#muzyka #winyle
@Coj I ja nic nie widziałem? Dzięki za info!
@Coj
Na winylu naprawdę słyszy się dużo inaczej? Oczywiście porównując do sprzętu cyfrowego podobnej klasy. Czy to bardziej chodzi o rytuał i obcowanie z bądź co bądź starą technologią
o dzięki
@Daniel_Obajtek jak masz dobry sprzęt za pare tysięcy to słychać różnice, jak masz sprzęcik jak ja to trochę ta różnica jest słyszalna ale bardziej chodzi o ten rytuał i szum między utworami.
@Coj kiedyś nawet trochę słuchałem, trzymają poziom??
@Mario_Puzon trzymają jest pare fajnych kawałków na płycie
@Daniel_Obajtek tak, słychać inaczej. Tylko musisz mieć porządny gramofon. Nie drogi, porządny, bo bardzo duża ilość drogich gramofonów i tak jest do dupy.
@Coj a właśnie leci na Spotify, całkiem przyjemna
skąd zamawiasz winyle i jaki sprzęt masz?
@Daniel_Obajtek jest różnica, ale nie chodzi nawet o to że winyl ma jakieś magiczne właściwości, co o sposób masteringu. Dzisiaj muzykę masteruje się tak, żeby atakowała ucho, przez co zabija się dynamikę utworów (odstęp pomiędzy najcichszymi a najgłośniejszymi dźwiękami). Nazywamy to loudness war. Takim ewidentnym przykładem, choć pozamuzycznym, są reklamy, które "wwiercają" się w ucho. Największa znaną afera związana z tym była płyta Metallici, bodajże Death Magnetic. W którymś momencie płyta została załączona w grze Guitar Hero, i nagle okazało się że tam brzmi dużo lepiej - właśnie dlatego że była zmasterowana normalnie, a nie bez dynamiki. Mogę mylić album albo grę, ale jeśli cię to ciekawi to możesz posłuchać.
Na winylu, gdzie dźwięk tworzy odpowiednio wyżłobiony rowek, taki utwór z zaoraną dynamiką będzie brzmiał jeszcze gorzej, ze względu na zasadę działania gramofonu właśnie. Owszem, zdarzają się kiepskie wydania, głównie tanie wznowienia płyty, które używają jako źródła cyfrówek. Ale to już słychać ewidentnie że coś jest nie tak i drapie w ucho.
Jeśli masz jakąś współczesną płytę, którą znasz bardzo dobrze, to możesz sobie poszukać na necie jej wersji z dopiskiem "vinyl rip". Oczywiście to nie tak że każdy producent stawia na loudness war, że każda płyta może brzmieć lepiej, albo że różnica jest jakaś mega wyczuwalna i cyfrówki się nie da słuchać a winyl jest super bo zazwyczaj nie, ale jeśli ktoś przesadził na etapie produkcji, to wydanie winylowe może być nawet bez sprzętu wartego miliony (ale bardziej na słuchawkach niż głośnikach) dużo przyjemniejsze w odsłuchu. Jest też kwestia samego brzmienia, bo znowu, ze względu na charakterystykę nośnika i przenoszone pasmo brzmienie winylu jest z reguły "cieplejsze". Minusem będzie mniej detali w dźwięku, ale to też niekoniecznie jednoznacznie złe. Z reguły winyl jest, po prostu, przyjemniejszy dla ucha, bardziej naturalny. I piszę to sam słuchając muzyki w 99% ze Spotify, ale mam na dysku parę bezstratnych vinyl ripów lubianych albumów.
@Coj a płytę chętnie sprawdzę, chociaż z czasem odpływali daleko, to lubię czasem ich posłuchać
oj leci w spotify non stop od paru tygodni
@shogun winyle to różnie zależy gdzie coś znajdę ciekawego czasami na discogs coś kupię czasem Allegro czasem stacjonarnie. A sprzęt mam gramofon Denon i starą wieże JVC ale planuje ją zmienić już na amplituner z porządnymi głośnikami trochę będzie to kosztować ale myśle, że warto zainwestować.
@Coj powiedz mi, czemu vinylowcy twierdzą, że dźwięk z płyt jest sto razy bardziej lepszy od cyfrowego, przecież to absurd. To jakby twierdzic, że 640x480 jest lepsze od 4k
@ZielonaMarysia nie wiem czy jest lepszy czy nie, nie jestem jakimś audiofilem, ale ma to pewien klimat i to lubię po prostu
@shogun klimat tak, to sie zgadzam, charakterystyczne charczenie itd. ale kiedys bylem w rozmowie z wlasnie takim vinylowcem, ktory twierdzil, ze dzwiek z vinyla jest prawdziwy, a cyfrowy nie
@ZielonaMarysia analogia z 640x480 jest trafiona, ale to VGA na monitorze CRT. Niby na papierze gorsze, ale ze względu na zasadę działania nie do porównania z współczesnymi wyświetlaczami.
Zaloguj się aby komentować