#anonimowehejtowyznania
#rozwod #zwiazki
Chcę się rozstać z mężem. Myślę od tym od paru miesięcy. Ale do rzeczy.
Jesteśmy 3 lata po ślubie, razem od 7 lat. To bardzo dobry i uczciwy człowiek. Nie skrzywdziłby muchy. Czuję jednak, że to nie to. Męczymy się ze sobą, ostatnio ciągle się kłócimy, żyjemy jak współlokatorzy, a nie małżeństwo. Nie mamy dzieci i nie będziemy ich mieć, bo nie możemy.
Mój mąż jest typem człowieka, któremu wystarcza "bylejakość". Byle jak, ale jest. Beznadziejna robota, ale jest. Nie dba o siebie, w domu mało co robi, muszę mu pokazać palcem, o niektóre rzeczy proszę od miesięcy. Na wszystko ma czas. Seksu nie uprawiamy od miesięcy, od wielkiego dzwonu, a jak już jest, to trwa 3 minuty. Nie ma w nim żadnej ambicji, żadnej inicjatywy, o wszystko muszę prosić. Wiele razy próbowałam z nim o tym rozmawiać, ale nie potrafi mi odpowiedzieć, po prostu słucha (albo udaje że słucha) i milczy. Chcę go namówić na terapię małżeńską, żeby nie przekreślać tego od razu, ale jestem z nim bardzo nieszczęśliwa.
Boję się, że go skrzywdzę, bo wiem, że mnie bardzo kocha. Ale duszę się w tej relacji. Unikam jego towarzystwa, cieszę się, jak wyjeżdża. Nie mam nikogo i nigdy bym go nie zdradziła. Żałuję, że wyszłam za mąż.
A może to ze mną jest coś nie tak? Może to ja nie nadaję się do związków? Wydaje mi się, że dobrze bym się czuła sama. Widzę, że z jego strony relacja też się ochłodziła. Gdybyśmy się rozstali, całe jego życie wywróci się do góry nogami, bo dla mnie przeprowadził się do innego miasta. Musiałby się wyprowadzić do rodzinnego domu (mieszkamy w moim mieszkaniu, a nie będzie go stać na wynajem przy obecnych zarobkach), zmienić pracę. Nie chcę mu złamać serca, bo na to nie zasługuje, to dobry człowiek. Ale nie dla mnie. Nie wiem co mam zrobić.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #646c73af3e812ecbdf3a456c
Post dodany za pomocą AnonimoweHejtoWyznania: https://anonimowehejto.pl - Zaakceptowane przez: HannibalLecter
Mikry_Mike

@anonimowehejto a co to za robota? Czasem nie fizjo?

Macer

@anonimowehejto kiedy ostatnio powiedzialas mu cokolwiek milego?

oliwka-milek

Odpowiedź znajdziesz ukrytą w tekście powyżej. Jeśli jest Ci źle, nie czujesz tego, nie brnij w to dalej. Sam mam problem ze sobą, ciężko mi poszukać lepszej pracy, czasem kobieta prosi kilka razy o to samo, bo głowę mam często w chmurach ale w gruncie rzeczy, ogarniam większość spraw mniej lub bardziej na bieżąco, sex u nas też w porządku, tworzymy relację, jest między nami porozumienie, rozmawiamy o problemach i próbujemy je naprawiać czy z nimi walczyć jeśli trzeba. Jeśli Ty przestajesz w tej relacji czuć się dobrze to jest już Was dwoje, może terapia pomoże ale czy on chce zmian? Czy on będzie gotów na ten krok? Sory ale nie wydaje mi się. Chyba że dotrze do niego nagle, że może Cię stracić, bo jeśli rzeczywiście z jego strony to miłość, a nie przyzwyczajenie to o Ciebie zawalczy ze samym sobą. Co tu dużo mówić. W życiu bywa różnie, najgorsze co możemy zrobić to się poddać.

WolandWspanialy

@anonimowehejto

Możesz pójść na terapię sama skoro mąż nie chce, ważne aby dojść do odpowiedzi czy w innym związku będziesz szczęśliwa czy problem tkwi jednak w Tobie.

Rozwód to nie koniec świata a dla Twojego męża może być punktem zwrotnym (lub nie). Masz jedno życie, nikt za Ciebie go nie zmieni, napisałaś wystarczająco dużo żeby nie mieć wątpliwości że nie jesteś szczęśliwa więc lepiej coś z tym zrobić zanim to wykiełkuje.

Jason_Stafford

@WolandWspanialy baba ma dość życia z tym konkretnym chłopem, i ma iść pogadać z tym z obcą osobą. Na pewno po czymś takim zacznie go kochać znowu. No bez przesady.

WolandWspanialy

@Jason_Stafford Dopowiedziałeś sobie.

Można iść pogadać i spróbować poznać źródło problemu. Jej relacja to jedna strona monety, być może w innym związku okaże się że wcale jej nie będzie lepiej bo z powodu nieprzepracowanych problemów tam też nie będzie szczęśliwa.

Jason_Stafford

@WolandWspanialy to będzie szukać dalej odpowiedniej osoby. Terapia to nie jest żadne magiczne lekarstwo.

WolandWspanialy

@Jason_Stafford Dalej sobie dopowiadasz i upraszczasz sprawy aż oczy bolą.

Jason_Stafford

@WolandWspanialy nic nie dopowiadam i nie upraszczam. To ty twierdzisz, że "terapia" to lekarstwo.

WolandWspanialy

@Jason_Stafford Dopowiadasz.


Na pewno po czymś takim zacznie go kochać znowu.


Terapia to nie jest żadne magiczne lekarstwo.


Kto tak powiedział ? To pytanie retoryczne.

Jason_Stafford

@WolandWspanialy to jest odpowiedź na Twój absurdalny komentarz, że terapia coś zmieni. Równie dobrze zainteresowana może tu z nami pogadać. A przy okazji zaoszczędzi pieniądze.

WolandWspanialy

@Jason_Stafford Jesteś świetnym przykładem powiedzenia "Syty głodnego nie zrozumie". Bywa.

Jeżeli autorka postu przeczyta tę dyskusję to podkreślę ponownie że bardzo ważne jest zrozumienie skąd się biorą Twoje wybory, czy na pewno umiesz teraz wybrać lepiej i czy komunikujesz dobrze swoje problemy.


Pozdrawiam

boogie

@anonimowehejto masz tylko jedno życie, nie zmarnuj go.

Kubilaj_Khan

@anonimowehejto przykra sprawa. Z mojego doświadczenia to nic się nie zmieni. Żadna terapia nie pomoże. Nie zmienisz kogoś.


Wyjścia są dwa, zostawiasz go i trudno, miał swoją szansę bo o związek obie strony muszą się starać codziennie albo akceptujesz to co jest i kisisz się w tym.


Ja mam wspaniałą żonę ale jest mało uczuciowa i w ogóle nie romantyczna. Czy bym znalazł drugą taką? No raczej nie. Z czasem przyzwyczaiłem się i jest ok.

Ale my mamy dziecko, jesteśmy przyjaciółmi, tylko te parę rzeczy jest nie tak.

Trudno, nie można mieć wszystkiego.


U ciebie to bardziej skomplikowane.

Twoje życie, nie macie dzieci. Chłopu może dobrze zrobi kubeł zimnej wody.


Zrób rachunek sumienia i zacytuję Celine Dion: pomyśl dwa razy zanim zamkniesz te drzwi, zanim rzucisz kośćmi.


Możesz też z nim rozmawiać, straszyć rozwodem ale to tylko przeciągnie sprawę.

WolandWspanialy

@Kubilaj_Khan Terapia nie skupia się na zmianie kogoś tylko na zmianie siebie. Ma sens jeżeli np. podejmujesz złe wybory z powodu nieprzepracowanych problemów.

yeebhany

@anonimowehejto brzmi jak moi starzy. Dobrze ze nie mozecie mieć dzieci bo byscie zepsuli nowego czlowieka. Bierz rozwod jak cie wkurwia i nie kis sie jak ogory w zbyt malym sloiku, bo sie raczej nic nie zmieni i bedziesz sobie plula w brode. Drugiego lenia jeszcze znajdziesz, wiec nie ma co placakac.

mrozny

@anonimowehejto Spróbuj terapii, później będziesz żałowała, że nie zrobiłaś wszystkiego co możesz.

SunSenMeo

Nie znam się, więc się wypowiem.

Powodzenia.

anonimowehejto

BiałkowyGrabarz: Zawsze taki był? Z Twojego opisu wygląda to troche jakby miał depresje. Nie dziwie się tego co Ty czujesz, ale może jest jeszcze szansa na ratunek. Wspólna terapia to dobry pomysł, ale może oboje na początek potrzebujecie indywidualnej?




<br />

Zaakceptował: HannibalLecter

anonimowehejto

AnalogowyZiomek: @anonimowehejto Od zawsze taki był czy zmienił się ostatnio? Może coś się stało, że się zmienił? Z tego co piszesz to starasz się coś z tym robić ale trafia to w próżnię. Rozstanie to ciężki temat ale czasem lepiej tak niż marnować życie. Co do męża to rozstanie może być dla niego impulsem a nie załamaniem więc nie koniecznie straci na rozwodzie.




<br />

Zaakceptował: HannibalLecter

anonimowehejto

Ed: Zdaję się, że mam podobne odczucia w związku. Uwielbiam tą osobę, ale cały czas mam uczucie, że powinienem być sam, że związki nie dla mnie. Dodatkowo boję się zostawić tą osobę, bo ma problemy psychiczne i mogłoby się to dla nie źle zakończyć. Nie wiem co to wnosi do Twojego wpisu, wydaję się, że odczucia mam podobne pomimo innej sytuacji.




<br />

Zaakceptował: HannibalLecter

anonimowehejto

SilnaStara: Całe szczęście , że nie macie dzieci. Najprościej to spróbować terapii. Jeżeli nie zadziała to trzeba się rozstać, przeciąganie tylko zaszkodzi obojgu i nie ma sensu się obwiniać, tak w życiu bywa. Lepiej wtedy zwyczajnie zacząć od nowa, normalnie żyć, bez nudy i rutyny bez zasuwania za kogoś komu nie zależy. Moje małżeństwo trwało 5 lat . Jestem 10 lat po rozwodzie i to była obustronnie dobra decyzja.




<br />

Zaakceptował: HannibalLecter

Jason_Stafford

@anonimowehejto gówna a nie spróbować terapii. Nagle po opowiedzeniu komuś historii zmieni się jego podejście do drugiej osoby? Oczywiście że nie!

Kubilaj_Khan

@WolandWspanialy może w jakichś tam przypadkach terapia pomaga. Ale tutaj uważam podobnie jak @Jason_Stafford że terapia nic nie da. Różnicy libido nie da się terapią zmienić.


Mi terapia nie była potrzebna. Po prostu zaakceptowałem swój związek jaki jest, to że moja żona nie przepada za czułościami. Po prostu taka jest ale to nie znaczy, że mnie nie kocha.


Zamiast iść na terapię wystarczy, że ze sobą szczerze porozmawiają, wyciągając wszystko co do sobie mają. Wtedy mogą podjąć decyzję czy mają siłę i ochotę coś z tym zrobić czy nie.


Psycholog pomógł mojemu szwagrowi, który ma toksyczną matkę a ojciec zmarł mu na SM. Matka go wykorzystywała. Żona mu to mówiła to on myślał, że jest przeciwko niemu. Dopiero jak osoba trzecia mu to samo powiedziała to zrozumiał, że żona mówiła mu prawdę.

Postawił się matce a ta zerwala z nim kontakt.

anonimowehejto

TakO: U mojej koleżanki była podobna sytuacja - ona ambitna, ogarnięta, chciała czegoś więcej. Różnica taka, że mają dziecko. Jemu wystarczało to co jest, zero chęci do zmian, rozwoju. Rozmawiała, podsuwała różne rozwiązania, czy rozbili się o terapię nie wiem (nie drążyłam tematu, to jednak ich sprawa, jak sobie radzili).


W końcu doszło do rozwodu. Dla chłopa faktycznie był to kubeł zimnej wody. Do tego stopnia, że zaczął zbierać dupę do kupy, ale w tym momencie wkroczyła jego matka cała na biało. Z wtedy prawie ex-synowej zrobiła najgorszą, o ile wcześniej mąciła delikatnie, tak teraz wjechała w ich relację z buta, synka nabuntowała, że co on będzie się dla takiej lampucery zmieniał. I doszło do rozwodu. On nadal ma stabilnie, ona się rozwija. Dogadali się co do opieki nad dzieckiem bez większych dram (chociaż na małym rozwód się odbił mocno). Paradoksalnie lepiej dogadują się teraz po rozwodzie niż przed rozwodem...




<br />

Zaakceptował: HannibalLecter

anonimowehejto

Anonim: Ale mąż się choć cokolwiek domyśla że chcesz tego rozwodu czy tak nagle rzucisz go z zaskoczenia jak grom z jasnego nieba - wtedy to każdy by się załamał. Przede wszystkim powiedz mu to co nam i daj mu chociaż szansę, może akurat otrzeźwieje i się zmieni. Ludzie potrafią się zmienić, tylko czasami potrzebują mocnego bodźca, tutaj realnej i namacalnej wizji rozstania.


Po drugie zastanów się, za co go pokochałaś? Przypomnij sobie to i odpowiedz czy nadal widzisz w nim tamtego człowieka czy już nie. Jeśli nie, no to nie rozpalisz ogniska jeśli nawet nie ma iskierki żaru.


No i kolejne pytanie, czy ona zawsze był taki nieogarnięty i nieambitny? Jeśli tak, no to pretensje miej do siebie, on jest nadal tym człowiekiem jakim był na początku, tylko tobie potrzeby się zmieniły. Jesli natomiast on kiedyś był inny a teraz jest gorzej, i nie ma widoków na zmiany, no to odpowiedź jest jasna.


Tak czy inaczej, powodzenia.




<br />

Zaakceptował: HannibalLecter

uczalka

Seksu nie uprawiamy od miesięcy, od wielkiego dzwonu, a jak już jest, to trwa 3 minuty.


@anonimowehejto Uciekaj, choćby tylko z tego powodu. Jeśli nie dogadujecie się w tej sferze i on nie ma ochoty sprawiać Ci przyjemności mimo że wie, że tego potrzebujesz i chcesz, to jest pierdolonym egoistą i prędzej czy później i tak zrozumiesz, że nie tak wygląda prawdziwa miłość. Im później, tym więcej młodości przeleci Ci tylko między palcami. Terapia nic nie pomoże, jeśli on Cię po prostu nie pragnie. I TO NIE JEST PROBLEM Z TOBĄ, uwierz, znajdzie się na pewno ktoś, kto będzie się jeszcze Tobą zachwycać.

GrindFaterAnona

Nie chcę mu złamać serca, bo na to nie zasługuje, to dobry człowiek. Ale nie dla mnie.


@anonimowehejto po co wychodzilas za czlowieka "nie dla ciebie"? XD

Marchew

@anonimowehejto Z opisu wynika że facet może mieć depresję. Takie rzeczy są do naprawy.

Zamiast od razu się rozstać spróbowałbym psychoterapii, ale nie małżeńskiej. Zanim dojdzie do spraw małżeńskich, najpierw każdy z osobna musi przepracować swoje samemu w gabinecie. Jeśli już będziecie zdrowi, wtedy można bawić się w małżeńskie ale... Ale będąc zdrowym raczej jej nie będziecie potrzebowali A jeśli mimo prób się nie uda, to w sumie sama sobie odpowiedziałaś w pierwszym poście.

tmg

@anonimowehejto rozwiedź się, nie idź w to dalej, on się nie naprawi, będzie już zawsze taki jak teraz albo gorszy. Wydaje mi się, że ślub był błędem i im szybciej sprawę skończysz tym lepiej. I tu najważniejsze, nie lituj się nad nim ale nad sobą. On wisi na Tobie jak Ferdek Kiepski i bierze na emocjonalne sztuczki (litość) zamiast zainwestować w zmiany samego siebie. To związek który ma satysfakcjonować obie strony a nie tylko jedną. Uzasadnione żądania powinny być spełniane a nie olewane. Inaczej będziesz się męczyć do końca. Zrób experyment, powiedz że rozważasz rozwód i dajesz mu miesiąc na poprawę a potem pozew. Zobaczysz czy to coś zmieni. Jeśli nawet to go nie ruszy to nie warto ...

tptak

@anonimowehejto idźcie na terapię w parze. A być może też okaże się że mogą być neurologiczne podstawy jego stanu

e5aar

@anonimowehejto Zwiazki sie rozpadaja, to jest normalne. Bedzie zlosc, bedzie zle na poczatku. Jednak wciaz jest to normalne. Z mojego doswiadczenia, masz cztery wyjscia:

  1. Porozmawiac z mezem, sprobowac popracowac nad zwiazkiem z terapeuta. Otworzenie sie na sytuacje, da podstawy do naprawy lub podstawy do rozejscia sie.

  2. Znalezc kochanka i wtedy odejsc, bo tak ci bedzie latwiej, bo inaczej bys od meza nie odeszla. Najgorsze rozwiazanie jakie moze byc, nie badz taka osoba.

  3. Odejsc od meza juz teraz.

  4. Zostac w zwiazku, nic nie zrobic i liczyc, ze sie poprawi. Nie poprawi sie.


I pisze to z doswiadczenia niestety, tego najgorszego. Wedlug mnie, jezeli byla milosc i pasja miedzy wami, to warto rozmawiac, dac szanse i jasne warunki okreslic. Przynajmniej bedziesz wiedziala, ze sprobowalas.

Zaloguj się aby komentować