Myślę, że to nie musi być kwestia jakiejś historycznej odrębności,
@smierdakow Cóż.. Zależy jak na to patrzeć. Śląsk to też nie jest jednorodność. Ja spisałem się jako Ślązak, ale w głębi duszy jeszcze bardziej niż Ślązakiem jestem chyba człowiekiem pogranicza. Wychowałem się w mieście, dookoła którego każde sąsiednie większe miasto podlegało historycznie innym wpływom. Polskim, niemieckim, austryjackim, czeskim. Katolickim, ewangelickim... Historycznie, nie licząc komuny, brakowało tylko Rosji i prawosławia. Do dziś robi to różnicę, a kilkadziesiąt lat temu, to była różnica gigantyczna. Polacy w PL mieli tylko komunistyczne polskie radio i TVP, a my mieliśmy też czechosłowackie, czasami austryjackie. Na randki, we wczesnych latach 90., często zabierałem dziewczynę na Czechosłowacką stronę ( w praktyce do Czech), podczas wakacji odwiedzałem kumpla ze szkoły, który z rodzicami wyjechał do Niemiec, a na piwo wpadaliśmy do wiejskiego baru, który należał do rodziny mojego przyjaciela, hanysa od pokoleń i gdzie każdy godoł, a mało kiery silił się na mówienie. Moja licealna nauczycielka polskiego w pewnym momencie okazała się Niemką i wyjechała "do siebie". Nie da się zaprzeczyć odmienności Ślązaków. Ale mówienie, że Ślązacy to Niemcy jest jakimś gigantycznym uproszczeniem, by nie powiedzieć, kłamstwem. Kłamstwem wystraszonych blagierów z Kongresówki