Jako ze ostatnio duzo czasu spedzam na #cmentarz odwilem rowniez daleka znajoma z gimnazjum,ktora zginela tragicznie ponad roku temu w wypadku.
I znowu mnie naszly rozne #przemyslenia.
Czy zrezygnowalibyscie z pasji( sport ekstremalny,bardzo niebezpieczny) samotnie wychowujac dziecko( maz zginal/umarl chwile wczesniej)?
@jajkosadzone TAK. Albo może inaczej - nie decydowałbym się na dziecko wiedząc, że potrzebuję do szczęścia sportu w którym w każdym momencie mogę zginąć - i to już niezależnie czy jest się samotnym rodzicem czy nie.
Jakaś taka zwykła ludzka odpowiedzialność i przyzwoitość każe mi postępować w taki sposób, aby moje dziecko miało jak największe szanse na pełną rodzinę.
Gość mnie strigerowal, pomyślałem przez chwilę że jest 1 listopada.
Czy zrezygnowalibyscie z pasji( sport ekstremalny,bardzo niebezpieczny) samotnie wychowujac dziecko( maz zginal/umarl chwile wczesniej)?
@jajkosadzone oczywiście, nawet gdyby żona nadal żyła. jak masz małe dzieci to narażając swoje życie narażasz też ich życie.
w ogole narażanie życia dla sportu brzmi głupio
oczywiście, że tak
@jajkosadzone Jeśli po mojej śmierci nie mieliby stabilności finansowej, mieszkaniowej i opiekuńczej to bym się nawet nie zastanawiał i bym rezygnował - sprowadzając życie na ten świat bierzesz za nie odpowiedzialność.
Gdybym miał kupę siana, ogarnięte dzieci, zdrowych rodziców, którzy mogliby się nimi zaopiekować to wtedy - zależy
Ale to raczej dzieci byłyby priorytetem, aczkolwiek bardzo szeroko można pytanie interpretować.
@zuchtomek
Kolezanka ginac miala tyle samo lat co ja teraz,czyli 33- dziecko w wieku przedszkolnym,wowczas chyba 6,wiec teraz 7.
A co do kwestii finansowych- biedy nie bylo,ale nadmiernych luksusow i cudow tez nie.
@jajkosadzone No przy przedszkolaku to nawet by mi do łba nie przyszło życia ryzykować ¯\_(ツ)_/¯
@jajkosadzone Zależy od psychiki i nastawienia osoby, która ten sport uprawia.
Jeżeli ktoś potrafi zarządzać ryzykiem czyli odpowiednio zabezpieczyć się przed, oraz nie naginać i 'jechać po bandzie' w trakcie - to czemu nie? Jeżeli natomiast ktoś uprawia sporty ekstrememalne bo żyje zgodnie z hasłem YOLO (raz się żyje) - to trudno w takim wypadku o rozsądek i ustatkowanie się dobrze takiej osobie zrobi.
Nie demonizowałbym też sportów ekstremalnych, bo wyjazd na drogę publiczną również liczy się z ogromnym ryzykiem. Myśląc w kategoriach "nie będę narażał rodziny" - to powinniśmy wyjeżdżać tylko wtedy kiedy jest to naprawdę potrzebne a fanaberie typu "wyjazd do maczka", powinny być rozpatrywane jako igranie z ogniem. Jednak jakoś powszechnie nikt o tym nie myśli, bo przy wyjeździe na drogi nie widać bezpośredniego ryzyka, tak jak w sportach ekstremalnych. Gdyby jednak porównać śmiertelności niektórych sportów ze śmiertelnością na drogach to myślę że prowadzenie pojazdu mogłoby okazać się 'sportem ekstremalnym'
@Mikel do tego dodaj jak duże ryzyko przedwczesnej śmierci niesie ze sobą otyłość, nikotyna i alkohol
@GrindFaterAnona Zgoda, z tą różnicą że przy medycznych aspektach "igrania z ogniem" trudno o szacunki, które jednoznacznie wskazywałyby że to otyłość/nikotyna/alkohol spowodowały daną liczbę zgonów, ponieważ często jest to 'gwóźdź do trumny' a nie sama przyczyna zgonu.
Podałem przykład samochodów bo tu już można konkretniej określić prawdopodobieństwo:
W PL w 2023 r. zarejestrowanych jest 35 915 484 pojazdów
W tym czasie doszło do 21 322 wypadków
Wynika z tego że w ciągu roku 1 na 1685 samochodów ulegnie wypadkowi.
Dla kontrastu - Ilu jest osób uprawiających dany sport ekstremalny i ilu z nich zginie w ciągu roku?
@jajkosadzone co to za sport?
@GrindFaterAnona
Sporty motorowe
@jajkosadzone czyli zapierdalała motorówką po jeziorze lub skoki na motocyklu?
@d.vil w wyscigach samochodowych ginie się częściej niż w wyścigach motocyklowych
@GrindFaterAnona tak, ale interesuje mnie co dla OPa jest sportem ekstremalnym. Mam znajomych, dla których hokej do takowych się zalicza a z drugiej strony osoby, którym spocą się dłonie chyba dopiero przy base jumpingu.
@d.vil tez nie rozumiem dlaczego nie moze napisac wprost o jaki sport chodzi
@jajkosadzone będąc na wakacjach obserwowałem jak nad plaża latali na motolotni. Taki fajny lot wzdłuż wybrzeża tam i z powrotem chyba 10-15 min. Złapałem sie na przemyśleniu ze pewnie przed dziećmi byłbym tam w kolejce na ten lot a teraz w głowie miałem gonitwę myśli w stylu "jak tak często latają to pewnie nie maja czasu sprawdzić" "pewnie pilotem jest jakiś szczeniak dla którego to wakacyjna praca" "nawet jeśli maja spadochron to są za nisko żeby otworzyć" ... no coz punkt siedzenia zmienia punkt widzenia :P.
Akurat w temacie, niedawno zginął kolega z pracy, facet koło 40, ojciec dwójki małych chłopaków. Zginął w wypadku podczas hobbystycznego nurkowania. A jeszcze nie tak dawno nie chciał żeby żona wróciła do pracy, bo przecież jego praca wystarczy.
@pszemek
Jako zona nie zgodzilbym sie na taki uklad- nie ma nic gorszego niz zyc na cudzy rachunek,bo to sie zawsze koncy panda- pan da albo pan nie da.
A co do samej sytuacji- zloz wdowie kondolencje ode mnie.
@jajkosadzone nie na cudzy tylko na wspolny. Małżeństwo wspolnie dysponuje majątkiem.
@GrindFaterAnona
W teorii.
W praktyce ten co zarabia zaczyna dominowac nad niepracujacym malzonkiem.
W ludziach budzi sie demon jezeli maja nad kims odrobine wladzy.
@d.vil @GrindFaterAnona
Bo w mojej okolicy w zeszlym roku zginelo tragicznie osob w wypadkach kilka osob zwiazanych z szeroko rozumianym sportem motorowym.
Po prostu nie chce,zeby ktos sie domyslil o kogo chodzi
Zaloguj się aby komentować