Były prezes Lotosu ujawnia, że Rafineria Gdańska została wyceniona na 21,7 mld zł
hejto.plPaweł Olechnowicz, twórca i wieloletni prezes Grupy Lotos, ujawnił w Sejmie, że w roku 2020 zakład rafineryjny w Gdańsku został wyceniony na 21,7 mld zł. Udziały w tych aktywach kupiło teraz Saudi Aramco za 1,15 mld zł. - Boli mnie i bardzo poważnie zastanawia, dlaczego ta transakcja została przeprowadzona - mówił Olechnowicz.
Klub parlamentarny Koalicji Obywatelskiej zorganizował we wtorek wysłuchanie eksperckie na temat przejęcia Grupy Lotos przez Orlen i związanej z nią wyprzedażą aktywów Lotosu.
- Boli mnie to i bardzo poważnie zastanawia, że sprzedano tak istotne aktywa państwowe także z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego państwa. Po co to zostało zrobione - mówił wieloletni prezes Lotosu Paweł Olechnowicz. - Według mnie to nie jest absolutnie próba budowy czempiona, czy multienergetycznego koncernu, jak nazwał pan Obajtek, bo czegoś takiego nie ma na świecie. Bo tam są także media, mydło i powidła, a również można by dodać batony. Olechnowicz mówił, że tego typu transakcje muszą być uzgadniane nie tylko z akcjonariuszami, ale także z interesariuszami. - A w związku z tym również ze mną jako obywatelem tego kraju, a także z państwem. Bo są to aktywa, które pracują na wydatki państwa, również na nasze emerytury. I mamy prawo wiedzieć "po co". Wypowiedzi, że to jest czempion energetyczny i że to będzie duże, to z mojego punktu widzenia nie jest tłumaczenie. Były prezes podkreślał znaczenie dywersyfikacji dostaw paliw. - Przeszliśmy właśnie z monopolistycznych dostaw z Rosji na monopolistyczne z Arabii Saudyjskiej, kiedy na rynku światowym ropy jest pod dostatkiem. Nie zawiera się kontraktów długoletnich, kiedy jest okres niepewny. Nie mówię tylko o wojnie, ale o zmieniających się technologiach. Należało więc poczekać - tłumaczył. Ocenił, że 10-letni kontrakt na dostawę paliwa zawarty z Orlenem jest za długi. Saudi Aramco jest firmą państwową, a to państwo realizuje swoje interesy także z Rosją, z Putinem. Taka transakcja nie powinna być brana pod uwagę z uwagi na bezpieczeństwo energetyczne państwa, nawet jeśliby się kalkulowała - powiedział. Przypomniał, że ok. 20 lat temu rafineria w Gdańsku, wówczas przed modernizacją, była wyceniana przez specjalistyczną firmę międzynarodową "gdzieś na szarym końcu" wśród zakładów na świecie. Takie wyceny były dokonywane co dwa lata. Za 2020 r. jest wycena Solomona Rafinerii Gdańskiej i to było 4,9 mld dolarów, czyli ok. 21,7 mld zł. Jeśli z tego się weźmie 30 proc., to jest ponad 7 mld zł. Wszystko można, ale ja bym powiedział, że w takim układzie nie wolno sprzedać taniej - podsumował. Za 30 proc. udziałów w Rafinerii Gdańskiej Saudi Aramco zapłaci 1,15 mld zł, ale będzie miało prawo po połowy produkcji. - Będą robić tak, aby zrobić z tego jak najlepszy interes. Kupili 30 proc., mają 50 proc. zysku, a to jest bardzo dobry pieniądz, jak widzimy w wynikach za ubiegły rok. A na dodatek mogą w sytuacjach istotnych powiedzieć "nie" - stwierdził. W ocenie Olechnowicza, stacje paliw Lotosu będące obiektami "premium" trafiły do węgierskiego MOL-a, które ocenił jako jedną z najgorszych marek detalicznych w Europie. Serce mnie się kraje, że właśnie takiej marce została sprzedana ta część biznesu. Słyszymy w ramach wymiany Orlen kupił 140 stacji MOL-a na Słowacji i Węgrzech. Jeśli ktoś jeździ po tych krajach, to może sobie porównać te stacje. Lotos to było premium, a tam zaścianek - dodał. Olechnowicz podkreślał, że należy wyjaśnić, dlaczego te transakcje zostały przeprowadzone. Posłanka PO Agnieszka Pomaska zadeklarowała, że posłowie PO będą domagali się transparentności i "prędzej czy później będą za to rozliczać polityków partii rządzącej". Dr Dariusz Wieczorek, autor opinii na temat ekonomicznych skutków przejęcia Lotosu, mówił o niekorzystnych – jego zdaniem – wycenach aktywów Lotos, które przeprowadzono przed przejęciem, a następnie podczas sprzedaży. Wskazywał, że wyceny księgowej nie należało przeprowadzać. Te udziały zostały sprzedane nawet poniżej wartości księgowej - podkreślił. Mec. Sławomir Staszak, reprezentujący akcjonariuszy mniejszościowych Lotosu, którzy zaskarżyli uchwałę o połączeniu, stwierdził, że obecnie jedyną możliwością zablokowania fuzji jest wydanie postanowienia przez sąd o stwierdzeniu nieważności lub uchyleniu tych decyzji. Sprawa toczy się przed Sądem Okręgowym w Łodzi.
#wiadomoscipolska #orlen #bekazpisu #paliwo #lotos
Klub parlamentarny Koalicji Obywatelskiej zorganizował we wtorek wysłuchanie eksperckie na temat przejęcia Grupy Lotos przez Orlen i związanej z nią wyprzedażą aktywów Lotosu.
- Boli mnie to i bardzo poważnie zastanawia, że sprzedano tak istotne aktywa państwowe także z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego państwa. Po co to zostało zrobione - mówił wieloletni prezes Lotosu Paweł Olechnowicz. - Według mnie to nie jest absolutnie próba budowy czempiona, czy multienergetycznego koncernu, jak nazwał pan Obajtek, bo czegoś takiego nie ma na świecie. Bo tam są także media, mydło i powidła, a również można by dodać batony. Olechnowicz mówił, że tego typu transakcje muszą być uzgadniane nie tylko z akcjonariuszami, ale także z interesariuszami. - A w związku z tym również ze mną jako obywatelem tego kraju, a także z państwem. Bo są to aktywa, które pracują na wydatki państwa, również na nasze emerytury. I mamy prawo wiedzieć "po co". Wypowiedzi, że to jest czempion energetyczny i że to będzie duże, to z mojego punktu widzenia nie jest tłumaczenie. Były prezes podkreślał znaczenie dywersyfikacji dostaw paliw. - Przeszliśmy właśnie z monopolistycznych dostaw z Rosji na monopolistyczne z Arabii Saudyjskiej, kiedy na rynku światowym ropy jest pod dostatkiem. Nie zawiera się kontraktów długoletnich, kiedy jest okres niepewny. Nie mówię tylko o wojnie, ale o zmieniających się technologiach. Należało więc poczekać - tłumaczył. Ocenił, że 10-letni kontrakt na dostawę paliwa zawarty z Orlenem jest za długi. Saudi Aramco jest firmą państwową, a to państwo realizuje swoje interesy także z Rosją, z Putinem. Taka transakcja nie powinna być brana pod uwagę z uwagi na bezpieczeństwo energetyczne państwa, nawet jeśliby się kalkulowała - powiedział. Przypomniał, że ok. 20 lat temu rafineria w Gdańsku, wówczas przed modernizacją, była wyceniana przez specjalistyczną firmę międzynarodową "gdzieś na szarym końcu" wśród zakładów na świecie. Takie wyceny były dokonywane co dwa lata. Za 2020 r. jest wycena Solomona Rafinerii Gdańskiej i to było 4,9 mld dolarów, czyli ok. 21,7 mld zł. Jeśli z tego się weźmie 30 proc., to jest ponad 7 mld zł. Wszystko można, ale ja bym powiedział, że w takim układzie nie wolno sprzedać taniej - podsumował. Za 30 proc. udziałów w Rafinerii Gdańskiej Saudi Aramco zapłaci 1,15 mld zł, ale będzie miało prawo po połowy produkcji. - Będą robić tak, aby zrobić z tego jak najlepszy interes. Kupili 30 proc., mają 50 proc. zysku, a to jest bardzo dobry pieniądz, jak widzimy w wynikach za ubiegły rok. A na dodatek mogą w sytuacjach istotnych powiedzieć "nie" - stwierdził. W ocenie Olechnowicza, stacje paliw Lotosu będące obiektami "premium" trafiły do węgierskiego MOL-a, które ocenił jako jedną z najgorszych marek detalicznych w Europie. Serce mnie się kraje, że właśnie takiej marce została sprzedana ta część biznesu. Słyszymy w ramach wymiany Orlen kupił 140 stacji MOL-a na Słowacji i Węgrzech. Jeśli ktoś jeździ po tych krajach, to może sobie porównać te stacje. Lotos to było premium, a tam zaścianek - dodał. Olechnowicz podkreślał, że należy wyjaśnić, dlaczego te transakcje zostały przeprowadzone. Posłanka PO Agnieszka Pomaska zadeklarowała, że posłowie PO będą domagali się transparentności i "prędzej czy później będą za to rozliczać polityków partii rządzącej". Dr Dariusz Wieczorek, autor opinii na temat ekonomicznych skutków przejęcia Lotosu, mówił o niekorzystnych – jego zdaniem – wycenach aktywów Lotos, które przeprowadzono przed przejęciem, a następnie podczas sprzedaży. Wskazywał, że wyceny księgowej nie należało przeprowadzać. Te udziały zostały sprzedane nawet poniżej wartości księgowej - podkreślił. Mec. Sławomir Staszak, reprezentujący akcjonariuszy mniejszościowych Lotosu, którzy zaskarżyli uchwałę o połączeniu, stwierdził, że obecnie jedyną możliwością zablokowania fuzji jest wydanie postanowienia przez sąd o stwierdzeniu nieważności lub uchyleniu tych decyzji. Sprawa toczy się przed Sądem Okręgowym w Łodzi.
#wiadomoscipolska #orlen #bekazpisu #paliwo #lotos