Czyli, żeby uznawać istnienie osób trans, musisz być osobą wierzącą. Nawet jako ateista pogubiłem się, w którą grupę autor próbuje uderzyć, ale to, co opisuje, to po prostu dysforia płci. Nadał jej nazwę 'Ezoteryka Płci' i myśli, że jest mądry.

To jakbym napisał, że trzeba być wierzącym, żeby wierzyć w 'magiczne impulsy', a potem napisał definicję prądu.

#heheszki
4b130d62-c5e4-4856-a79f-6604b2bfaa87
lurker_z_internetu

Teiści wszystko próbują sprowadzić do wiary, bo bez wiary nic nie może istnieć. Według nich, oczywiście.


Wczoraj trafiłem na "debunking Darwina" na YT. Argument był bardzo podobny. Kod genetyczny jest tak skomplikowany, że tylko inteligenty projekt może go wyjaśnić. Case closed.


https://youtu.be/e8U8QV8HNDg

PlastikowySmith

@lurker_z_internetu Zaskoczyło mnie, że koncepcja Inteligentnego Projektu (ID) nadal przetrwała do naszych czasów lol. Główne wady tych przekonań leżą w tym, że opisują oni koncepcję Abiogenezy, a nie Ewolucji. Drugim mankamentem jest założenie, że gdyby życie nie powstało, nie byłoby istot, które mogłyby je opisać. Trzecią wadą jest pominięcie zasady zachowania energii, według której energia nie może zostać zniszczona, lecz jedynie zmienić swój stan. Finalnie, w skali wszechświata procesy chemiczne zachodzą nieustannie, a analizując jedynie Ziemię, to perspektywa się zmienia.


Porównanie to można by ująć jako sytuację, w której ktoś wygrywa w lotto, ale reszta świata jest przekonana, że jedynie ta osoba uczestniczyła w grze. W takim przypadku, biorąc pod uwagę jedynie zwycięzcę, prawdopodobieństwo jego wygranej byłoby równie mało prawdopodobne. Chociaż grając indywidualnie każdy ma równie niskie prawdopodobieństwo to ilość grających je zmienia.


Jak mawiał matematyk Augustus De Morgan, jeśli coś może się wydarzyć, to prędzej czy później się to wydarzy.

lurker_z_internetu

@PlastikowySmith oglądając tych debunkerów zawsze widać paniczne szukanie czegokolwiek co tylko może podważać teorie, które nie zgadzają się że z góry ustaloną tezą, tzn. że życie stworzył magiczny facet.


Czasami są to wzajemnie wykluczające się argumenty. Np. że ewolucja nie tworzy nowych gatunków, a jedynie troszkę modyfikuje istniejące. Jakby adaptacje ewolucyjne miały mocno ograniczony zakres swodoby z jakiegoś powodu.


Czasami jest to zwykle zaprzeczanie rzeczywistości. Np. że organizmy nie podlegają żadnym zmianom między pokoleniami.


Czasami jest to czepianie się najmniejszych luk w istniejących teoriach i twierdzenie z góry, że nie da się ich wypełnić. Co raz po raz jest udowadniane, że jednak się da, ale to tylko przesuwa granicę. Np. że żadna teoria nie opisuje abiogenezy białka XYX które występuje u współcześnie występujących organizmów, jakby każde białko musiało powstać w abiogenezie, bo później to już nie.


To ostatnie też jest podobne do tej dyskusji wyżej. Tam też rozpatrują DNA jakby miało powstać nagle, w takiej formie jakiej jest i że to niemożliwe w pierwotnej chemicznej zupie, po prawdopodobieństwo wynosi 1 do pierdyliarda. Zupełnie ignorując, że nie wszystkie mechanizmy biologiczne które kierują zmianami genotypu są stochastyczne.

PlastikowySmith

@lurker_z_internetu Chociaż szczerze, nawet ta teza nie podważa istnienia samego Boga, tylko wyjaśnia proces, który oni opisali kompletnie inaczej. Podobnie tysiące lat walczyli z astronomią, ponieważ twierdzili, że Ziemia jest centrum wszechświata, a wszystko krąży wokół niej. Tak naprawdę to nie ma nic wspólnego z samą wiarą w Boga, lecz z wyobrażeniem konkretnej religii.


Gdyby autorzy tych tekstów napisali tylko: "Bóg stworzył wszechświat i pozwolił mu się rozwijać i żyć", pomijając wszystkie niewiadome, myślę, że jako cywilizacja bylibyśmy tysiące lat do przodu w rozwoju, a miliony ludzi nie zostałyby torturowane i zabijane tylko dlatego, że 2000 lat temu ktoś chciał poczuć się wyjątkowy.

Wyrocznia

@PlastikowySmith idąc w tą bzdurę dalej, każdy psychiatra czy psycholog musi być nieźle pokręcony jeżeli nie jest praktykującym katolikiem.

Zaloguj się aby komentować