Coraz więcej Polaków dorasta bez ojców. Samotne matki to już 28% rodzin.
salon24.pl#polska #p0lka #ciekawostki #obyczaje
a później zdziwienie czemu młodzież jest taka wredna, czemu dziewczyny kurwią się na prawo i lewo już w wieku 12 lat, młodzi faceci popełniają samobójstwa, wszyscy piją i ćpają... Przykro jak cholera
Część tych 28% to "samotne" matki bo tak jest łatwiej o żłobki i socjale. Nie wiem jak duży ale wiem że takie zjawisko istnieje.
Z drugiej strony to też jest coś bardzo nie tak skoro jest taki odsetek dzieci bez ojca.
Mam coraz mocniejsze wrażenie że tamten blog bo inaczej tego nie da się nazwać prowadzi incel / przegryw. W kółko te same tematy. Statystyki to też ściema, żeby socjal dostać, miejsce w przedszkolu bo patola ma pierwszeństwo.
@L4RU55O Oj duży, jak nie z połowa. Znam takie osoby, spora część nie ma po prostu parcia na formalizację związku, a i że przy okazji o socjale łatwiej to sytuacja win-win.
@L4RU55O otóż to! Statystyki jedno, polskie realia drugie. "Samotna matka" mieszkająca ze swoim bolcem, a w tle brak kolejek do żłobków, przedszkoli + socjal. W moim 7-tysięcznym mieście widać gołym okiem, kto ściemnia. Druga sprawa to prawdziwe samotne matki, za których błędy płacimy wszyscy. Rodzina, przyjaciele a nawet Bożenka z warzywniaka ostrzegała przed Sebastianem, ale cipa sama się nie przebolcuje.
@wozny87 Odejmując te które są samotne tylko w papierach to jednak widać że coś ewidentnie nie działa. Sam znam jedną samotną, kumpel się z nią umawiał. Ładna blondynka, nie wyparzona gębą ale nie jest tępa. Wygadała się że chłopak zostawił ją chwilę przed porodem. Potem próbowała ale wiadomo jak to laska 24 lata z dzieckiem, ciężko. No i kumpel ją poznał, zeszli się, nie przeszkadzało mu dziecko, on ma stałą pracę, ona też i ma nawet dom w budowie bo rodzice jej budowali. Wszystko szło dobrze przez jakiś czas, kumpel się napalił nawet na kolejne dzieci, no z nieba jej spadł można pomyśleć.
Zostawiła go. Odezwał się do niej jakiś fagas (nie ojciec dziecka) z którym się bujała kilka miesięcy wcześniej. Kumpel się rozsypał na kwartał, ona poskakała po kutasie, poszła w odstawkę, dalej jest sama a dziecko wychowują dziadki bo mama musi się klubować.
I to jest jakieś popieprzone. Dziewczyny szukają badboya, zachodzą w ciążę i jeżeli będzie źle wystarczająco wcześnie to może Słowacja albo bycie samotną matką. Czasy mamy takie że taka matka nie znajdzie tak łatwo faceta bo dziecko to oprócz wydatków cholerna odpowiedzialność. Ja prędzej zostanę astronautą niż cesarzem podrywu więc nie mogę być wybredny ale nie będę się umawiał z samotna matką, nie i chuj.
Nie ma w społeczeństwie przeświadczenia że bycie samotną matką jest złe. Nie chodzi o to że ludzie gadają bo co kogo obchodzi opinia jakiejś Grażyny z osiedla. Ale kobiety na każdym kroku mają informację że nic się nie stanie złego jeżeli dziecko nie będzie miało ojca. Mogą obskoczyć nowego gościa co sobotę w kiblu w klubie a jak zaciążą to przecież nic wielkiego. Mieszkanie dostaną, żłobki bez kolejki, socjale i dodatki a często trafi im się jeszcze desperat, któremu nie będzie przeszkadzać dziecko bo wmówi sobie "nieważne kto zrobił tylko kto wychował". Jeśli chodzi o związki to mężczyźni muszą a kobiety mogą. Widać to po ruchu faceci na swojej drodze czy jakoś tak, żyjesz swoim życiem, pracujesz, realizujesz pasje i masz wyjebane na związki. Feministkom odpierdala, wg nich tylko kobieta może robić co chce, facet ma pracować i musi być w związku bo inaczej nie jest chłopem. Robi się z nas albo ruchaczy albo desperatów, których nikt nie chce ale ci desperaci, za brzydcy albo za biedni, albo zbyt zwyczajni zaczynają mieć wyjebane na społeczeństwo i tu pojawia się problem nieproblem. Samotne matki zostają same, dzieci nie mają ojca a społeczeństwo ma się coraz gorzej bo dzieci z jednym rodzicem gorzej się uczą i socjalizują.
@L4RU55O było ostatnio kilka artykułów na temat szans współczesnych facetów na jakikolwiek związek i wyszło, że ponad 50% nigdy nie porucha (jak nie zapłaci). A na serwisach randkowych 5% facetów (bogaty/przystojny) obstawia 80% lasek, które myślą, że zostały "wybrane". A pozostałe 95% facetów jedzie na ręcznym. Problem się powiększa, a efektem tego, jest większa ilość samotnych matek, które właśnie celowały w te 5% bolców, licząc często na związek (lub alimenty). Gdzieś tu na hejto był link do stronki, która wylicza szanse na realnego partnera https://www.hejto.pl/wpis/kalkulator-kobiecego-zludzenia-jakie-masz-szanse-na-znalezienie-ksiecia-z-bajki
Tam średnio przeciętny biały, heteroseksualny, niezamężny facet, który ma 180 cm wzrostu i zarabia $80k stanowi mniej niż 1% społeczeństwa. A te parametry nie uwzględniają przecież wyglądu typa, bo może jak 1 na 10 wygląda spoko, to szansa maleje do 0,1%. A pozostałe 99,9% być może spoko gości, potencjalnych dobrych ojców pozostaje bez szans.
Kto wie, czy ostatecznie prawa szariatu w krajach muzułmańskich nie są kierunkiem zarówno szalonym jak i skutecznym, w nieco sfeminizowanym modelu europejsko-amerykańskim.
@JozefStalin Problem w tym, że w dzisiejszych czasach ludźmi bardziej niż lata temu kieruje egoizm. Są tego jakby dwie strony - pierwsza to fakt, że lepiej chyba być samemu niż z byle kim (problem w tym, że tego "byle kogo" ta kobieta sama wcześniej zaakceptowała), ale druga, że jak cokolwiek w związku zaczyna się sypać, to adios, bo tak jest prościej. Lata tamu ludzie próbowali więcej w związku zdziałać, pchały ich do tego nie tylko względy osobiste, ale i ekonomiczne, bo osobie samotnie wychowującej dziecko było po prostu bardzo ciężko. Dziś samotnej matce o wiele łatwiej jest wiele spraw załatwić, łatwiej o zapomogę itp. Łatwiej też rozwieść się na papierze, a mimo to żyć razem ze sobą, bo w końcu co to zmienia - jak ktoś wierzy i ma ślub sakramentalny, to rozwód cywilny tym bardziej mu lata dość nisko. Wielu z tego zrobiło sposób na życie - mając niskie dochody sąd ojcu nie zasądzi bóg wie jakich alimentów, bo i tak będzie nieściągalny. A niskie dochody rodziny uszczuplone o to co ojciec wnosi dzielą się dodatkowo na dwoje i nagle zasiłki się należą. Do tego praca kombinowana na czarno i można sobie łatwiej żyć.
Inna sprawa, że mimo wszystko źle się dzieje w związkach małżeńskich i to widać nie tylko w statystykach. Wielu moich znajomych rozwiodło się jeszcze przed 30. r.ż.
Statystycznie 40% dzieci jest z wpadki. Więc co się dziwić.
Zaloguj się aby komentować