@K44 pkt 2. mam odchaczony. Średnie to było i w sumie nie polecam
@plemnik_w_piwie ja z czasów szkoły pamiętam tekst: sorze, jak zaznaczę wszystkie B to będzie trója? 🙂
@plemnik_w_piwie powiedz, że nie uczysz polskiego...
@3cik czemó?
@plemnik_w_piwie bo testy a b co do w ogóle idiotyczne są
@3cik nie tylko polskiego
@132qwe a co jest złego w testsch abcd?
@plemnik_w_piwie to samo co w pytaniach zamkniętych na maturze, nie uczysz się rozwiązywać problemu tylko jakieś zadanie abcd. Według schematu. Sam po szkole, idąc na studia i potem dalej, musiałem wyjść z trybu rozwiązywania głupich zadań które żadnego sensu nie miały. Mocno to wpływa na kreatywność. Nie przygotowują takie zadania do szukania rozwiązań. W życiu nigdy nic się na pamięć nie musiałem uczyć tak jak w szkole. Zawsze problem był do rozwiązania pozostając z wielu źródeł jednocześnie: książki, artykuły, internet, badania i nawet niskiej jakości źródła, takie jak fora, zdąża się, że pomagają nakierować na rozwiązanie.
Nic z tych umiejętności w szkole, rozwiązując głupawe testy, sprawdzane kartką z okienkami, nie udało mi się zdobyć. Po prostu taki test do niczego się nie przydaje. Sprawdzał tylko czy zapamiętałem to co nauczyciel dyktował przez 30 minut lekcji
@132qwe nie zgodzę się. Obwiniasz formę sprawdzianu za całe zło edukacji. Abcd to tylko szata graficzna sprawdzianu, która ma wiele zalet, M.in. jednoznaczność odpowiedzi, równy sposób oceniania, brak mętnego klucza, czy szybkosc sprawdzania.
To co cię boli to jakość pytań. Ale to bardzo indywidualna sprawa każdego kto uklada
zadnia. Poza tym, nie każdy przedmiot jest calkowicie oparty na myśleniu twórczym, wiele bazuje na suchych, encyklopedycznych faktach, które trzeba szybko przyswoić by móc iść dalej z programem. Nie każdego można wykształcić w każdym kierunku modelem studiowania.
Testy abcd bardzo szybko i jednoznacznie są w stanie ocenić jak dobrze uczeń zapoznał się z materiałem. 60 pytań abcd daje lepszy i bardziej sprawiedliwy pogląd na szerokość wiedzy niż 3 pytania opisowe.
A co do braku sensu pytań abcd i braku w nich kreatywności. Cały Kangur oparty jest na abcd. Czy tam nie trzeba myśleć?
@plemnik_w_piwie mam nadzieję, że nie języka polskiego. z fartem.
@Tompson bez obaw
@plemnik_w_piwie tylko jak za pomocą abcd zbadasz coś innego niż encyklopedyczna wiedza którą każdy ma w kieszeni. To jak z tabliczka mnożenia, kazali się na pamięć nauczyć do 100 bo kalkulatora nie będę miał zawsze w kieszeni. No i mam i nie tylko kalkulator ale i cała encyklopedię, google Scholar, sci huba i library Genesis. Wszystko w cenie dostępu do internetu.
Nie wiem na którym etapie edukacji i czego uczysz ale czy nie lepiej zamiast wkuwać dat z historii i sprawdzać czy uczeń wie kiedy Amerykę odkryto to sprawdzić czy rozumie jakie to mialo na przykład skutki ekonomiczne dla Europy?
@132qwe ale mieszasz nauczanie ze sprawdzeniem wiedzy.
Przez większość czasu na zajeciach przekazujesz wiedzę. Raz na parę tygodni robisz sprawdzian, bo musisz mieć oceny.
Zajęcia można prowadzić ciekawie, opowiadać o czym i jaktam chcesz, byle program nauczania był ogarnięty.
A sprawdzian to nie przygoda tylko zwykła formalność. Ma za zadanie motywować do nauki i pokazywać jak dany uczeń ogarnia materiał. To ma być jak lekarstwo, nie musi smakowac, trzeba przyjąć szybko i ma działać. Jak wspominałem, abcd jest bardzo sprawnym rodzajem testu. Ale nigdzie nie pisałem, że jedynym słusznym. Ja zwykle mieszam, abcd x20-30 i jakieś 2-3 opisowe. I z każdym rokiem się przekonuje, że abcd jest uczciwszym sposobem sprawdzania wiedzy. Opisówki kończą się żle bo dzieciaki nie potrafią złożyć prostego tekstu na 5 linijek. Wychodzą bzdury, które ciężko jest oceniać, bo nie wiadomo co autor miał na myśli.
Próbowałem też z ciekawszymi, bardziej problemowymi typami zadań... chujowo się stawia rząd 1 i 2 tylko dlatego, że klasa nie podumała... to ani nie rozwija, ani nie pokazuje co potrafią z mojego przedmiotu.
A co do uczenia się na pamięć... tu też się nie zgodzę. Tabliczkę mnożenia i podobne rzeczy należy wkuc na pamięć. To są takie podstawy, że bez intuicyjnego podawania wyniku prostych mnożeń ugrzęźniesz w trakcie ćwiczenia trudniejszych rzeczy. I teraz moze i masz kalkulator. Może i masz internety. Ale jak będziesz musiał wykorzystywać konkretne umiejętności z jakiejś dziedziny to nikt nie będzie Ci dawał czasu na szukanie i czytanie podstaw.
Dlat3go na historii wkuwa się daty - by je pamiętać.
Dlatego na matmie uczy się na pamięć wzorów skróconego mnożenia- by ich sobie nie wyprowadzać za każdym razem. Ich rozumienie jest esencją i jest cholernie ważne, ale znanie ich na pamięć ułatwia późniejszą pracę.
Dlatego na polskim trzeba wykuć didaskalia, aby moc potem interpretować czyjąś twórczość.
Dlatego na chemii trzeba wykuć podstawowe pierwiastki, żeby móc szybko rozpisywać wzory i reakcje.
Dlatego na fizyce wkuwa się wzory, by szybko opanować teorię i prowadzenie obliczeń. Wyprowadzanie wzorów wymaga znajomości matmy... I koło się zamyka.
Podsumowując. Cały system edukacji jest tak skonstruowany...
A sprawdziany są tak kreatywne jak nauczyciel je piszący. Pytania abcd mogą wymagać grubych obliczeń na marginesie, lub wykręcać zwoje skomplikowaną logiką.
@plemnik_w_piwie tylko właśnie powiedziałeś to z czym mam problem, uczniowie nie potrafią sformułować sensownej wypowiedzi na kilka linijek. Podać argumentów i podumać nad zadaniem. Tu jest problem. Od samego początku robi się testy abcd. Nikt tego potem od nikogo nie wymaga, natomiast umiejętność logicznego zastanowienia się nad problemem jest ważna . Nigdy nie potrzebowałem umiejętności rozwiązywania takiego testu poza kursem BHP.
Teraz co do wkuwania. Matematyka: są tablice maturalne, uczniowie nawet rok przed maturą potrafią nie mieć mieć pojęcia jak się. Imię posługiwać. Mają wykute na pamięć połowę wzorów z tablic. Nie mają pojęcia czemu taki, a nie inny wzór muszą umieć. 4 lata uczą się w szkole do matury, a tyle nie zdaje egzaminu który, mając tablice, można zrobić w pamięci, bez kartki i długopisu, na 30-50 procent. Żeby takie braki połatać wystarczy przez dwa miesiące, 2-3 godziny w tygodniu pokazać jak korzystać z tablic i czemu akurat taki wzór jest tam zapisany zamiast kuć gotowy wzór skróconego mnożenia i inne. I nawet uczeń który twierdzi, przepraszam, którego nauczyciel matematyki i szkoła, utwierdziły w przekonaniu, że matematyka jest trudna i nie dla niego potrafi z 10-15 procent w dwa miesiące na 50-75 mature napisać.
Fizyka to samo, wzory same się zapamiętują kiedy ma się ją przedstawiona w taki sposób, że w codziennym życiu widać te wzory. Można też nauczyć "sztuczki" takiej, że wzor i definicja są prawie zawsze wymienne. Ja się użyłem tylko jednego, najczęściej definicji, tak z grubsza, żeby miała sens tylko i na jej podstawie robiłem sobie wzor. Jak nauczyciel uznał, że definicja nie jest napisane kropka w kropkę jak on dyktował (nie każda książka ma je identycznie sformułowanie) to ja w duchu uznawałem, że on jest głupszy od uczniów i dalej robiłem po swojemu.
Co do ocen cząstkowych nigdzie w tekście ustawy o prawie oświatowym nie ma obowiązku ich wystawiania. Tylko końcoworoczna jest obowiązkowym elementem.
Teraz moje wyobrażenie. A co do klasy która nie pomyśli nad zadaniem i trzeba wystawić same 1 albo 2. Uczniowie są często nie przyzwyczajeni do czego takiego. Może wyjaśnienie czego oczekuje się od takich zadań? Umożliwienie korzystania w trakcie z podręcznika? Nie koniecznie zadanie na zastanowienie musi wymagać przepisania czegoś z podręcznika, a na przykład wyciągnięcia sensownych wniosków.
@plemnik_w_piwie fajnie
Zaloguj się aby komentować