Na te spotkania idzie się głosować bo jak zacznie się gadanie go potem siedzisz 3h i nic nie wynika ze spotkania.
U mnie na grupę gdzie powinno być dużo ludzi przychodzi może z 10. Lipa straszna potem trzeba głosy zbierać. Szkoda że tak mało osób jest aktywnych i nie głosują
Ja jestem w zarządzie i jak go ustalaliśmy to dałem warunek że mogę być prezesem ale zarząd nie dostaje wypłaty bo to by było nie fair.
Robimy to dla lepszego stanu bloku a nie dla lasy.
@Marcin-Najman Kilka lat temu po kupnie mieszkania na rynku pierwotnym brałem udział w pierwszym spotkaniu wspólnoty mieszkaniowej. Pretensjonalność tych nowobogackich z osiedla deweloperskiego była tak wielka, że miałem wrażenie, że biorę udział w konkursie recytatorskim.
@Marcin-Najman Współpracuję z administratorami wspólnot od lat. Większość z nich to leniwe pudernice, które mają problem, żeby ruszyć dupę zza biurka. Jednak najgorsze są babki na macierzyńskim, które są w zarządzie. Raz, że ciągle jest wojna o to, która rządzi, dwa, że ich pomysły są w większości absurdalne (np. kupno drona do kontroli porządku publicznego, ogrodzenia pod prądem, sadzenie palm, próby defraudacji kasy). Mógłbym o tym książkę napisać ;)
@swiniotaur ło panie, to niezłych ancymonów trafiasz. Ja mam akurat firmę co nie kasuje dużo, sporo robi i dość sprawiedliwie podchodzi do wszystkiego.
Ale to co się dzieje na zebraniach i co niektórzy wymyslają to przechodzi ludzkie pojęcie XD
Zaloguj się aby komentować