Cytat z książki Boso ale w ostrogach Stanisława Grzesiuka.
Jakże to prawdziwe i aktualne.
"Raz Helmut zawołał mnie do okna. –Chodź, zobacz, urzędniki idą! Gdy podszedłem, zrobił mi mały wykład na temat stosunków między robotnikami i urzędnikami. Wskazując wychodzących z fabryki pracowników biur, mówił: –Popatrz i zapamiętaj. W ich pojęciu ty zawsze będziesz czarnoroboczy naród. Oni uważają, że robotnik na oddziale to coś gorszego. Ja zarabiam ponad czterysta złotych miesięcznie, a wielu z nich zarobi nie więcej niż sto osiemdziesiąt, ale żaden z nich takiemu jak ja ręki na oddziale nie poda, bo on jest urzędnikiem", a ja robotnikiem. Żeby się z nami nie stykać, przychodzą do pracy pół godziny później, a wychodzą pół godziny wcześniej. Do stołówki też chodzą osobno. My od dwunastej do wpół do pierwszej, a biura od pierwszej do wpół drugiej. Zgadzam się, że nie pomieścimy się wszyscy razem. Zgadzam się, że niektórzy pracujący przy brudnej robocie mogą pobrudzić obrusy – bo urzędnikom do obiadu rozkładają obrusy, a dla nas tylko cerata – ale powiedz mi, dlaczego im na stoły stawiają kwiaty, a po obiedzie zdejmują i stawiają te same kwiaty dopiero następnego dnia, gdy robotnicy już wyjdą z obiadu? –Może uważają, że my nie znamy się na kwiatach? – odpowiedziałem ze śmiechem. – I zamiast wąchać, moglibyśmy je zjeść. –A czy ty rozumiesz, chłopcze, dlaczego tak jest? – spytał Helmut. I nie czekając na odpowiedź mówił dalej: – Wmawiają im, że są czymś lepszym od robotników, że robotnik będzie zawsze tylko robotnikiem, ciemnym i głupim, a oni to przecież inteligencja i każdy z nich ma prawo zająć w przyszłości najwyższe nawet stanowisko. Ci głupcy wierzą w to i nie widzą tego, że są tak samo bici po krzyżu, jak i robotnicy… A wszystko robi się po to, żeby ludzi rozdzielić. Bo gdyby wszyscy zgadzali się ze sobą, to źle byłoby z tymi, którzy nami rządzą. Dlatego też mamy tyle różnych partii, związków i związkowców, żeby robotnicy nie mogli dojść do porozumienia. Albo pierwszy maja… Spotykają się na mieście dwa pochody i biją jedni drugich pałkami. Następnego dnia stają do pracy przy tym samym warsztacie i są jednakowo bici przez właściciela, który wczoraj stał przy oknie i z zadowoleniem patrzył, jak robotnicy wzajemnie się biją."
#cytaty #polaryzacja
Jakże to prawdziwe i aktualne.
"Raz Helmut zawołał mnie do okna. –Chodź, zobacz, urzędniki idą! Gdy podszedłem, zrobił mi mały wykład na temat stosunków między robotnikami i urzędnikami. Wskazując wychodzących z fabryki pracowników biur, mówił: –Popatrz i zapamiętaj. W ich pojęciu ty zawsze będziesz czarnoroboczy naród. Oni uważają, że robotnik na oddziale to coś gorszego. Ja zarabiam ponad czterysta złotych miesięcznie, a wielu z nich zarobi nie więcej niż sto osiemdziesiąt, ale żaden z nich takiemu jak ja ręki na oddziale nie poda, bo on jest urzędnikiem", a ja robotnikiem. Żeby się z nami nie stykać, przychodzą do pracy pół godziny później, a wychodzą pół godziny wcześniej. Do stołówki też chodzą osobno. My od dwunastej do wpół do pierwszej, a biura od pierwszej do wpół drugiej. Zgadzam się, że nie pomieścimy się wszyscy razem. Zgadzam się, że niektórzy pracujący przy brudnej robocie mogą pobrudzić obrusy – bo urzędnikom do obiadu rozkładają obrusy, a dla nas tylko cerata – ale powiedz mi, dlaczego im na stoły stawiają kwiaty, a po obiedzie zdejmują i stawiają te same kwiaty dopiero następnego dnia, gdy robotnicy już wyjdą z obiadu? –Może uważają, że my nie znamy się na kwiatach? – odpowiedziałem ze śmiechem. – I zamiast wąchać, moglibyśmy je zjeść. –A czy ty rozumiesz, chłopcze, dlaczego tak jest? – spytał Helmut. I nie czekając na odpowiedź mówił dalej: – Wmawiają im, że są czymś lepszym od robotników, że robotnik będzie zawsze tylko robotnikiem, ciemnym i głupim, a oni to przecież inteligencja i każdy z nich ma prawo zająć w przyszłości najwyższe nawet stanowisko. Ci głupcy wierzą w to i nie widzą tego, że są tak samo bici po krzyżu, jak i robotnicy… A wszystko robi się po to, żeby ludzi rozdzielić. Bo gdyby wszyscy zgadzali się ze sobą, to źle byłoby z tymi, którzy nami rządzą. Dlatego też mamy tyle różnych partii, związków i związkowców, żeby robotnicy nie mogli dojść do porozumienia. Albo pierwszy maja… Spotykają się na mieście dwa pochody i biją jedni drugich pałkami. Następnego dnia stają do pracy przy tym samym warsztacie i są jednakowo bici przez właściciela, który wczoraj stał przy oknie i z zadowoleniem patrzył, jak robotnicy wzajemnie się biją."
#cytaty #polaryzacja
Zaloguj się aby komentować