Komentarze (18)
Ciekawe, co do DeepL, to znajoma na mojej uczelni pisała w ojczystym języku cały esej, przetłumaczyła przez DeepL i profesor powiedział, że on nawet nie włada taką angielszczyzną i że na pewno będzie sprawdzane pod kątem plagiatu, bo wygląda na zbyt profesjonalne.
Write na pewno spróbuję bo do tej pory korzystałem z Grammarly, ale darmowa wersja ma dużo ograniczeń.
Poza tym bardzo ciekawa jest tendencja niedawno co do darmowych narzędzi z wykorzystaniem AI - ChatGPT, DeepL, Write, pewnie jest jeszcze więcej mniej wypromowanych.
Od jakiegoś czasu korzystam z Deepl zamiast tłumacza Google.
Warto dodać, że współzałożycielem deepL jest Polak
kozak. bardzo fajny tłumacz. zamieniłem już dawno z google
@blasedesign tendencja, ale i trochę strach. Na przykład syntezator głosu, na razie w języku angielskim, jest w stanie z próbki mowy naśladować autora słów. Nagrania rozmów stracą jakąkolwiek wartość (w sądzie na przykład).
@czesiektorpeda do momentu gdy będą nieodróżnialne to jeszcze trochę czasu minie. Obecnie - i jestem przekonany, że to kwestia co najmniej kilku kolejnych lat - TTS AI jest stosunkowo łatwe do wykrycia nawet przez niesztuczną inteligencję, a dodatkowo pojawiają się szybko narzędzia analizujące dźwięk i wykrywające AI. Oczywiście, prędzej czy później dojdzie do tego, że będzie to znaaacznie bardziej skomplikowane; syntezatory nauczą się dodawać jakieś nieoczywiste niedoskonałości do tła, lekkie wariacje tonu, fluktuacje pewnych parametrów mowy itd., z których my sobie nawet nie zdajemy sprawy ale które są widoczne przy komputerowej analizie, ale wiedząc, jak działają sieci typu DL jestem w miarę spokojny, że moment o którym piszesz jest (jeszcze) dość odległy.
Za to jestem też przekonany, że dość szybko nadejdzie moment, gdy sztuczne wypowiedzi będzie można wykryć tylko innym AI
@jerekp deepl jest genialny. Jest też taka wtyczka do firefoxa, która po naciśnięciu prawym myszy pozwala wysłać zaznaczony tekst do deep. "To DeepL translation". Może na chroma też jest
@blasedesign w to akurat trudno mi uwierzyć. Czytam dużo tekstów naukowych, trochę sam piszę. Deepl jest spoko, ale nie chce mi się wierzyć w to, że ktoś miałby być w tak dużym szoku po zapoznaniu się z tekstem, że zaczął posądzać autora o plagiat. Pomiędzy deeply i proofreadingiem jest naprawdę duża różnica jakościowa.
@BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta Cóż Ci mogę powiedzieć, interesu w bronieniu tego co powiedziałem nie mam, tak samo ze zmyślaniem tego.
@blasedesign oj tam. Portale społecznościowe nieraz pokazywały, że ludzie dla lajków/plusów/piorunów potrafią przeć w dowolnym kierunku. Nie wiem, jak jest tutaj. Może nie zmyślasz, może całość działa się na jakieś Akademii Pana Kleksa, gdzie bycie na poziomie powyżej miernego było podejrzane.
@BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta Uniwersytet z Russell Group
@ramen jest aplikacja na desktopa. zaznaczasz tekst, wciskasz dwa razy ctrl+c, i gotowe
Najlepszy tłumacz, dobrze sobie radzi z tłumaczeniem sensu zdań w porównaniu do Google. Idealnie nie jest ale jest bardzo dobrze.
@heavelock dodane do ulubionych
deepl jest bardzo dobry, szkoda tylko, że ilość języków jest jeszcze ograniczona, ale czekamy
@blasedesign tym trudniej w to uwierzyć. Tak jak wspomniałem, DeepL nijak ma się do proofreadingu czy nawet do osoby piszącej po prostu dobrze i w tekstach naukowych, które są pisane charakterystycznym stylem, szybko da się wyłapać różnice pomiędzy jednym i drugim. Dla mnie to brzmi jak miejska legenda.
@ramen na chroma jest ich oryginalne rozszerzenie. Na Firefox a nie ma oficjalnego :< Ale ktoś pisał już tutaj, ich oficjalne apki mają fajny skrót klawiaturowy do tłumaczenia: ctrl +c c
@emenems to co tutaj linkuje to nie jest tłumacz, a właśnie alternatywa dla Grammarly. Z tego co chwilę testowałem to DeepL Write daje lepsze wyniki dla poprawek po angielsku niz Grammarly.
Zaloguj się aby komentować