Na picrelu granatowy ZOMOwski wiatrak USB pacyfikuje bączura, którego zapuściłem w biurze (dramatyzowane)
@A_a jak byłem na masie, to mniej więcej tak to wyglądało. Przez 30 minut pobytu w sklepie potrafiłem zajebać kilkanaście śmierdzących bąków, bo kalorie dobijałem produktami z wysokim poziomem błonnika xD. Śmiesznie było, ale tylko ja się śmiałem.
Zaloguj się aby komentować