Od pewnego czasu, sporadycznie, doświadczam zjawiska czegoś, co wygląda na świadome sny. To znaczy tak mi się wydaje, ponieważ niektóre ze zdarzeń jest mi trudno sklasyfikować. Przykładowo:
-
Miałem kiedyś sen, w którym zacząłem się wznosić nad ziemię (w jakiejś scenerii snu, to nie było w domu). Gdzieś w podświadomości poczułem odruch czy też potrzebę poruszenia rękami podczas snu, ale to się nie udało (spałem jak kamień). W każdym razie byłem tego świadom we śnie i wznosiłem się coraz wyżej, pionowo, aż się obudziłem.
-
Innym razem trafiłem w znane mi miejsce w pewnym mieście i tam pośród ulic i zieleni zacząłem rozmawiać z parkingowym, który zwrócił uwagę, że źle zaparkowałem auto (nie miałem papierowego pozwolenia). Byłem świadom dyskusji i starannie dobierałem słowa. To co mnie zszokowało najbardziej to fakt, że byłem świadom nie tylko przebiegu rozmowy, ale też tego, że tę plakietkę we śnie jednak posiadałem, ale celowo ukrywałem ten fakt przed rozmówcą do końca rozmowy. Gdy to wyznałem, parkingowy był bardzo zaskoczony.
-
Zdarzyło mi się coś w rodzaju wizji (?), w której lecę nad powierzchnią jakiejś planety (to nawet dwa razy), tuż nad powierzchnią wyłaniającą się zza horyzontu. Towarzyszyły temu piękne, niemal psychodeliczne kolory. Te planety wyłaniały się na moich oczach, powoli zbliżały (lub ja do nich). Nie umiem tego opisać. Zdarzyło się kilka razy mieć poczucie, jak gdybym leciał przez galaktykę (?) w ciemności. Czułem duże przyspieszenia, a obraz tak jakby wyświetlał się przede mną ("ekran", jak po zamknięciu oczu), jakbym był dla siebie pilotem, z pierwszej osoby.
-
Kilka dni temu, po krótkiej pobudce nad ranem i ponownym zaśnięciu nagle poczułem, że patrzę przed siebie, w ciemnogranatowe morze pełne świetlistych punktów i gwiazd nad sobą. Czułem, że zaczynam tam lecieć. Usiłowałem w tym śnie kreować, że tam ruszam i rzeczywiście wystartowałem. Wydawało mi się, że pędzę przez przezroczysty tunel, przez który widać kosmos. Ten tunel był w niektórych, granicznych punktach oświetlony pojedynczymi lampkami, które wskazywały jego granice (sprawiał wrażenie nieistniejącego, ale był). Czułem też, że nie lecę nim do żadnego konkretnego miejsca, lecz jak gdyby ktoś mnie zabrał na przejażdżkę, w której zacząłem nim powoli sunąć i obserwować gwiazdy, jakby to był cel tej wyprawy.
To pierwszy dodawany wpis, chyba niczego nie zepsułem
@EternalBeam pojebane, nic takiego nie miałem.
Śmiało możesz robić filmiki z żółtymi napisami i zbierać kaseyz wyświetleń xD
Nic nie ma w senniku?
@Alalai to nie jest kwestia symboliki jako takiej, tylko próby identyfikacji rodzaju doświadczeń.
@EternalBeam Ja miałem OOBE 2 razy w życiu. W tym jeden raz wchodziłem z takim piskiem w uszach że myślałem że mi bębenki pękną.
Jeśli podczas tych snów wiedziałeś że śpisz, to były to świadome sny. Sceneria nie ma znaczenia.
@OrestesGaolin wiedziałem za każdym razem. Czasami świadomość była od początku, a czasami jak gdyby wskakiwała nagle gdzieś w toku zdarzeń. Nigdy nie korzystałem z żadnych technik itp. To już jakiś trop, dzięki
@AM0k_music u mnie nic takiego nie było. Za każdym razem to było już gdy spałem, ale jak wspomniałem w innym komentarzu świadomość albo była od początku albo pojawiała się w trakcie.
@EternalBeam Jeśli masz świadomość we śnie to ten sen jest świadomy. Nie zawsze mamy możliwość kreowania rzeczywistości. To też, mówiąc w uproszczeniu trzeba sobie wytrenować. Tunel to częsty środek transportu dla naszego mózgu/duszy - nazywaj jak chcesz
Zaloguj się aby komentować