Cała ulica błyszczała uśmiechem tego typa
W krzykach ostrych jak papryka brzmiała jego chrypa
Szwendał się po klitach zrzęda z twarzą cynika
Typ o złotych zębach, żebrak, nocny żeglarz życia
Witał mój dzień dziś mówił nie każdy przypał ujdzie ci
Melanże lubił swój cień gubił złotem zgrzytał mi
Jak głupi, żyjesz dopóki nikt nie ściga cie za długi.
Przy mnie ostatni hajs wydał na szlugi
Mówil te same dni te same sny
cokolwiek robisz, ten sam syf, te same drogi
W krzykach ostrych jak papryka brzmiała jego chrypa
Szwendał się po klitach zrzęda z twarzą cynika
Typ o złotych zębach, żebrak, nocny żeglarz życia
Witał mój dzień dziś mówił nie każdy przypał ujdzie ci
Melanże lubił swój cień gubił złotem zgrzytał mi
Jak głupi, żyjesz dopóki nikt nie ściga cie za długi.
Przy mnie ostatni hajs wydał na szlugi
Mówil te same dni te same sny
cokolwiek robisz, ten sam syf, te same drogi
Zaloguj się aby komentować