Jestem przeciwnikiem siłowego wymuszania norm obyczajowych, więc z punktu widzenia doktryn politycznych jestem skrajnym liberałem. (Wyjątek, jeśli patrzeć na to tradycyjnie: aborcja. Ale tu już wmieszana jest zasada nieagresji i gatunkowa definicja osoby, więc sprzeczności nie ma). Bardziej ogólnie uważam, że NAP jest konieczną, ale niewystarczającą podstawą organizacji społecznej, w tym sensie jestem konserwatystą. Co do gospodarki, patrz awatar. xD
@Lebiediew Właśnie po zobaczeniu węża Gadsdena w Twoim awatarze pomyślałem o napisaniu tego posta. Ja wiążę spore nadzieje np. z partią "Możemy" i mam nadzieję, że coś z tego wyjdzie. Absolutnie nie zagłosuję na nikogo, kto choćby otarł się o Bosaka, Brauna czy Godek. Co do aborcji, jestem za wolnym wyborem zarówno dla matki jak i ojca (a więc również za tzw. aborcją prawną dla mężczyzn). Jednak uważam też, że poza przypadkami gwałtu czy zagrożenia życia i zdrowia matki lub wad letalnych płodu aborcja powinna być płatna, na normalnych komercyjnych zasadach.
@Bipalium_kewense Musiałem podzielić, bo się zapędziłem z pisaniem, a hejto ma limit znaków. Mam nadzieję, że mi wybaczysz ten przydługi wysryw. xD
Do aborcji się nie odniosę, bo to nie miejsce i pora na to: dyskusje libertarian na kontrowersyjne tematy najlepiej wychodzą publicznie, przy jak największej liczbie zmieszanych gapiów. To zapewnia nam wieczny elitaryzm, podziw nielicznych, odrazę wielu. I tak trzeba. Atlas jest [P O T Ę Ż N Y], bo dźwiga świat sam, a nie całą gromadą atlasów! Zniechęcić do siebie społeczeństwo to największy honor libertarianina, tak uważam. Np. pamiętna dyskusja na wykopie o systemie emerytalnym, gdzie jedna ze stron opowiedziała się za likwidacją natychmiastową, a problem emerytów skomentowała tak: "staruszkowie na pewno wznieciliby powstanie, by utworzyć nowe państwo, ja zaś chwyciłbym za broń i bronił nowo odzyskanej wolności". xD No sam przyznasz, że nie mamy szansy na podobny sukces!
Teraz poważnie. Co do "Możemy", to słyszałem, ale trudno mi nie traktować takich inicjatyw z rezerwą. Jest jakaś straszna niemoc w tej naszej politycznej ćwiartce. Jakoś mnóstwo osób w internecie (jasne, to bańka) deklaruje, że w Polsce nie ma partii odpowiadającej ich poglądom, a gdy przychodzi co do czego, to libertariański czy quasi-libertariański kandydat zostaje co najwyżej sezonową atrakcją (Tanajno, Żółtek, Deska).
Powiem szczerze, że po tylu latach kibicowania różnym libertariańskim inicjatywom, które kładzie przede wszystkim totalny brak przebicia do tej słynnej i tak zwanej debaty publicznej, trudno mi się nie ześlizgnąć w agoryzm. Ludzie (mnie nie wyłączając) zdają się łudzić, że nieoddany głos ma tysiące razy mniejszy wpływ na rzeczywistość, niż oddany. Tak naprawdę oba gówno znaczą. A jeżeli głosować, to przeciwko wysokiej frekwencji, która instaluje pisowskie bydło u władzy. Jasne, ja nie głosuję na pis, ale mój głos wciąż może narobić sporo złego. Po pierwsze, udziela władzy legitymizacji. Po drugie, działa na konformizm ludzki, który popcha ludzi do robienie krzywdy sobie i nam wszystkim nieprzemyślanymi wyborami. Wszak "porządny obywatel chodzi na wybory".
Więc tak, mam niezłą huśtawkę z moim stosunkiem do głosowania. Nie, nie wykluczam, że koniec końców na wybory pójdę, jeżeli znowu zachłysnę się jakąś nadzieją. Ale na ten moment głosowanie wydaje mi się co najmniej bezproduktywne.
@Lebiediew Ja nie zamierzam wyznawać, na kogo głosowałem i czy w ogóle. Zdradzę jedynie, że przeczytałem AMA na Wykopie z Żółtkiem i zrobił na mnie naprawdę dobre wrażenie, w większości spraw miał bardzo rozsądne wypowiedzi. Niestety, nie ma odpowiedniej prezencji i niezbyt składnie się wypowiada ustnie - a w naszym systemie prezydent to jednak głównie funkcja reprezentacyjna. Nie spodobało mi się też, że w programie miał jakieś pitu-pitu o katolickich wartościach oraz związku kobiety i mężczyzny, co zapaliło w mojej głowie lampkę alarmową. Jednak gdybyśmy mieli wyjść z UE, wolałbym jednak Polskę według jego wizji niż np. Bosaka.
@Lebiediew Napiszę jeszcze o jednej sprawie, mianowicie o definicji osoby ludzkiej. Otóż mój pogląd w tej kwestii jest bardzo kontrowersyjny i w Polsce - gdzie większość obywateli, nawet niewierzących, ma silnie zakorzeniony w umysłach katolicki sposób myślenia - szczególnie ciężki do przełknięcia. Mianowicie, dla mnie kod genetyczny jest mało ważny. Za istotę jestestwa rozumnej istoty uważam jej świadomość, a ciało fizyczne to jedynie jakby naczynie tej świadomości. Ten mój pogląd ma bardzo poważne konsekwencje etyczne, ale w tym miejscu nie będę o tym więcej dyskutował. Może napiszę odrębny post na ten temat z innym tagiem. Niemniej jednak wpływa to również na poglądy polityczne, uznałem więc za stosowne o tym wspomnieć.
@Bipalium_kewense Prezydent to funkcja reprezentacyjna, jasne, ale reprezentatywność nie jest dla większości Polaków zasadniczym kryterium. Jest nim natomiast, nawet jeśli nieświadomie, to, żeby kandydat nie był zbyt bystry i, nie daj Boże, oryginalny. W ten sposób ani nie wywiera na ludzie przykrego poczucia niższości, ani nie grozi partyjnym bossom zerwaniem się ze smyczy. Ideał! I takich ideałów mieliśmy w tej naszej odrodzonej ojczyźnie cały poczet. Pamiętasz, jak pisowcy aż się zagotowali ze złości, bo Czaskowski znał francuski? Tak to sobie tłumaczę.
@Bipalium_kewense Co do świadomości, musiałbyś doprecyzować. Bo na pewno nie uważasz, że każda świadoma istota powinna podlegać ochronie, w każdym razie na pewno nie w tym samym stopniu, co człowiek? No i oczywiście nie każda świadoma istota jest rozumna. Jeśli zaś chodziło o upodmiotowienie każdego świadomego człowieka, to wszystko jasne, ale wtedy nieodzownie dołączasz do tego kryterium genetyczne (wówczas rozumiałbym Twoje „geny są bez znaczenia” jako skrót myślowy) oraz musisz wykluczyć aborcję co najmniej w dwóch ostatnich trymestrach.
Jeśli interesuje Cię świadomość, to gorąco polecam poczytać, co mówi na ten temat od lat niedawny noblista, fizyk matematyczny Roger Penrose oraz anestezjolog Stuart Hameroff. Streszczać tu ich teorii nie będę, bo pomyślisz, że zwariowałem. xD Absolutnie rewolucyjne gówno i dużo bardziej przekonujące niż klasyczne czary-„świadomość to uczucie przetwarzania informacji”-mary. Teoria biega pod akronimem Orch-OR.
@Lebiediew To właśnie jest ten kontrowersyjny element, że dla mnie liczy się, na ile dana istota jest w stanie świadomie odczuwać np. cierpienie. Nie jest dla mnie ważne, czy jest to Homo sapiens, czy inny gatunek. Z tego względu np. w pełni rozwinięty pies stoi u mnie wyżej od ludzkiego płodu. Mówiłem: to kontrowersyjne i ciężkie do przełknięcia. Podobnie też gdybym musiał kiedyś wybierać (mam nadzieję, że nigdy nie będę musiał): uratować świadomego dorosłego czy nieświadome niemowlę - to wybrałbym dorosłego. Ale to są sytuacje ekstremalne i należy w miarę możliwości starać się, by do nich nie dochodziło. Postaram się przeczytać, co mi tu proponujesz. Ciekawe, jak wpłynie na moje poglądy.
Zaloguj się aby komentować