był problem z częściami, które znalazłem w jakimś sklepie w Holandii. Potem zaczęła się rozbiórka. Całość trwała jakieś dwa tygodnie, bo nie zawsze mieliśmy czas żeby się spotkać i grzebać. Problem był z wszelkimi uszczelkami, bo nigdzie nie można było dostać oryginalnych. Kupiłem więc zamienniki, co miało się zemścić okrutnie. Po poskładaniu wszystkiego do kupy, moto odpalił z palca, co mnie zdziwiło i cały w skowronkach stwierdziłem, że klasyk został uratowany. I tu wchodzą zamienniki uszczelek. Całe na biało, a raczej na czarno z oleju. Po dwóch tygodniach, podczas wycieczki, staję na światłach i czuje smród oleju. Patrzę pod nogi, a ja mam całe spodnie zalane. Uszczelki wydmuchało a cebula zerzygała się w zemście na mnie... Wtedy pękłem. Postanowiłem go sprzedać jako uszkodzony.
Przyjechał chłopak z KRK i bierze za 1500. Mówię mu: ale wiesz w jakim on jest stanie? Chce Ci się z tym babrać? Bo ja mam dość. Tamten stwierdził, że ma takiego drugiego i chce złożyć z dwóch jednen, bo bardzo mu się ten motocykl podoba. No to z czystym sumieniem uścisnąłem jego rękę, że moto leci w dobre ręce.
Dziś przeglądałem te modele jak stoją i zdziwko.... 4 tysie to minimum za coś jedżącego (gruzów nie liczę) a fajne egzemplarze nawet po 8K. Ale w sumie... to moto jest śliczne nawet dziś (° ͜ʖ °)
#motocykle #motoryzacja #retro #ciekawostki #gownowpis
Mój pierwszy motocykl, po zdaniu prawka A. Nie liczę gruzów pokroju zmoconych kadetów i WSK, którymi rozbijałem się po lasach za gnoja. Zawsze miałem tendencję, to kupowania pojazdów, bez sensu, patrząc na wygląd i unikalność.
Nie patrzyłem na dostępność części albo spalanie. Co mści się na mnie do dzisiaj. Ale cóż. Za duży ze mnie esteta.
Ta cebula, była nietypowa i dosyć rzadka, produkowana tylko przez 4 lata (1986–1989) aczkolwiek, nie wiem ile ich wyprodukowali. No i jest śliczna. Ja miałem dokładnie takie malowanie jak na zdjęciu. Jest po prostu zajebista. Nawet teraz, jak na nią patrzę na focie, to jest jeden z ładniejszych motocykli retro. Niektórzy twierdzą, że to pierwowzór nakeda.
Silnik R2 OHC jest oparty na konstrukcji hondy z końcówki lat 70tych. Moc niezdławionej wersji to 44KM z sześciobiegową skrzynią. Waga 185kg. Zwinne to było i fajnie jeździło się w koło komina i po mieście. Przyjemny dźwięk silnika.
Niestety... Niektóre rozwiązania konstrukcyjne to koszmar. A zwłaszcza wadliwe sprzęgiełko rozrusznika, które okazało się być.... w środku silnika na dnie... Co i mi się przytrafiło w końcu (jak prawie w każdym modelu)
Nikt nie chciał się tego podejmować, a jeśli już, to rzucał taką ceną, że buty mi spadały. Kupiłem ten motocykl za 2K, a mechanicy krzyczeli minimum 1K za połówkowanie silnika. Postanowiłem zrobić to sam przy ogromnej pomocy Taty.
Najpierw był problem z częściami, które znalazłem w jakimś sklepie w Holandii. Potem zaczęła się rozbiórka. Całość trwała jakieś dwa tygodnie, bo nie zawsze mieliśmy czas żeby się spotkać i grzebać. Problem był z wszelkimi uszczelkami, bo nigdzie nie można było dostać oryginalnych. Kupiłem więc zamienniki, co miało się zemścić okrutnie. Po poskładaniu wszystkiego do kupy, moto odpalił z palca, co mnie zdziwiło i cały w skowronkach stwierdziłem, że klasyk został uratowany. I tu wchodzą zamienniki uszczelek. Całe na biało, a raczej na czarno z oleju. Po dwóch tygodniach, podczas wycieczki, staję na światłach i czuje smród oleju. Patrzę pod nogi, a ja mam całe spodnie zalane. Uszczelki wydmuchało a cebula zerzygała się w zemście na mnie... Wtedy pękłem. Postanowiłem go sprzedać jako uszkodzony.
Przyjechał chłopak z KRK i bierze za 1500. Mówię mu: ale wiesz w jakim on jest stanie? Chce Ci się z tym babrać? Bo ja mam dość. Tamten stwierdził, że ma takiego drugiego i chce złożyć z dwóch jednen, bo bardzo mu się ten motocykl podoba. No to z czystym sumieniem uścisnąłem jego rękę, że moto leci w dobre ręce.
Dziś przeglądałem te modele jak stoją i zdziwko.... 4 tysie to minimum za coś jedżącego (gruzów nie liczę) a fajne egzemplarze nawet po 8K. Ale w sumie... to moto jest śliczne nawet dziś (° ͜ʖ °)
#motocykle #motoryzacja #retro #ciekawostki #gownowpis
Nawet nie widziałem ze była taka 450cc.
Egzotyk
@Klamra jak nie lubię motocykli to taki bym mógł mieć dla samego faktu posiadania
@SuperSzturmowiec To miało dokładnie 447 cm³ I tak. to jest egzotyk nawet dzisiaj. Trochę teraz żałuję, że się go pozbyłem, zresztą, tak jak i kilka innych pojazdów. Tylko gdzie ja bym to wszystko trzymał? (° ͜ʖ °)
@Felonious_Gru Mógłbyś go wstawić w klosz na podeście w salonie jako ozdobę (° ͜ʖ °)
Zaloguj się aby komentować