Ja używam FB, ale tylko na grupach z GNU/Linux, DevOps itd. siedzę. Aczkolwiek dla mnie FB to rak. Natomiast z punktu widzenia biznesu, to must have w zasadzie i bez FB jak bez ręki. MA to sens do promowania swojej firmy, treści, czy wizerunku, ale znajomych mam całe zero, więc nie śmiecą mi ściany swoimi wypocinami. A takich jak ja w znajomych nie miałem nigdy i wolałem ich usunąć wszystkich, niż tracić czas na patrzenie na content bez wartości. Wybaczcie mój korpo-branżowy bełklot przeplatany językiem angielskim, ale tak to jest, jak się siedzi zawodowo w tym od lat. Wolę Linkedin zdecydowanie. A co do artykułu, to śledzę temat od początku i uważam, że rząd Australii jako jedyny ma jaja. To samo tyczy się muzułmanów. Nie wolno im w Australii budować meczetów. Po prostu Australia jest jedynym krajem katolickim, który mówi, że nie będzie się zmieniać kulturowo. Ale oni sobie mogą na to pozwolić i mieć gdzieś resztę świata.