@seeksoul i tak nie będą mówić „poślica”, bo nie chodzi o poprawność a robienie zamieszania.
@seeksoul usilne używanie żeńskich form to taki sam rak jak pisanie końcówek z "x".
@jestem_na_dworzu proponuję poślinka ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)
@antyrogal
Też tak myślałem kiedyś, ale później dowiedziałem się, że żeńskie formy różnych zawodów były powszechnie używane w Polsce do 1945 i pojawiają się w przedwojennych słownikach, to dopiero komuniści zaczęli je usuwać, a brak żeńskich form powoduje pewne nieścisłości w języku które w innych przypadkach się nie pojawiają.
@Ruszq Usuwali bo jest to po prostu mało praktyczne. Nazwa zawodu powinna być ujednolicona bo ma jedynie informować o tym, czym ktoś się zajmuje. To co ma między nogami, jakiego jest wzrostu czy skąd pochodzi można doprecyzować dodatkowymi słowami kiedy jest to potrzebne. Forma męska jest formą domyślną nie z powodu jakiegoś mitycznego patriarchatu a z bardzo praktycznego powodu - formy męskie są z reguły krótsze i prostsze niż żeńskie.
@ethernit
Ok, ale nasz język ewidentnie nie kieruje się tym, co jest prostsze i łatwiejsze, a brak feminatywów przeczy podstawowym zasadom i prowadzi do paradoksów językowych w przypadku np. odmieniania niektórych słów przez przypadki. Masa feminatywów jest w powszechnym użyciu jak np. aktorka, nauczycielka, pielęgniarka, przedszkolanka (fun fact - istnienie takich słów jak przedszkolanka czy niania udowadnia, że forma męska nie jest wcale domyślną formą) i nie brzmią one dziwnie - bo zwyczajnie jesteś do nich przyzwyczajony. Do innych też byłbyś w stanie się przyzwyczaić i z czasem przestaną brzmieć "dziwnie".
"chrząszcz brzmi w trzcinie w Szczebrzeszynie" też jest skomplikowane w wymowie, ale nie widziałem aby ludzie postulowali, aby zamienić te wyrazy ich prostszymi w wymowie i zapisie wersjami
Zaloguj się aby komentować