Autor: Danzinger

I znowu dożyliśmy do wikendu moi drodzy!
Dla wielu z nas będą to kolejne dwie dobry nudnej wegetacji spędzonej na grze w gierki i jeździe na ręcznym, ale nie dla wszystkich.
Dziś popołudniu do swojego mieszkania na osiedlu deweloperskim wróciła 19-letnia szatynka Lenka R. Przepastne mieszkanie kupił jej tatuś - bogaty przedsiębiorca w branży deweloperskiej. Bananowa Lenka nie wróciła jednak sama, są z nią jej chłopak: 23-letni informatyk Mirek B. oraz nowo poznany, mierzący 191 cm wzrostu, 24 letni student z republiki Kamerunu Jamal Q. (czyt. dżiamal). Lenka poznała Jamala na spotkaniu studenckim kilka tygodni temu i od razu polubiła jego charakter.
Wcześniej tego samego dnia, jeszcze przed powrotem do swojego apartamentu, Lenka postanowiła razem z okularnikiem Mirkiem oprowadzić Jamala po Warszawie, wypili kilka piw. Po drodze Mirek kupił Lence jedwabny szalik za 360 zł. Następnie Lenka stwierdziła, że dobrym pomysłem Bedzie ugościć Jamala u niej w mieszkaniu na strzeżonym osiedlu deweloperskim. Kiedy byli już u Lenki, w oczy Jamala rzucił się stojący w salonie, elegancki stół bilardowy.
-"Nice stuff" - oznajmił podziewając okazały stół do gry.
Lenka patrzyła jak oczarowana na Jamala podziwiając ciemną skórę, szerokie ramiona, łobuzerski uśmiech i widoczną wypukłość na wysokości jego krocza. Szalik podarowany przez Mirka cisnęła do szafy.
Jamal postanowił, że będzie razem z Mirkiem grać o pieniądze. Przegrany musi zapłacić wartość piw drugiego gracza, które przed powrotem spożyli młodzi w jednym z Warszawskich lokali.
-"Hihi, kto przegra ten stawia! :3" - rzuciła hipergamiczna Lenka przebierając bioderkami.
"Mirek jest bardzo miły, ale Jamal ma taki... urok osobisty, na pewno ma świetną osobowość" - pomyślała gwałcąc kameruńskiego studenta wzrokiem.
-"I-I got some o-objection" - skomentował niechętnie zamiar gry w biliarda Mirek, którego ślepy los obdarzył genomem pozwalającym na osiągnięcie ledwo 164 cm wzrostu.
-"What did ya say white boi?" - w odpowiedzi zapytał sarodnicznie egzotyczny Kameruńczyk, szczerząc swoje perłowe zęby.
-"N-nothig J-j-jamal". - żenująco odklekotał Mirek, wbijając wzrok w podłogę.
Zaczęli grać. Lenka skrupulatnie obserwowała jak raz za razem potężny Afrykanin miażdży białego beta-boya Mirka. W miarę jak bile wpadały do kieszeni, w młodej Lence rosło pożądanie do czarnego żaka. Poprawiała sobie białą koszulkę i krótka, czarną spódniczkę, skąpo opinającą jej wypukłe dupsko. A kiedy patrzyła się na Mirka, gadzia część jej mózgu powodowała u niej podświadomie obrzydzenie względem tego podrzędnego genetycznie samca. Gra się skończyła. Czarnoskóry Jamal zniszczył do szczętu białego beta-boya Mirka.
Lenka spoglądała z uśmiechem na dominującego, Czarnego Pana. Zrezygnowany Mirek pogodził się ze swoim losem, wie że jest osobą podrzędną wobec czarnego nadwładcy. Jego kobieta z rozkoszą oddaje się w ręce Silnego Kameruńczyka. Mirek straci swoją dziewczynę i godność a Lenka uda się z hebanowym księciem do sypialni, gdzie będzie długo i dokładnie pieścić jego wielkie, Czarne Berło. Alfa szmaci, beta płaci!.
Ty tego nigdy nie zaznasz, bo urodziłeś się zdeformowany!

#przegryw #harlekinydlaprzegrywow
f9e42fe5-3301-4a88-825f-771b6fa85e40