hejka, jak policzyć sobie czy można zrobić jako kraj coś takiego:

pilotażowy program "UBS" czyli "Universal Basic Stołówka". może być Narodowa. oczywiście w nawiązaniu do "Universal Basic Income"

no i teraz pytanie - gdybym chciał sobie jako polityk wprowadzić np. taki pomysł;

  • każdy obywatel Polski może zgłosić się dzień wcześniej przez internet i dostać posiłek na lokalnej stołówce szkolnej dotowany z budżetu centralnego
  • ilość zamówionych i nieodebranych posiłków jest podawana do publicznej wiadomości
  • budżet na program możemy założyć z góry, bo wiemy jakie są koszty stołówek szkolnych i ilu mamy obywateli mniej-więcej gdzie
  • niewykorzystany budżet dla gminy/powiatu/jakiejś jednostki może zostać:
  • a) wykorzystany na lokalne inwestycje
  • b) rozdany po równo każdemu zameldowanemu

to czy/jak da się zrobić jakieś wyliczenia żeby stwierdzić czy można tak zrobić czy nie można tak zrobić? czy jedyną opcją jest zrobienie pilotażu i sprawdzenie co się wydarzy w polskich okolicznościach?

#pytaniedoeksperta #ekonomia #polityka #prawo #antykapitalizm
Legitymacja-Szkolna

@wombatDaiquiri 


budżet na program możemy założyć z góry, bo wiemy jakie są koszty stołówek szkolnych i ilu mamy obywateli mniej-więcej gdzie

wiesz ilu masz obywateli, ale nie wiesz ilu skorzysta więc nie jesteś w stanie przewidzieć jaki budżet jest potrzebny na to.

wombatDaiquiri

@Legitymacja-Szkolna dlatego chciałbym założyć, że skorzysta każdy. A niewykorzystane pieniądze przekierować na inwestycje lokalne

Legitymacja-Szkolna

@wombatDaiquiri ale zdajesz sobie sprawę jak ogromny byłby to koszt dla państwa zakładając że mamy 38 000 000 obywateli a jeden posiłek na dzień kosztuje około 30 zł. To jest około 1 mld na dzień i około 416 mld na cały rok. Wydatki całego państwa w tej chwili to 672 mld zł. Nie wspominam już o rozbudowie infrastruktury stołówkowej. Już w tej chwili szkoły są przepełnione, a co będzie jak nagle na godzinę 15 przyjedzie pół miasta do szkoły zjeść obiad. Coś takiego co proponujesz jest właściwie nie możliwe do zrealizowania moim zdaniem na tę chwilę. Na dodatek masa osób pracujących byłaby wykluczona z programu bo na przykład są w pracy na zmianie 12 h i nie są w stanie z niego skorzystać. Coś takiego można byłoby zaproponować co najwyżej tylko dla dzieci i ewentualnie emerytów. Na dodatek byłaby to jedna ogromne marnotrastwo jedzenia szkoły kupowały by jedzenie bo przeciez zaraz może przyjść pół miasta na obiad a potem się okoazuje że jest święto i wszyscy będą jeść obiad darmowy nad morzem bo są na wakacjach gdzie nie wystarczy go dla wszystkich. Minusów takiego rozwiązania które proponujesz mógłbym wymieniać bez końca. Z resztą jest już podobne rozwiązanie i możesz iść do baru mlecznego gdzie dostaniesz bardzo tani posiłek do których państwo dopłaca. Lepiej iść w tę stronę moim zdaniem.

Matkojebca_Jones

@Legitymacja-Szkolna 


ale zdajesz sobie sprawę jak ogromny byłby to koszt dla państwa zakładając że mamy 38 000 000 obywateli a jeden posiłek na dzień kosztuje około 30 zł.


A bez tego programu to ludzie już obiadów nie jedzą? Zaczniemy wydawać dopiero takie astranomiczne pieniądze na te obiady dopiero jak się taki program wprowadzi?

Czy jak ty to liczysz, że ludzie zaczną się obżerać i po prostu wpychać w siebie jeden posiłek więcej po wprowadzeniu tego?

Legitymacja-Szkolna

@Matkojebca_Jones na tę chwilę budżet jest tak mały że nie ma możliwości wprowadzanie tego programu. Jeśli taki program byś chciał wprowadzić to musisz podnieść podatki o kilka procent czyli zabrać ludziom te pieniądze co teraz wydają na to jedzenie. Pozostaje kwestia tego że wiekszosć ludzi pracujących nie będzie w stanie odebrać tego posiłku bo jest w pracy na wyjeździe. Wyjdzie na to że osoby pracujące złożą się na to w podatkach i nawet z tego nie skorzystają

Matkojebca_Jones

@Legitymacja-Szkolna 


 Jeśli taki program byś chciał wprowadzić to musisz podnieść podatki o kilka procent czyli zabrać ludziom te pieniądze co teraz wydają na to jedzenie.


korwinizm. Bzdura.

Można zabrać te pieniądze które wydają na jachty/alkohol/samochody itd. Opcji jest mnóstwo.


Pozostaje kwestia tego że wiekszosć ludzi pracujących nie będzie w stanie odebrać tego posiłku bo jest w pracy na wyjeździe. 


Przecież to lepsza sytuacja niż obecna gdzie nikt nie jest w stanie odebrać tego posiłku bo takiego nie ma (czy tam prawie nikt).

Po drugie nie ma problemu żeby stołówka była czynna od powidzmy 8 do 20 i takie miejsca były w całej Polsce.

Już przecież są, tylko komercyjne.


Wyjdzie na to że osoby pracujące złożą się na to w podatkach i nawet z tego nie skorzystają


No to jeśli mniej ludzi będzie korzystać to jednocześnie nie będą musieli się w takim stopniu na to składać, bo nie będzie takiego zapotrzebowania.

ErwinoRommelo

Zaraz cie wyzwac beda od lewakow komuchow a jak dojdzie do kucykow ze chcesz cos za darmo dac to cie odstrzela. Pamietaj ze prawica dba tylko o plody jak juz sie urodzisz to wyjebane ze stara wydala 500+ na malboraski a ty chodzisz glodny.

wombatDaiquiri

@ErwinoRommelo potencjalnie w chuju ich mam bo matematyka ma wyjebane na ich uczucia

ErwinoRommelo

@wombatDaiquiri dla mnie to podstawa cywilizowanego panstwa zeby dzieci jadly dobrze i bez placenia, inny absurd polskiego szkolnictwa to biznes podrecznikow zmienianych bez potrzeby i kupywanych z kieszeni rodzicow… a po roku albo sie mecz z tym zeby odsprzedac albo wypierdol…

Ziemniakomat

@ErwinoRommelo Ciekawe dlaczego nie przeniosą podręczników na darmowe e-booki? Niskie koszty, brak ciężkich plecaków i ekologia.

ErwinoRommelo

@Ziemniakomat wystarczy poszperac kto trzyma wydawnictwa / drukarnie, tylko potem pewnie znikasz jak lepper.

wombatDaiquiri

@ErwinoRommelo ale faktycznie znikasz, czy tylko tak się mówi? Bo mamy w Polsce dziennikarzy śledczych którzy śledzą większe afery i żyją. Może to po prostu "tak od zawsze było" no i sobie jest dalej, a nie stoi za tym żadne lobby żydomasonerii?

ErwinoRommelo

@wombatDaiquiri nieno wiadomo ze z lepperem i znikaniem to beka, ale jesli system jest niepraktyczny i kosztowny a nikt tego nie chce zmienic to na pewno dlatego ze ktos bliski wladzy na tym zarabia. Albo opcja numeryzacji tego albo po prostu jest wybierany podrecznik na next 5 lat szkola kupoje i na rok dla kazdego, kazde inne rozwiazanie bylo by lepsze od aktualnego.

ErwinoRommelo

@wombatDaiquiri  sam nie popieram wersji z ebookami bo dzieciaki juz spedzaja multum czasu przed ekranami a wyswietlacze lagodne dla oczu sa kosztowne, szkola daje uczniowi do domu podrecznik na rok szkolny, a zeby tego nie dzwigal w szkole rzutnik / projektor z digital edycja dla nauczyciela i po temacie.

wombatDaiquiri

@ErwinoRommelo ale to trzeba trochę inaczej podręczniki pisać, żeby były ciekawe - albo się pisze książkę do samodzielnego opracowania materiału przez ucznia, albo korzystamy z książki jako z pomocy na lekcji. bo jak to widzisz z obecnymi podręcznikami?


Dzieci wyświetlam stronę 34 podnieście rękę jak przeczytacie to wyświetlę następną

?

ErwinoRommelo

@wombatDaiquiri  no oczywisice zeby dobrze to napisac, wystarcza sekcje do samodzielnej pracy / powtarzania i takie do intro i pracy grupowej na lekcji. Albo po prostu asymetryczne wersje dla ucznia / nauczyciela kazda przystosowana do potrzeb.

radoslaw-m

@wombatDaiquiri dla uproszczenia: 38 m odbiorców, średni koszt posiłku 20 pln, niech korzysta połowa. To jest ok 139 mld pln rocznie. Porównaj to z kosztem 500+ czy zakupem obrony plot. Nie widzę jakby to można wprowadzić nad Wisłą

Matkojebca_Jones

@wombatDaiquiri 

Normalnie, bierzesz kalkulator i liczysz.


to czy/jak da się zrobić jakieś wyliczenia żeby stwierdzić czy można tak zrobić czy nie można tak zrobić?


Można tak zrobić i wiadomo to z góry. Ludzie przecież i tak jedzą. Stać nas żebyśmy w 2023 roku jedli. Naprawdę, bez liczenia to wiem.

W twoim pomyśle to raczej kwestia taniości jedzenia, tzn podawać jakieś gotowane ziemniaki itp. w masowy sposób. A nie że "Aha, czyli dla Pana łosoś atlantycki, a jaki szampan do tego?"

Wyliczenie jest z grubsza zawsze potrzebne przed takimi rzeczami, ale to tylko kwestia finansowania tego z podatków, domknięcia budżetu. Praktyka zawsze później pokaże jakie będą koszty, niczego nigdy tak dokładnie z góry nie można policzyć. To jak z budową domu. Kosztorys zawsze się robi, ale jaki naprawdę wyjdzie koszt to się zobaczy.

Wiadomo że na takie wydatki jak tanie jedzenie nas stać spokojnie, może nawet okazać się w skali kraju zaoszczędzeniem, bo darmowe jedzenie żywności polskiej i taniej w produkcji zachęca do tego żeby takie wybierać, zamiast droższych. Masówka też zawsze wychodzi taniej.

Jedyny problem jest taki żeby ludzie za daleko nie jeździli samochodami po te darmowe posiłki specjalnie, bo paliwo, samochód to też koszt, więc tak żeby nie wyszło nieekonomicznie koniec końców.

wombatDaiquiri

@Matkojebca_Jones Twoja intuicja zgadza się z moją. Więc może faktycznie wystarczy spróbować policzyć kosztorys i zaproponować gdzieś pilotaż. We'll see.

Matkojebca_Jones

@wombatDaiquiri Przecież nie jesteś politykiem, ani nikim znaczącym. Ludzie mają w dupie takie propozycje, tym bardziej lewicowe. Mainstrim się takimi nie interesuje. Witaj w kapitalizmie.


Ja bym takie coś poparł, ale ja jestem lewakiem. Takich ja ja jest garstka. Otaczają cię prawacy, przekonasz się zaraz o tym. Dominująca ideologia to neoliberalizm, a ta ideologia nie pozwala na takie pomysły. Takie stołówki z darmowym jedzeniem to ogromna konkurencja dla komercyjnych restauracji które masowo by plajtowały, a pracownicy państwówki nie są tacy zastraszeni zazwyczaj jak u prywaciarzy, prywaciarzy którym byś musiał obciąć konsumpcję podatkując ich żeby ten pomysł wprowadzić.

Także tego - elity nie są po twojej stronie, a wraz z nimi kuce.

Kapitalizm to jest strach pracownika, strach przed bezdomnością, przed brakiem żywności. Jakby tak państwo budowało mieszkania czy nie pozwalało na głód, to pracownicy odważniej by negocjowali swoje pensje w firmach, bo utrata pracy nie byłaby tak przerażająca.

Ogólnie - twój pomysł wzdłuż i wszerz uderza w źródełko finansowania i władzy kapitalistów. W ich klasowy interes.

wombatDaiquiri

@Matkojebca_Jones 


Przecież nie jesteś politykiem, ani nikim znaczącym.


No to jest prawda. Ale zarabiam na tyle mało że mogę o wcześniejszej emeryturze zapomnieć i na tyle dużo że mogę finansować sobie pracę kilku osób jako "widzimisię" albo walidacja pomysłu biznesowego albo hobby.


Mam też autyzm więc nie rozumiem czemu rzeczy się nie robi jak da się zrobić i nadpobudliwość więc ciężko mi się rozwijać jak nie mam jakiegoś celu na horyzoncie. A to brzmi jak całkiem dobry i ambitny cel.


W ich klasowy interes.


Właśnie ze zmiany mojej sytuacji majątkowej i możliwości obserwacji innych klas biorą mi się refleksje, że w sumie można inaczej.

Matkojebca_Jones

@wombatDaiquiri Normalne (o ile nie jesteś zafiksowany na egoizmie i konsumpcjonizmie) i więcej zarabiasz.

Taki sam zwrot można zrobić jak się pozna trochę zamożnych ludzi i jak i ile oni pieniędzy wydają. Potem te libkowe brednie że "nie ma pieniędzy i nie będzie" są żałosnym kłamstwem burżuazyjnym.


Neoliberalizm wpaja że jakikolwiek wydatek państwa uderzy "nas" po kieszeni. A że większość ludzi ledwo wiąże koniec z końcem to boją się dodatkowych wydatków i przemawia do nich tekst że "nas nie stać" gdyż patrząc na samych siebie brzmi im to realnie.

Sęk w tym że jest dość ludzi którzy mogliby baaaaardzo wiele ufundować i wcale by tego nie odcierpieli.

Nie ma żadnych "nas". Jesteśmy my i burżuje. Przynajmniej w kontekście lewicowej polityki, np. progresywnego opodatkowania, programów prospołecznych.


Z resztą nawet gdyby klasa pracująca sama sobie to finansowała to i tak było na plus. Chodzi po prostu o to żeby każdy miał co jeść, dach nad głową i opiekę medyczną. Moim lewicowym czyli humianitarnym zdaniem to powinno być już w prawach człowieka i być poważnie potraktowane. Rzadko bo rzadko ale zdarzają się ludzie co nie dojadają, z kolei cała reszta zwyczajnie by się odstresowała, nie czułaby tego zagrożenia tej presji, że nie wyżywi dzieci albo samego siebie.

Jak mówi Korwin "pracownik musi się bać", a ja wręcz przeciwnie.

No i pracownicy którzy się nie boją mocniej walczą o swoje podwyżki i stawiają się januszowi. Same plusy.


No ale można zwalić finansowanie tego na burżujów. Jednocześnie skutecznie promować tym zdrowe, ekologiczne jedzenie, tanie w produkcji, a więc zmniejszające ilość pracy, obcinając burżujskie wydatki niszczące środowisko i wprowadzające ludzi w kompleksy.

Ogólnie można upiec bardzo wiele pieczeni na jednym ogniu. To miałoby plusy na wielu polach.


To normalna społeczna polityka, humanitarna, zdrowa, dobra. Przy obecnym paradygmacie ideologicznym takich rzeczy się nie dyskutuje. Kapitalizm dominuje.

Prędzej będzie się debilne teorie spiskowe na poważnie dyskutować niż to. Konfederaccy trole też skutecznie niszczą możliwość jakiegoś zwrotu w polityce. Betonują sytuację.

wombatDaiquiri

@Matkojebca_Jones 


A że większość ludzi ledwo wiąże koniec z końcem to boją się dodatkowych wydatków i przemawia do nich tekst


Generalnie się zgadzam, ale strasznie mnie kole w oczy ze mówisz o "nich". O jakichś innych ludziach. Nie o mnie i Tobie.


Dziesięć lat temu głosowałem na Mariana Kowalskiego. Potem czy przedtem na Korwina. Ale to nie jest tak, że byłem wtedy jakiś głupszy. Po prostu nie spotkałem żadnego człowieka sukcesu, który by mówił coś innego.


Tylko jak miałem sobie wyrobić inne zdanie, gdy sukces znałem tylko z opowieści?


Generalnie nie wiem jak zacząć dyskusję "co my możemy zrobić dla nas" zamiast "co oni chcą zrobić i jakie będą tego negatywne skutki".

Zaloguj się aby komentować