Wpis w związku z sytuacją na parkingu sklepu Lewiatan w podradomskiej wsi. Podjeżdża typu betą kombi pod sklep, opuszcza szyby i rozmawia przez głośnomówiący (WTF). Rozmowa dotyczy wymiany zawieszenia z tyłu bo mu "strasznie dupa lata" kwitując na koniec że naprawa musi poczekać bo aktualnie nie ma kasy. Wysiada, klasyka ubioru: Adaś od stóp do głowy z czapeczką włącznie i otwiera tylne drzwi. Wyskakuje jakieś małe gówno typu pinczerek i czy inna cziłała, bierze psiaka na ręce i idzie do sklepu
Wyskakuje jakieś małe gówno typu pinczerek i czy inna cziłała, bierze psiaka na ręce i idzie do sklepu
To akurat urocze
@KLH2 tak, ale spodziewałem się amstaffa xD
@Yes_Man Amstaff za ciężki, żeby go nosić po sklepie
@Yes_Man Jeszcze gdy chodziłem do podstawówki, to był tam taki Paweł, i ja jechałem na rowerze, i go spotkałem, i potem jeszcze pojechałem do biedronki na lody, i po drodze do domu wtedy jeszcze, już do domu pojechałem.
@ZmiksowanaFretka dużo jeździłeś
Sądząc po liczbie owiniętych bawarek na drzewach to niestety nie stoją na warsztacie xD Co z resztą udowadnia twoja historyjka.
Wspaniala historia ilustrujaca to, ze kogos nie stac na naprawe auta. Czy jest tu cos glebszego, czego nie dostrzegam, czy po prostu smiejemy sie z czyjegos budzetu?
@bartek555 ja się śmieję z typa który na parkingu, wyłączonym silnikiem i otwartą szybą rozmawia przez telefon z użyciem zestawu głośnomówiącego. Reszta to dodatki
Zaloguj się aby komentować