Byłem na #wybory świadkiem przykrej sytuacji. Tym razem nie było w naszym lokalu stanowisk ukrytych za zasłoną. Były tylko małe parawany tekturowe złożone na krzyż przez które bez wysiłku można podejrzeć co kto robi. Przy jednym małym stoliku mogło być na raz 4 osoby (równolegle wypełniać karty). Widziałem obok mnie starszą babkę nad którą ślęczał pochylony dziad i wskazywał jej co ma zaznaczać. Widać było że jest zdenerwowana, skrępowana tą sytuacją i na koniec podała mu karty gwałtownie dociskając mu je do brzucha i powiedziała coś w rodzaju - "masz, a teraz daj mi spokój"... Ja pierdolę normalnie. Po powrocie do domu zastanawiałem się czy nie powinienem kogoś z komisji powiadomić że przecież to jest decydowanie za kogoś. Tak po prostu średnio mi z tym co widziałem i zastanawiam się jaka może być skala takiej patologii.
Markowowski

@Gracz_Komputerowy Efekty polaryzacji społeczeństwa m.in. przez agresywną retorykę w telewizji publicznej

Lubiepatrzec

@Gracz_Komputerowy Jeśli w Polsce sami politycy promowali kiedyś akcje zabierania dowodu babci albo inne patologiczne zachowania to skala takiego czegoś w społeczeństwie i to po obu stronach barykady może być znaczna. Może nie masowa ale wpływanie na bliskich było, jest i będzie.

Sweet_acc_pr0sa

@Gracz_Komputerowy to mogl byc jej maz ojciec czy chuj wie,zaden parqwan by mu nie przeszkodził w wymuszeniu glosu

tyle_slow

@Gracz_Komputerowy sporo ale nie tylko w tym kierunku co myslisz. Przy mnie odmowiono jakiejs uposledzonej kobiecie, a jak bylem w komisjach lata temu to sporo bylo sytua ji ze ledwo kojarzacy pobierali karte a ktos za nich zakreslal. O tym zena kogo głosować omawiano na sali czytajac karty to osobny temat, ale...


No równości tu nie ma.

Zaloguj się aby komentować