Dwa miesiące temu skończył się Afnan, a miesiąc temu Sauvage. Został mi już tylko Cyrus Yves de Sistelle. W arabskich książętach nigdy nie szukałem klonów/zamienników, lecz bardziej wariacji inspiracji. I takie podejście przynosi też dużo więcej pozytywnych zaskoczeń niż zawodu.
Powiem jedynie tyle, że przy codziennym użytkowaniu Cyrus siedzi całkiem znośnie; trochę tęsknię za bogatszym Afnanem, którego za chwilę zamówię; natomiast w ogóle nie tęsknię za sztucznym Sauvagem, który kosztuje 6x tyle co Writer a dla niewprawionego nosa jest praktycznie tym samym.
Tyle ode mnie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#perfumy #takaprawda
7c4545e0-920e-42f1-975c-d22b78dc9d01
cotusiedzieje

Sauvage znaczy dziki... są całkiem "znośne"

Blask

Nieee no writer to już nie jest to co kiedys

Zaloguj się aby komentować