#bookmeter 7+1=8
Tytuł: Śmierć Viveka Ojiego
Autor: Akwaeke Emezi
Gatunek: powieść
Ocena: ★★★★★★★☆☆☆
Powieść pochodząca z Nigerii, która zdaniem licznych mediów zagranicznych została uznana za najlepszą książkę 2020 roku. Czy ja bym tak powiedział? Zdecydowanie nie, bo sama książka nie jest wybitna, chociaż jak najbardziej rozumiem aktualność i ważność tematyki książki. Bo i tematyka, zwłaszcza w ostatnich latach, stała się ważniejsza niż cokolwiek innego, jeśli chodzi o docenienie książki nagrodami i wyróżnieniami. Troszkę szkoda. Na przykład nie rozumiem niektórych elementów historii czy celu dodania niektórych rozdziałów do książki. Przynajmniej w polskim tłumaczeniu nie zostało to w żaden sposób wytłumaczone. Może w oryginale było inaczej? Nie wiem, w każdym razie za to mniej przychylnie oceniam tę książkę.
Niemniej, pomimo powyższego braku mojego entuzjazmu nie da się powiedzieć, że nie jest to bardzo dobra i wciągająca lektura. Niby z zupełnie innego kręgu kulturowego, ale jednak podobieństwa nieraz wręcz uderzające. Polskich podobnych przykładów niestety mamy bez liku, mniej i bardziej głośnych. O śmierci Viveka Ojiego dowiadujemy się zarówno z okładki, jak i pierwszego zdania książki. Powód jest prosty — bohater nie pasował: do świata, do rodziny, do wizji rodziców jak powinien wyglądać i się zachowywać jedyny potomek rodu. Wraz z kolejnymi stronami powieści przechodzimy zarówno w przeszłość, jak i w przyszłość, żeby zrozumieć co doprowadziło do śmierci Viveka, a także do czego ta śmierć doprowadziła. A to wszystko w świecie, gdzie każdy musi postępować według patriarchalnych i mocno tradycyjnych norm — norm, których absolutnie nikt nie respektuje, tyle że co najwyżej we własnym zaciszu. Bo pokazanie tego światu mogłoby się wiązać z linczem. I w starciu z takim światem i z brakiem wsparcia najbliższych tytułowy bohater finalnie traci życie.
Książka, jak mi się wydaje, warta miejsca na półce. Nie tylko dlatego, że literatury nigeryjskiej w Polsce nie wydaje się za dużo, a tego rodzaju książki pomagają zrozumieć inne kultury i podejście do świata. Ale także dlatego, żeby pamiętać, jak tragicznie może się kończyć nakazywanie komuś jak powinno się układać jego życie. Czy warto jest ponosić taką cenę za poczucie prawa i sprawiedliwości ( )? Chciałbym, żeby jak najwięcej osób dochodziło do wniosku po tego typu lekturze, że nie.
#ksiazki #hejtoczyta #nigeria #lgbt
Tytuł: Śmierć Viveka Ojiego
Autor: Akwaeke Emezi
Gatunek: powieść
Ocena: ★★★★★★★☆☆☆
Powieść pochodząca z Nigerii, która zdaniem licznych mediów zagranicznych została uznana za najlepszą książkę 2020 roku. Czy ja bym tak powiedział? Zdecydowanie nie, bo sama książka nie jest wybitna, chociaż jak najbardziej rozumiem aktualność i ważność tematyki książki. Bo i tematyka, zwłaszcza w ostatnich latach, stała się ważniejsza niż cokolwiek innego, jeśli chodzi o docenienie książki nagrodami i wyróżnieniami. Troszkę szkoda. Na przykład nie rozumiem niektórych elementów historii czy celu dodania niektórych rozdziałów do książki. Przynajmniej w polskim tłumaczeniu nie zostało to w żaden sposób wytłumaczone. Może w oryginale było inaczej? Nie wiem, w każdym razie za to mniej przychylnie oceniam tę książkę.
Niemniej, pomimo powyższego braku mojego entuzjazmu nie da się powiedzieć, że nie jest to bardzo dobra i wciągająca lektura. Niby z zupełnie innego kręgu kulturowego, ale jednak podobieństwa nieraz wręcz uderzające. Polskich podobnych przykładów niestety mamy bez liku, mniej i bardziej głośnych. O śmierci Viveka Ojiego dowiadujemy się zarówno z okładki, jak i pierwszego zdania książki. Powód jest prosty — bohater nie pasował: do świata, do rodziny, do wizji rodziców jak powinien wyglądać i się zachowywać jedyny potomek rodu. Wraz z kolejnymi stronami powieści przechodzimy zarówno w przeszłość, jak i w przyszłość, żeby zrozumieć co doprowadziło do śmierci Viveka, a także do czego ta śmierć doprowadziła. A to wszystko w świecie, gdzie każdy musi postępować według patriarchalnych i mocno tradycyjnych norm — norm, których absolutnie nikt nie respektuje, tyle że co najwyżej we własnym zaciszu. Bo pokazanie tego światu mogłoby się wiązać z linczem. I w starciu z takim światem i z brakiem wsparcia najbliższych tytułowy bohater finalnie traci życie.
Książka, jak mi się wydaje, warta miejsca na półce. Nie tylko dlatego, że literatury nigeryjskiej w Polsce nie wydaje się za dużo, a tego rodzaju książki pomagają zrozumieć inne kultury i podejście do świata. Ale także dlatego, żeby pamiętać, jak tragicznie może się kończyć nakazywanie komuś jak powinno się układać jego życie. Czy warto jest ponosić taką cenę za poczucie prawa i sprawiedliwości (
#ksiazki #hejtoczyta #nigeria #lgbt
Zaloguj się aby komentować