Heh, zobacz tego cichego gościa
Hej, lepiej się do niego nie odzywajmy (jest dziwny, cichy)
Weź go kopnij, popłacze się
Ten gość jest dziwny, weź go nie ruszjaTo my, ludzie kształtujemy innych a nierzadko wpychamy ich w sidła depresji, pogrążenia i smutku. Na FB wrzucamy posty o tym jak to pomagamy ludziom z depresją, z autyzmem, wpłacamy na zrzutki - ale w życiu codziennym, ludzi, którym naprawdę moglibyśmy pomóc okazując trochę bezcennego ciepła, traktujemy chłodno a wręcz pogardliwie.
Nie jestem wesołym człowiekiem. Całą młodość byłem kopany, popychany i wykorzystywany. Byłem cichym dzieciakiem z którym nikt nie chciał się bawić ale przez to, że byłem cichy - byłem wyśmiewany, lżony, poniżany. Każdy miał jakiś powód żeby mi przygadać, rozpuścić plotkę na mój temat w szkole czy dokuczyć mi fizyczną przemocą. Znikąd nie miałem wsparcia, lata 80'te to były jeszcze czasy kiedy depresja, przemoc w szkole, znęcanie się były tematami tabu i nikt nie chciał o tym rozmawiać. Ja tego doświadczałem.
Nasikano mi na twarz a potem rozpuszczono taką plotkę w szkole...Statystycznie, biorąc pod uwagę ile lat byłem ofiarą przemocy psychicznej i fizycznej ze strony rówieśników, powinienem być teraz jakimś mordercą, gwałcicielem albo chociaż powinienem lać żonę i dzieci. Nie robię tego, mam w sobie dużo siły, czasem wydaje mi się, że jestem bardzo gruboskórny ale do czasu.
Moją największą życiową bolączką jest to, że nie mam znajomych i dla nikogo nie jestem ważny. Mam żonę z którą układa mi się nieźle, mam córkę, która dorasta ale mnie kocha, mam trzyletniego syna, który woła "tataaaaa" i przytula mnie tak mocno że trzeszczą mi kości ale...
Nie mam życia towarzyskiego. Nikt ze mną nie chce utrzymywać kontaktów. Nie śmierdzę przecież, nie biję, nie piję, nie jestem dziwaczny. Jedyna moja wada to to, że jestem cichy i wycofany.
Od prawie 10 lat (bo wcześniej nie pamiętam) nikt do mnie nie napisał, nie zadzwonił. Nikogo nie interesuje czy żyję, czy jeszcze gdzieś tam jestem. Nawet jeśli do kogoś sam napiszę to czuję, że jestem potraktowany jak powietrze, nie warto mi nawet odpisać. Często jednak, wciąż, mimo, że mam 40 lat jestem wykorzystywany.
Anon, weź pomóż z meblami
Anon, masz pożyczyć parę stówek
Anon, pomóż z ...Ale kiedy nie jestem już potrzebny, wszyscy o mnie zapominają. Czasem, tak jak dzisiaj kiedy żony i dzieci nie ma w domu, siedzę w tej ciszy i myślę, że cały mój świat to moja depresja i samotność w mojej głowie. Dziś ponoszę karę za to, że jako dzieciak byłem cichy a wskutek tego byłem bity i prześladowany. To ukształtowało mój charakter przez który dziś nie mam żadnych znajomych, żadnego życia towarzyskiego ani kontaktów
Gdybym umarł, nikt nie przyszedłby na mój pogrzeb. Bo i po co?! Przecież nikt o mnie nie pamięta.
Zacząłem brać leki. Co będzie to się okaże. Czy szary pies odejdzie i wypuści mnie ze swojego cienia? Przecież wybaczyłem tym, którzy mieli uciechę z mojego cierpienia...
@tufro Ciężko mi się odnieść, więc napiszę tylko, że się nie znam i ja w takiej sytuacji na pewno skorzystałbym z terapii i profesjonalnej pomocy.
Ja jestem introwertykiem, nie mam rodziny, mam niewielkie grono znajomych ale ich mam, utrzymuje stosunki towarzyskie i przyjacielskie. Choć na przykład zauważyłem, że sytuacja lockdawnow, kwarantanny itp. był mi miła, bo super mi samemu ze sobą i nawet długotrwale odosobnienie nie jest dla mnie problemem, a wręcz przeciwnie
Niemniej każdy człowiek jest inny i reaguje inaczej stad polecam indywidualną terapię każdemu, kogo boli dusza - to naprawdę pomaga.
@tufro Życzę Ci powodzenia, trzymaj się mocno i staraj się sobie pomóc! Trzymam kciuki!
@tufro co prawda jesteśmy noname-ami z otchłani internetów, ale wiesz - jak coś to jesteśmy i pogadać zawsze można
@tufro nie umiem odpisywać na tak poważne wpisy - nie wypada śmieszkować z tak osobistych przemyśleń - dorzucę tylko ze wiele takich sytuacji i wniosków występuje i ludzi empatycznych i inteligentych więc ten tego - jesteś wśród przyjaciół i naukowców , wybierz sobie krzesło i siadaj z nami, dla odmiany może będzie weselej i lżej na duchu
@tufro ej ziomku, ja też nie mam kumpli - popiszemy?
@tufro Ciesze się, że udało Ci się znaleźć żonę i Ci się z nią układa, sporo osób po ożenieniu się odstawia kumpli na bok i skupia się na rodzinie ale rozumiem że Ci brakuje tego czego nigdy nie miałeś.
Jest tego typu sprawa, co też może odnosić się do Cb, absurdalnie do brzmi ale wiele osób, nawet podświadomie ciągnie do widzenia siebie jako ofiary i robienia jej z siebie. Lubimy jak drugi głos w głowie użala się nad nami, a gdy jest nam smutno puszczamy smutną muzykę by nam było jeszcze smutniej xd (pojebani jesteśmy wszyscy). Trzeba ustawić sobie mindset że gdy nam coś doskwiera to najpierw myślimy, kombinujemy co z tym możemy zrobić. Ale nie powiem, wtedy próbujemy kolejnych rzeczy by wyjść z sytuacji i to przechodzi w wieczny pierdolony maraton który nie chce się skończyć. Więc suma summarum nie wiem który z tych obojga stanów lepszy (też w chuj pomogłem, nie ma co xd)
Zaloguj się aby komentować