Codzienny #Danzig 19/??
Do dzisiejszego wpisu natchnęła mnie rozmowa z kolegami, którzy podczas ostatniej ulewy w Poznaniu uciekali do domu, by ich samochód nie został łodzią podwodną.
Na zdjęciu widzimy węzeł Kliniczna - łączący nowy port z wrzeszczem i dojazdem do głównego miasta. W roku 2016 nazwany też jeziorem kliniczna (nawet mieliśmy tu kajakarza)
Po dość sporym deszczu woda praktycznie nie miała gdzie odpłynąć, a jest to najniższy punkt. Jest to oczywiście pokłosie intensywnej betonowej zabudowy.
Od tego czasu miasto stara się nieco poprawić retencję - buduje i rozbudowuje zbiorniki retencyjne (dużo ich na południu), robi łąki kwietne i ogrody deszczowe, zachęca do małej retencji, zmusza do retencjonowania wody na swoich działkach. Należy mieć nadzieję, że to choć trochę pomoże. Ale jednak dalej architekci uwielbiają kostkę/płyty betonowe i betonują każdy możliwy fragment.
A jak u was się ten problem rozwiązuje?
Link to artykułu z jeziorem kliniczna (https://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Odpowiadamy-na-zarzuty-miasta-ws-raportu-po-powodzi-n105462.html)
e0470f75-5da3-4ed8-82ea-b3f3cdf65d05
lubieplackijohn

@Morrak Cóż. Opole poza powodzią w '97 raczej nie miało takich problemów. Czasem trochę popada, ale nie pamiętam, żebym doświadczył kiedyś podobnego widoku jak to ostatnio miało miejsce w #poznan. Okej, czasem się poziom wody podniesie w Odrze, ale poza tym jest sztos. Więc, odpowiadając na Twoje pytanie - dobre położenie geograficzne

Morrak

U nas jest płasko jak na stole na tarasie bliższym morza, w bardziej odległych jest większa różnica, ale betonoza sprawia że wszystko leci na dolny taras Więc większa potrzeba retencji wody na górze

Zaloguj się aby komentować