Czy USA zniesie sankcje na Wenezuelę?
hejto.plLaguna donosi, że kraje OPEC + Rosja dogadują się w sprawie zmniejszenia podaży ropy, zaś USA majstrują przy ustawie NOPEC. Moje zainteresowanie wzbudziła informacja zaprezentowana przez The Wall Street Journal, jakoby administracja Bidena planowała zmianę zakresu / zniesienie sankcji na Wenezuelę. Wszystko po to żeby uwolnić strumień czarnego złota i obniżyć ceny surowca na świecie. W ubiegłym tygodniu kraje dokonały wymiany więźniów - USA wymieniło 2 skazanych za narkobiznes krewnych żony prezydenta Maduro, w zamian południowoamerykański reżim uwolnił 7 osób - w tym 5 managerów z paliwowego US-VE konglomeratu Citgo, Czy ta jaskółka zwiastuje wiosnę? Nie wiadomo.
WSJ obstawia (zapewne wg kontaktów w Waszyngtonie), że niebawem możemy doczekać się generalnych licencji OFACu (agencja Departamentu Skarbu US odpowiedzialna za administrowanie i egzekucję programów sankcyjnych) umożliwiających amerykańskim firmom prace na polach naftowych Wenezueli i/albo eksport surowca z kraju bez ryzyka sankcji skierowanych w stronę kontrahentów. Szacuje się, że wydobycie mogłoby sięgnąć 2 mln baryłek dziennie w ciągu 2 lat, zamiast 450 tys. obecnie. Wśród amerykańskich gigantów dotkniętych aktualnymi ograniczeniami są Chevron, Halliburton, Schlumberger, Baker Hughes i Weatherford. To firmy z olbrzymim zapleczem i know-how. Ponadto od 2018/2019 wenezuelskie władze i podmioty zależne od nich są celem amerykańskich sankcji blokujących, co oznacza, że US osoby/firmy nie mogą mieć jakichkolwiek intreakcji ze sobą, chyba że konkretne kategorie aktywności są dopuszczone przez OFAC. Dodatkowo podmioty nie z US, łamiące sankcje USA, same mogą stać się ich celem (tzw. secondary sanctions).
Poluzowanie sankcji związanych z wenezuelską ropą z pewnością przyciągnęłoby również europejskch graczy jak Repsol, Shell czy Eni. Stawka jest naprawdę wysoka i US mogłby naprawdę nieźle zarobić jednocześnie psując plany swoim adwersarzom. Szkopuł jest taki, że Maduro musiałby pójść na ustępstwa, np. rozpisać wolne wybory itp., żeby OFAC i administracja Bidena nie wyszli na głupców bądź porzucających demokratyczne wartości dla swoich celów. Amerykańskie społeczeństwo i kongresmeni muszą mieć solidną podstawę żeby to przeszło.
Bloomberg studzi zapał w tej kwestii i cytuje wypowiedź rzeczniczki National Security Council, mówiącą, że złagodzenie polityki wobec reżimu Maduro wymagałoby pozytywnych ruchów rządu Wenezueli. Na chwilę obecną administracja USA nie planuje zmiany programu sankcyjnego dotyczącego tego kraju. Najwyraźniej za kuluarami trwają przepychanki i coś jest na rzeczy. Zobaczymy, kto przekupi Maduro...
Jeśli chcesz dowiedzieź się czegoś o sankcjach (jako narzędziu kreowania polityki zagranicznej) obserwuj tag #assetfreeze
Źródła:
WSJ
Reuters
Bloomberg
WSJ obstawia (zapewne wg kontaktów w Waszyngtonie), że niebawem możemy doczekać się generalnych licencji OFACu (agencja Departamentu Skarbu US odpowiedzialna za administrowanie i egzekucję programów sankcyjnych) umożliwiających amerykańskim firmom prace na polach naftowych Wenezueli i/albo eksport surowca z kraju bez ryzyka sankcji skierowanych w stronę kontrahentów. Szacuje się, że wydobycie mogłoby sięgnąć 2 mln baryłek dziennie w ciągu 2 lat, zamiast 450 tys. obecnie. Wśród amerykańskich gigantów dotkniętych aktualnymi ograniczeniami są Chevron, Halliburton, Schlumberger, Baker Hughes i Weatherford. To firmy z olbrzymim zapleczem i know-how. Ponadto od 2018/2019 wenezuelskie władze i podmioty zależne od nich są celem amerykańskich sankcji blokujących, co oznacza, że US osoby/firmy nie mogą mieć jakichkolwiek intreakcji ze sobą, chyba że konkretne kategorie aktywności są dopuszczone przez OFAC. Dodatkowo podmioty nie z US, łamiące sankcje USA, same mogą stać się ich celem (tzw. secondary sanctions).
Poluzowanie sankcji związanych z wenezuelską ropą z pewnością przyciągnęłoby również europejskch graczy jak Repsol, Shell czy Eni. Stawka jest naprawdę wysoka i US mogłby naprawdę nieźle zarobić jednocześnie psując plany swoim adwersarzom. Szkopuł jest taki, że Maduro musiałby pójść na ustępstwa, np. rozpisać wolne wybory itp., żeby OFAC i administracja Bidena nie wyszli na głupców bądź porzucających demokratyczne wartości dla swoich celów. Amerykańskie społeczeństwo i kongresmeni muszą mieć solidną podstawę żeby to przeszło.
Bloomberg studzi zapał w tej kwestii i cytuje wypowiedź rzeczniczki National Security Council, mówiącą, że złagodzenie polityki wobec reżimu Maduro wymagałoby pozytywnych ruchów rządu Wenezueli. Na chwilę obecną administracja USA nie planuje zmiany programu sankcyjnego dotyczącego tego kraju. Najwyraźniej za kuluarami trwają przepychanki i coś jest na rzeczy. Zobaczymy, kto przekupi Maduro...
Jeśli chcesz dowiedzieź się czegoś o sankcjach (jako narzędziu kreowania polityki zagranicznej) obserwuj tag #assetfreeze
Źródła:
WSJ
Reuters
Bloomberg