Czy wiesz, że...
... świat finansów miał swojego Marcina Najmana?
Swego czasu Robert Beckman był popularnym doradcą inwestycyjnym na Wyspach Brytyjskich. Zasłynął on głównie z odważnych prognoz inwestycyjnych, które jednak w zdecydowanej większości okazywały się błędne. Można odnieść wrażenie, że Bob był dla angielskiego rynku finansowego tym samym zjawiskiem, jakim jest Marcin Najman na polskim rynku sportów walk.
Beckman zasłynął, gdy publicznie ogłosił, że w wieku 26 lat dorobił się na inwestycjach na amerykańskiej giełdzie - miliona dolarów. Problem polegał na tym, że nie dało się zweryfikować wiarygodności tej informacji. Sam Robert tłumaczył, że nie mógł nawet pokazać zarobionego miliona dolarów, ponieważ tak szybko jak go zarobił, tak też szybko go stracił. Według jego słów zajęło mu to mniej niż rok czasu. Trudno powiedzieć, ile w tej historii jest prawdy, gdyby jednak okazała się ona prawdziwa, to tłumaczyłaby dalsze ruchy inwestycyjne mężczyzny.
Otóż od tamtej pory Bob stał się niesamowitym pesymistą, który na każdym kroku wypatrywał kryzysów stulecia. W 1979 roku przewidywał on krach na rynku mieszkaniowym w Wielkiej Brytanii. Żaden krach jednak nie nastąpił, co nie odebrało pewności siebie Bobowi jako doradcy inwestycyjnemu i zaraz po tym napisał on kolejną książkę inwestycyjną, tym razem przewidującą… rychły kryzys finansowy. W istocie, w 1987 roku wystąpił kryzys nazwany Czarnym Poniedziałkiem, jednak jak trafnie zauważyli finansowi eksperci, ceny akcji na giełdach po Czarnym Poniedziałku były dalej dwukrotnie wyższe niż w dniu publikacji książki Roberta. Mężczyzna jednak nie poddawał się w swoich przewidywaniach i po zaledwie roku od Czarnego Poniedziałku wydał nową książkę… kolejny raz zwiastującą rychły kryzys na rynku nieruchomości. Jednak z tą samą skutecznością co poprzednio. Kolejna nietrafiona prognoza inwestycyjna nie przeszkodziła mu jednak w napisaniu kolejnej książki. Nie uwierzycie, o czym tym razem napisał, otóż o... rychłym kryzysie na rynku nieruchomości.
A to tylko jedne z najpopularniejszych prognoz mężczyzny, które okazały się fałszywe. Robert do tego stopnia stał się memem, że po jego śmierci The Times opublikowało nekrolog, w którym umieszczono informację, że od ostatniej prognozy Roberta co do kryzysu na rynku nieruchomości - ceny mieszkań się potroiły.
Skąd brała się popularność mężczyzny? Otóż był on naprawdę świetnym showmanem, wyprzedzającym swoje czasy. Robert zdawał się świetnie rozumieć, jak działają media, i skrzętnie to wykorzystywał. Za każdym razem, gdy tylko robiło się o nim cicho, ten wyskakiwał z jakąś kontrowersyjną medialną bombą, która ponownie stawiała go w świetle fleszy. Mężczyzna nie miał w tym żadnych zahamowań, przykładem może być skandal z 1991 roku, kiedy napisał on artykuł, w którym oskarżał amerykańskich Żydów i niemieckich bankierów o wywołanie II Wojny Światowej.
#ciekawostinwestycyjne
... świat finansów miał swojego Marcina Najmana?
Swego czasu Robert Beckman był popularnym doradcą inwestycyjnym na Wyspach Brytyjskich. Zasłynął on głównie z odważnych prognoz inwestycyjnych, które jednak w zdecydowanej większości okazywały się błędne. Można odnieść wrażenie, że Bob był dla angielskiego rynku finansowego tym samym zjawiskiem, jakim jest Marcin Najman na polskim rynku sportów walk.
Beckman zasłynął, gdy publicznie ogłosił, że w wieku 26 lat dorobił się na inwestycjach na amerykańskiej giełdzie - miliona dolarów. Problem polegał na tym, że nie dało się zweryfikować wiarygodności tej informacji. Sam Robert tłumaczył, że nie mógł nawet pokazać zarobionego miliona dolarów, ponieważ tak szybko jak go zarobił, tak też szybko go stracił. Według jego słów zajęło mu to mniej niż rok czasu. Trudno powiedzieć, ile w tej historii jest prawdy, gdyby jednak okazała się ona prawdziwa, to tłumaczyłaby dalsze ruchy inwestycyjne mężczyzny.
Otóż od tamtej pory Bob stał się niesamowitym pesymistą, który na każdym kroku wypatrywał kryzysów stulecia. W 1979 roku przewidywał on krach na rynku mieszkaniowym w Wielkiej Brytanii. Żaden krach jednak nie nastąpił, co nie odebrało pewności siebie Bobowi jako doradcy inwestycyjnemu i zaraz po tym napisał on kolejną książkę inwestycyjną, tym razem przewidującą… rychły kryzys finansowy. W istocie, w 1987 roku wystąpił kryzys nazwany Czarnym Poniedziałkiem, jednak jak trafnie zauważyli finansowi eksperci, ceny akcji na giełdach po Czarnym Poniedziałku były dalej dwukrotnie wyższe niż w dniu publikacji książki Roberta. Mężczyzna jednak nie poddawał się w swoich przewidywaniach i po zaledwie roku od Czarnego Poniedziałku wydał nową książkę… kolejny raz zwiastującą rychły kryzys na rynku nieruchomości. Jednak z tą samą skutecznością co poprzednio. Kolejna nietrafiona prognoza inwestycyjna nie przeszkodziła mu jednak w napisaniu kolejnej książki. Nie uwierzycie, o czym tym razem napisał, otóż o... rychłym kryzysie na rynku nieruchomości.
A to tylko jedne z najpopularniejszych prognoz mężczyzny, które okazały się fałszywe. Robert do tego stopnia stał się memem, że po jego śmierci The Times opublikowało nekrolog, w którym umieszczono informację, że od ostatniej prognozy Roberta co do kryzysu na rynku nieruchomości - ceny mieszkań się potroiły.
Skąd brała się popularność mężczyzny? Otóż był on naprawdę świetnym showmanem, wyprzedzającym swoje czasy. Robert zdawał się świetnie rozumieć, jak działają media, i skrzętnie to wykorzystywał. Za każdym razem, gdy tylko robiło się o nim cicho, ten wyskakiwał z jakąś kontrowersyjną medialną bombą, która ponownie stawiała go w świetle fleszy. Mężczyzna nie miał w tym żadnych zahamowań, przykładem może być skandal z 1991 roku, kiedy napisał on artykuł, w którym oskarżał amerykańskich Żydów i niemieckich bankierów o wywołanie II Wojny Światowej.
#ciekawostinwestycyjne
Polecam odcinek z kanału Giełda Inwestycje Trading w tym temacie: https://www.youtube.com/watch?v=OBfHVr0IcH0
Opisane są tutaj mechanizmy i cele, jakie stoją za podobnymi Beckmanowi straszakami.
@slawek-borowy świetny materiał, dzięki za polecenie
Czy wiesz, że...
... świat finansów miał swojego Marcina Najmana?
@CiekaowstkInwestycyjne Nie żeby coś, ale nadal mamy - nazywa się Adam Glapiński.
Zaloguj się aby komentować