Komentarze (5)
Niestety podczas gdy Harcourt była w garażu, jej syn niezauważenie oddalił się od niej, podszedł do Tesli i wspiął się do środka. Jak donosi „The Miami Herald”, kobieta zawołała za synem i podążyła za nim, gdy włączył samochód. Następnie, zgodnie z materiałami procesowymi, chłopiec będąc w przestrzeni na nogi kierowcy, dotknął pedału hamulca, co uruchomiło samochód i spowodowało automatyczne zamknięcie drzwi typu „falcon wing”. Sekundy później, chłopiec sięgnął po dźwignię zmiany biegów, przestawiając samochód z pozycji „park” na „drive” i nacisnął pedał gazu.
To brzmi jak skrajna nieodpowiedzialność + udogodnienia powszechne w większości nowych aut. W starym struclu na przekręcany kluczyk i z ręcznym, który jest fizyczną wajchą by do czegoś takiego nie doszło.
@LondoMollari xD no to faktycznie ferelny samochód, nic a nic nie zawinili. Mnie za to podoba się ten fragment, ale to jedynie świadczy źle o autorze artykułu:
Co równie istotne. W momencie wypadku była w ciąży (...). Z tego powodu adwokaci poszkodowanej twierdzą, że przyczyną wypadku była wada konstrukcyjna pojazdu.
Jakoś nie widzę powiązania między ciążą, a konstrukcją samochodu
@woohoo Swoją drogą, zastanawiam się, czy po prostu nie zostawiła dzieciaka we włączonym aucie, tylko przełączonym na "park". W elektrykach, hybrydach a nawet zwykłych spaliniakach ze start-stop łatwo o taki błąd, bo nic nie słychać - sam się na zostawieniu "włączonego" auta raz złapałem.
@LondoMollari no ale nawet przyjmując tą niefortunną argumentację z artykułu, aby ruszyć samochodem chlopiec:
- uruchomił samochód,
- wrzucił bieg,
- dodał gazu...
@woohoo W sumie... dopiero teraz do mnie dotarło - nie wiem jak jest w Tesli, ale we wszystkich autach jakimi jeździłem, żeby przerzucić z "park" na "drive" trzeba wcisnąć hamulec. Średnio widzę, jak dwulatek coś takiego robi. Teraz to na 99% myślę, że to jest gruba ściema, i liczenie, że Tesla coś kasą sypnie, aby sobie oszczędzić złego PRu.
Zaloguj się aby komentować