@Barabarabasz7312 o Cię ch*j
@Barabarabasz7312 zabrakło #pixelart
Kto tu kogo powalił?
@Barabarabasz7312 serio mma? To jakby filmik UltraHD tagowac #144p
@pawel-l-1 ahahah racja
@Sam_w_domu liczy się zawartość ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Barabarabasz7312 gdybys te wygibasy pokazal zawodnikowi mma to by nie wiedzial gdzie zaczac patrzec. Tam jest napierdalanka tu jest finezja i szkolenie latami.
@Sam_w_domu no tak, w MMA nikt nie trenuje latami.
@Kulturozofiapl i chuja z tego ma, że trenuje latami xD nie jesteś ani dobry w stójce, ani w parterze. Niby udajesz groźnego, ale bardziej przypominasz sebę co się napnie z całych sił by groźne wyglądać, niż poważnego zawodnika sportów walki
@Sam_w_domu a ktoś kto to trenuje to nie może walczyć w formule MMA, czy jak?
@Mikry_Mike widzę, że Instytut Danych z Dupy wjechał. W jakim sensie zawodnik MMA miałby być poważnym zawodnikiem sportów walki? Na jakiej podstawie dokonujesz takiej oceny?
@Kulturozofiapl bo sam ćwiczę. Kiedyś krav magę, teraz BJJ. MMA to taki sam scam jak krav maga. Mongolski balet, chociaż bardziej porównanie do szwajcarskiego scyzoryka tutaj pasuje.
@Mikry_Mike nie pytałem o twoje podstawy do tego, tylko jakie są kryteria oceny.
@Kulturozofiapl chociażby to, że MMA jak krav maga, chcą wszystkiego i niczego. Jak jesteś dobry we wszystkim, to w niczym. Nie poświęcają uwagi jednemu aspektowi, w dodatku z powodu "brutalności" - zwłaszcza w kravce - trenujący nie wykonują technik w pełni tu. w pełnym zakresie oraz mocy. To nie wyrabia w nich poczucia oraz świadomości tego, co mogą zrobić. Jakbym miał do czegoś to porównać, to do treningu jaki Jedi przechodzili w walce na miecze świetlne - w praktyce, miałeś metalowy cylinder i klingę z plazmy, która nic nie ważyła. To nie był tradycyjny miecz, gdzie czułeś jego wagę, więc łatwo było dla osoby nieprzeszkolonej, aby cóż.. zabiła samą siebie.
Te dwa systemy walki nie mają ani mocnej stójki, ani mocnego parteru.
W dodatku każdy profesjonalny zawodnik zaczyna od konkretnego sportu walki i dodaje kolejne. To taki wzór, który obserwuje się w sportach walki. Dawno temu królem było K1. Gdy w 1988 nieznany nikomu Taj, który w swoim kraju uchodził za średniego oklepał mordę mistrzowi świata w K1, wszyscy oszaleli. Jak pamiętasz, te wszystkie walki MMA zaczęły być popularne w Polsce w latach 2007. Kostecki itd. Wtedy takim backgroundem dla każdego zawodnika było muay thai. Parter dobudowywano za pomocą sportów walki parterowych: judo, sambo, submission, zapasy.
Dopiero od niedawna BJJ stało się popularne. Błachowicz zaczynał właśnie w BJJ i chyba ma czarny pas.
Jeśli popytasz kogoś kto długo trenuje, to nigdy nie szli na skróty wybierając takie systemy, tylko trenowali różne sporty/sztuki walki.
@Mikry_Mike to nadal nie jest żadne kryterium oceny. Po prostu stwierdzasz, że trenując MMA "niby udajesz groźnego, ale bardziej przypominasz sebę co się napnie z całych sił by groźne wyglądać, niż poważnego zawodnika sportów walki", bo "chcą wszystkiego i niczego" oraz "jak jesteś dobry we wszystkim, to w niczym". Chłopski rozum at its finest.
Te dwa systemy walki nie mają ani mocnej stójki, ani mocnego parteru.
Wiesz jak wyglądają treningi MMA? To nie jest tak, że przychodzisz na salkę i "trenujesz MMA", tylko robisz osobno parter (tudzież osobno zapasy i osobno BJJ) i stójkę (powiedzmy, że kickboxing). Jaka jest różnica czy trenujesz 4x w tygodniu MMA, czy 2x zapasy/BJJ i 2xK1 albo po prostu 2x K1? Zawodnicy MMA normalnie jeżdżą na zawody BJJ i wygrywają (i nie mówię tutaj wyłącznie o tych, którzy zaczynali stricte od np. BJJ) - wiadomo, że jak ktoś trenuje np. 10 lat stricte BJJ, a ktoś 10 lat MMA to prawdopodobnie ten drugi przegra, ale to też nie znaczy, że drugi wygra tylko z białym albo niebieskim pasem. Równie dobrze można porównywać w takiej sytuacji pływaka ćwiczącego BJJ i pływanie z gościem ćwiczącym stricte BJJ. Albo lepiej - porównanie pływaka i triathlonisty.
To trochę tak, jakbyś mówił, że: łopanie, bić i kopać? weź się pan skup na jednym, bo nie będziesz w żadnym dobry.
Z tego co pamiętam to Błachowicz właśnie ćwiczył mniej więcej równolegle boks i BJJ, tylko w dwóch różnych miejscach.
Jeśli popytasz kogoś kto długo trenuje, to nigdy nie szli na skróty wybierając takie systemy, tylko trenowali różne sporty/sztuki walki.
Pewnie dlatego że MMA nie było jeszcze parę lat temu tak popularne, jak dzisiaj i albo się trenowało "K1", albo zapasy, judo, bjj czy tajski boks. Dopiero teraz do gry będą powoli wchodzić goście, którzy od małego "trenują MMA", choć pewnie jeszcze dużo czasu minie, nim takie osoby będą stanowić większość. Choćby ze względu na to, że rodzice będą woleli wysłać dziecko na "nie tak brutalne" zapasy albo karate.
@Kulturozofiapl
to nadal nie jest żadne kryterium oceny. Po prostu stwierdzasz, że trenując MMA "niby udajesz groźnego, ale bardziej przypominasz sebę co się napnie z całych sił by groźne wyglądać, niż poważnego zawodnika sportów walki", bo "chcą wszystkiego i niczego" oraz "jak jesteś dobry we wszystkim, to w niczym". Chłopski rozum at its finest.
ale może powiedz czym jest ta ocena? Bo ja też mogę sypnąć słowem, a na każdą Twoją odpowiedź będę mówił "źle, nie oto chodzi, źle". i tak w kółko. Bo mam wrażenie, że masz w głowie obraz, nie przedstawisz go i specjalnie robisz tak, by każda odpowiedź nie pasowała do wzorca, przez co potwierdza się Twoja narracja.
Wiesz jak wyglądają treningi MMA? To nie jest tak, że przychodzisz na salkę i "trenujesz MMA", tylko robisz osobno parter (tudzież osobno zapasy i osobno BJJ) i stójkę (powiedzmy, że kickboxing). Jaka jest różnica czy trenujesz 4x w tygodniu MMA, czy 2x zapasy/BJJ i 2xK1 albo po prostu 2x K1? Zawodnicy MMA normalnie jeżdżą na zawody BJJ i wygrywają (i nie mówię tutaj wyłącznie o tych, którzy zaczynali stricte od np. BJJ) - wiadomo, że jak ktoś trenuje np. 10 lat stricte BJJ, a ktoś 10 lat MMA to prawdopodobnie ten drugi przegra, ale to też nie znaczy, że drugi wygra tylko z białym albo niebieskim pasem. Równie dobrze można porównywać w takiej sytuacji pływaka ćwiczącego BJJ i pływanie z gościem ćwiczącym stricte BJJ. Albo lepiej - porównanie pływaka i triathlonisty.
Wiem, bo widzę jak to wygląda.
Znacząca różnica. Wszystkie te nowe, scamowe systemy walki, które powstały z potrzeby chwili spieniężenia hype'u, idą na skróty. Ty patrzysz na jednostkę treningową, a nie chodzi oto. Idąc tym tokiem, byłbym koksem, bo trenuje cztery razy w tygodniu BJJ. Ja mówię o tym, co te systemy chcą zrobić, a raczej próbują.
Rozbijają gówno na atomy. Co z tego, że ćwiczysz kilka razy w tygodniu te mma, jak jednego w tygodniu masz trzy jednostki treningowe poświęcone np. uderzeniom prostym, a w następnym tygodniu już jest przeskok do kolejnego tematu. I tak w kółko, i w kółko. Myślisz, że nie wiem jak wygląda metodyka? Takim sposobem nie będziesz dobry ani z stójki, ani z parteru. Nie chodzi mi o ogół, a o detale. One są dość ważne w sportach walki.
Widzę kolosalną różnicę gdy ćwiczyłem krav magę czyli z grup mongolskiego baletu, a gdy ćwiczę BJJ.
Tylko pewnie zapominasz dodać, że Ci zawodnicy którzy wygrywają, szlifują swój parter u... jujiteros xDD Ciekawe dlaczego, nie? Jeśli chcesz się nauczyć pilotować samolot to u kogo zaczniesz się uczyć: pilota samolotu czy entuzjasty modeli RC?
Pewnie dlatego że MMA nie było jeszcze parę lat temu tak popularne, jak dzisiaj i albo się trenowało "K1", albo zapasy, judo, bjj czy tajski boks. Dopiero teraz do gry będą powoli wchodzić goście, którzy od małego "trenują MMA", choć pewnie jeszcze dużo czasu minie, nim takie osoby będą stanowić większość. Choćby ze względu na to, że rodzice będą woleli wysłać dziecko na "nie tak brutalne" zapasy albo karate.
Nie było, bo nikt nie wyczuł kasy w tym. Rozpowszechnienie wszelkich gal jak UFC dało motor do powstawania i czerpania zysków. Jak mówiłem, gdy te gale raczkowały, zawodnicy czerpali umiejętności z różnych stylów. Określiłbym to jako wielowarstwowe umiejętności. Nikt nie wypychał ich na treningi, gdzie uczyli się wszystkiego w zbiorczej formule. Stójkę szlifowało się w takich dyscyplinach, parter w takich i musieli to łączyć. Popularność MMA to odpowiedź na potrzeby rynku, tylko i aż tyle.
Karate czy zapasy brutalne? Błagam Cię.
Mają przewagę nad mongolskim baletem mma, jak wspominałem wyżej w kwestii ćwiczenia technik na pół gwizdka. W judo czy zapasach nie da się tego robić na ileś procent. Wszystko musisz wyćwiczyć: wyczucie, swoje ciało, siłę.
@Mikry_Mike
ale może powiedz czym jest ta ocena? Bo ja też mogę sypnąć słowem, a na każdą Twoją odpowiedź będę mówił "źle, nie oto chodzi, źle". i tak w kółko. Bo mam wrażenie, że masz w głowie obraz, nie przedstawisz go i specjalnie robisz tak, by każda odpowiedź nie pasowała do wzorca, przez co potwierdza się Twoja narracja.
Co? Postawiłeś ocenę: "niby udajesz groźnego, ale bardziej przypominasz sebę co się napnie z całych sił by groźne wyglądać, niż poważnego zawodnika sportów walki". Więc ja pytam o kryteria na podstawie których do niej doszedłeś.
Wiem, bo widzę jak to wygląda.
Gdzie?
Rozbijają gówno na atomy. Co z tego, że ćwiczysz kilka razy w tygodniu te mma, jak jednego w tygodniu masz trzy jednostki treningowe poświęcone np. uderzeniom prostym, a w następnym tygodniu już jest przeskok do kolejnego tematu. I tak w kółko, i w kółko. Myślisz, że nie wiem jak wygląda metodyka? Takim sposobem nie będziesz dobry ani z stójki, ani z parteru. Nie chodzi mi o ogół, a o detale. One są dość ważne w sportach walki.
Przecież to jest zależne wyłącznie od trenera, jak planuje trening.
Tylko pewnie zapominasz dodać, że Ci zawodnicy którzy wygrywają, szlifują swój parter u... jujiteros xDD Ciekawe dlaczego, nie? Jeśli chcesz się nauczyć pilotować samolot to u kogo zaczniesz się uczyć: pilota samolotu czy entuzjasty modeli RC?
Przede wszystkim, zależy na jakim poziomie wygrywasz. Jak jesteś w topce MMA to wiadomo, że najwięcej nauczysz się od typa, który od 20 lat robi BJJ, a nie od 20 MMA. Jak jesteś na niższym poziomie to możesz trenować u dobrego zawodnika MMA. Myślisz, że topowy triathlonista szlifuje pływanie pod okiem triathlonisty czy pływaka?
Czepiasz się, że zawodnik MMA nie będzie miał np. tak dobrych zapasów jak zapaśnik (powiedzmy, że przy zbliżonym stażu treningowym). I masz w tym rację. Tylko taki argument jest zwyczajnie bezsensowny, bo zawodnik MMA z założenia nie musi być mistrzem np. zapasów, by wygrać walkę.
Powtórzę się: to tak, jakbyś twierdził, że zawodnicy kickboxingu nie są poważnymi zawodnikami sportów walki, bo pięściarsko są gorsi od boksera albo śmianie się z triathlonisty, że przegra na basenie z pływakiem. No przegra, ale co z tego?
Karate czy zapasy brutalne? Błagam Cię.
Dałem to w cudzysłów nie bez powodu. Podejrzewam, że tak może myśleć rodzic, który nie ma pojęcia o sportach walki.
Nie było, bo nikt nie wyczuł kasy w tym. Rozpowszechnienie wszelkich gal jak UFC dało motor do powstawania i czerpania zysków. Jak mówiłem, gdy te gale raczkowały, zawodnicy czerpali umiejętności z różnych stylów. Określiłbym to jako wielowarstwowe umiejętności. Nikt nie wypychał ich na treningi, gdzie uczyli się wszystkiego w zbiorczej formule. Stójkę szlifowało się w takich dyscyplinach, parter w takich i musieli to łączyć. Popularność MMA to odpowiedź na potrzeby rynku, tylko i aż tyle.
Więc jaka jest różnica od pójścia tygodniowo 2x na boks i 2x na bjj vs 4x MMA?
jak wspominałem wyżej w kwestii ćwiczenia technik na pół gwizdka. W judo czy zapasach nie da się tego robić na ileś procent. Wszystko musisz wyćwiczyć: wyczucie, swoje ciało, siłę.
No nie. To jest kwestia wyłącznie osobista czy robisz techniki poprawnie, czy nie.
@Kulturozofiapl w moim klubie, chociażby. Przecież już Ci przedstawiłem kryteria. Nie jesteś w niczym dobry, ani w stójce, ani parterze - a Ty bronisz tego, bo Cię ego kłuje jak cholera. Jeśli coś jest od wszystkiego, to od niczego.
Moje kryterium oceny jest takie, że te wszystkie systemy walki są jak szwajcarski scyzoryk. Fajnie, że go masz i masz w nim masę narzędzi, ale ani nie przetniesz czegoś jak porządny nóż, nie wkręcisz jak śrubokręt itp. Masz mikre pojęcie w każdej dziedzinie, ale w niczym szczególnym. Specjalizacja - zapewne mówi Ci to coś.
Nawet najlepszy trener nie przeskoczy założenia tych systemów. Chcesz w najkrótszym czasie, na skróty, nauczyć wszystkiego daną osobę. Uniwersalny żołnierz, Rambo - nazywaj to jak chce. Obsłuży każdą broń, opatrzy pół plutonu, a potem zapierdoli czołg przeciwnika i sam zrobi kontruderzenie na skrzydło przeciwnika. Takie są założenia tych fancy, nastawionych na zysk, systemów walki. Nadal rozbija się to o temat specjalizacji. Kraver czy gość od MMA nie jest ukierunkowany w niczym, nie poświęca uwagi na dane zagadnienie. To nie kwestia trenera, tylko systemowa leżąca u podstaw danego systemu/sportu/sztuki walki.
Tylko, że zawodnik kick-boxingu czy K1 jest nadal lepszym pięściarzem niż zawodnika MMA. Ich sport walki jest ułożony pod kopnięcia i uderzenia. Podobnie jak muay thai. I na tym systemowo się skupia. Nie dorzuca masy elementów, przerzucając uwagę z jednego elementu na drugi.
Myślę, że jeśli ma braki w którymś z elementów triathlonu to idzie do eksperta z tej dziedziny tu. w pływaniu pójdzie do pływaka, w bieganiu do biegacza etc.
Tylko masz założenie, że jeśli dojdzie do walki zapaśnika i zawodnika MMA, to każdy z nich będzie przestrzegał reguł. Oczywiste jest, że zapaśnik będzie od pierwszych chwil chciał w niego wjechać, co będzie automatyczną "śmiercią" dla mma. Zakładając, że mają taki sam staż treningowy, jeśli wejdą w parter - sam wiesz jaki będzie wynik. I fakt, w stójce zawodnik mma może z łatwością obić mu ryja, dopóki będzie go trzymał na dystans.
Karate ma w diabła odmian, w tym full contact.
Dla dziecka poleciłbym właśnie BJJ, bo nie ma drugiego takiego sportu walki, który uczy przegrywać, układa w głowie i niszczy ego. Wszystkie sporty jak np. kick-boxing, są nastawione na ciągłą rywalizację, dają mentalność "muszę być ciągle najlepszy" co kończy się kiepskim przyjmowaniem porażki. W BJJ dostajesz na początku. I to taki sport, który jak żaden inny ujawnia braki w czterech taktycznych cnotach męskości: sile, odwadze, mistrzostwie i honorze. Jeśli któregoś brakuje lub są braki, wyjdą na macie.
Cóż, myślę, że systemowa różnica.
Masz dwie jednostki treningowe, gdzie całkowicie poświęcasz stójce i potem masz grubą kreskę oddzielającą ją od dwóch jednostek solidnego parteru. I tak w kółko. Proporcje możesz mieszać.
To nie kwestia osobista, a systemowa.
W kravce czy mma nie robisz techniki w pełnym zakresie i sile. Nie chodzi o poprawność.
Systemowo je markujesz, zaznaczasz i nie używasz siły, bo taki jest przykaz. Przez to, moim zdaniem, nie masz wyczucia tego, co możesz zrobić. Co technika robi, jak się zachowuje ciało Twoje i przeciwnika. Zamarkujesz dwa proste i podcięcie. Fajnie, ale nie zrobiłeś tego w pełnym zakresie.
Zaloguj się aby komentować