Z chuopem coraz gorzej.
#przegryw #rozowepaski #tinder #zwiazki #logikarozowychpaskow
@Anonek żenada opie
@muzg Taki żenujący jest mój los
Brzmisz trochę jak desperat będąc szczery, to nie jest atrakcyjne. Nigdy nie piszę, czy "Chcesz iść na kawę.". To obca osoba, nie znasz jej to może być koleś podszywający się za laskę lol. Zawsze piszę. W sobotę wybieram się do knajpki, jak jesteś wolna to spotkajmy się tam. I już pokazujesz, że Twoje plany nie są uzależnione od niej.
@Anonek no i rację ma kobita.
@DeadRabbit Bo jestem desperatem. Ale co Ty mi doradasz w ogóle. Co jest złego w zapytaniu czy chce iść na kawę? Nie, ona nie podszywa się pod nikogo, skąd Ci się to wzięło? Tak, moje plany są uzależnione od niej, na tym polega randkowanie. To nie jest tak, że sobie chodzę samemu do kawiarni co jakiś czas, wtf, po co miałbym to robić?
@DeadRabbit xD nie ma znaczenia co napiszesz czy napiszesz chcesz iść ze mną na kawę czy to co ty zaprponowałeś jak nie podobasz się kobiecie to i tak z tobą nie wyjdzie nigdzie. Takie rady są o kant dupy rozbić.
@Anonek zdecydowanie gorzej z tobą. Desperacja, to raz. Drugi poważny błąd, wściekanie się na odmowę. Nie będzie ta, będzie inna, daruj sobie dopytywanie, z jakiego powodu laska rezygnuje ze spotkania. To nie musiało być odrzucenie ale po swojej reakcji spaliłeś wszystkie możliwe mosty.
A już przejście z rozmowy o spotkaniu na laski w ogóle... coś, czego w związkach lub potencjalnych związkach robić nie należy w ogóle i przy żadnej okazji.
Decyzja jakieś kobiety czy grupy kobiet cię nie określa. Nadal jesteś tym samym Anonkiem, niczego ci nie ubyło. Więcej luzu, mniej desperacji.
Nie będzie ta, będzie inna
@ewa-szy Nigdy nie było innej i nie zapowiada się na to by to się zmieniło.
daruj sobie dopytywanie, z jakiego powodu laska rezygnuje ze spotkania
Zdarza mi się pytać o to, po to by dowiedzieć się co jest ze mną nie tak i w jaki sposób mógłbym się poprawić.
To nie musiało być odrzucenie ale po swojej reakcji spaliłeś wszystkie możliwe mosty.
Przecież to właśnie było odrzucenie.
Decyzja jakieś kobiety czy grupy kobiet cię nie określa. Nadal jesteś tym samym Anonkiem, niczego ci nie ubyło.
Właśnie określa moją wartość. Dla kobiet moja wartość to: gunwo.
@Anonek padły tu dobre rady. Z luzem, indywidualnym podejściem do konkretnej osoby, bez wyciągania w tej relacji złości, którą czujesz w innym kontekście. Zauważ: chodzi o to, żeby dwie osoby chciały to samo. Żebyś Ty podobał się X, a X Tobie. Nie ma niczego bardziej indywidualnego i osobistego. Jeśli czujesz sie niezauważany, traktowany źle i zaczynasz znajomość po to, zeby w końcu dostać uwagę i to "dobrze", to sam się torpedujesz. Relacja, rozmowa jest wymianą, każdy patrzy na siebie i drugiego, aktualizuje sobie co myśli, czuje, chce przy kazdej turze. I dobrze.
@Zlasu Co "dobrze"? Nie jest dobrze.
@Anonek jak długo nie znajdziesz wartości sam w sobie, nie w oczach innych/kobiet, tak długo szanse na udany związek masz przyzerowe. Szacunek czy uznanie innych zaczyna się od szacunku do samego siebie.
Mylisz skutek z przyczyną.
To nie odrzucenie było twoim błędem, tylko reakcja na nie. Więc podnieś to poczucie własnej wartości z ziemi, gdzie je sam rzuciłeś, otrzep, nasadź na podniesioną głowę i nie popełniaj po raz kolejny tych samych błędów.
Co mi da znalezienie wartości w sobie, jak dla kobiet dalej nie będę mieć wartości? Mam się okłamywać? W jakim celu?
Czemu błędem była reakcja na odrzucenie? Co by było inaczej jakbym tak nie zareagował?
Moje poczucie własnej wartości nie jest ani za niskie, ani za wysokie. Jest realistyczne, wielokrotnie potwierdzone przez dziesiątki dziewczyn.
@Anonek nie lubię się powtarzać. Poczucie wartości jest kluczowe do tego, jak odbierają cię inni. W tym kobiety. I nie może być zależne od innych, jedynie od siebie... chyba że jesteś dzieckiem, wtedy tak.
Nie masz się okłamywać, masz pojąć, że jesteś wartościową osobą, sam w sobie, sam dla siebie. Całym indywidualnym wszechświatem, jedynym i niepowtarzalnym. Nie ma na świecie drugiego takiego Anonka, więc traktuj go jak należy, dbaj o niego i go polub.
Reakcja na odrzucenie dowodzi nie tylko, że myślisz o sobie źle. Pokazałeś to także tej kobiecie i zauważ reakcję - jeśli nie było do końca przekonana, że nie warto na tę kawę iść, utwierdziłeś ją w tym na 150%. Pisze to wprost.
Póki co, nie radzisz sobie z komunikacją za bardzo, reagujesz zbyt emocjonalnie. Jeśli nie umiesz z wdziękiem przyjąć odmowy z marszu, przygotuj sobie jakąś ściągę, tekst, który pozostawi po sobie miłe wrażenie, coś co sprawi, że kobiecie zaświta 'kurczę, może jednak nie powinnam tak spławiać bezpardonowo gościa?".
@Legitymacja-Szkolna Jak ktoś ma ryj jak marynata z promocji w biedrze to może nie ma znaczenia. Jak jest dwóch kolesi na tym samym poziomie gadającym z tą dziewczyną to ma znaczenie. Przykład mojej aktualnej dziewczyny. Gadała z kolesiem lepiej wyglądającym niż ja. Może nie sporo ale jednak. Jednak wybrała mnie bo tamten koleś był po prostu nudny dla niej.
Tylko zauważyłem kolesie co wgl. nie mają rezultatów gadają. Ooo charakter nie ma znaczenia.
Poczucie wartości jest kluczowe do tego, jak odbierają cię inni. W tym kobiety. I nie może być zależne od innych, jedynie od siebie...
@ewa-szy Ale skąd one mogą wiedzieć jakie mam poczucie wartości? W jaki sposób to może być kluczowe?
Nie masz się okłamywać, masz pojąć, że jesteś wartościową osobą, sam w sobie, sam dla siebie.
Nie mogę tego pojąć, bo to nieprawda.
Całym indywidualnym wszechświatem, jedynym i niepowtarzalnym. Nie ma na świecie drugiego takiego Anonka, więc traktuj go jak należy, dbaj o niego i go polub.
Jest wiele takich jak ja. Niczym się nie wyróżniam od nich.
Reakcja na odrzucenie dowodzi nie tylko, że myślisz o sobie źle. Pokazałeś to także tej kobiecie i zauważ reakcję - jeśli nie było do końca przekonana, że nie warto na tę kawę iść, utwierdziłeś ją w tym na 150%. Pisze to wprost.
Była już na 100% zdecydowana, że nie chce. Wyżej 100% już nie ma znaczenia i tak.
Póki co, nie radzisz sobie z komunikacją za bardzo, reagujesz zbyt emocjonalnie. Jeśli nie umiesz z wdziękiem przyjąć odmowy z marszu, przygotuj sobie jakąś ściągę, tekst, który pozostawi po sobie miłe wrażenie, coś co sprawi, że kobiecie zaświta 'kurczę, może jednak nie powinnam tak spławiać bezpardonowo gościa?".
Wiele razy przyjmowałem dobrze odmowy, wklejałem nawet screeny wielokrotnie tutaj i wcześniej na wykop.
@Anonek "Bo jestem desperatem." - To ci doradzam byś sobie swoje życie ogarnął wpierw. Jak tekst w Scar Face. Najpierw pieniądze, potem władza, a na końcu Kobieta. Metaforycznie to ma ogromny sens. Laski generalnie ludzie lubią być z kimś co coś wnosi do ich życia. Ona jest ładna, wydaje kilka stów na komsetyki, fryzjera itp. Ma prace, swoje pasje i setki potencjalnych typków do niej pisze każdego dnia. Pytanie co TY wnosisz do jej życia Unikatowego?
Wszystko sprowadza się do opcji. Jakbyś miał 50 dziewczyn piszących do Ciebie. Uwierz też byś, pisał z tymi laskami jak ona z Tobą. Też byś wybrzydzał. No niby mogę się z Laurą umówić ale Sandra też jest gorąca i nie wiesz.
" Tak, moje plany są uzależnione od niej, na tym polega randkowanie." - Jakie randkowanie. Kurwa stary to, że pisze "aplikacja randkowa" to nic nie znaczy. Ona i Ty nie znacie się. To nie jest randkowanie tylko spotkanie by się poznać. Dla niej ryzyko jest dużo większe, prawie każda laska mi opowiadała historie o creepach z neta. Przyszedł na spotkanie i nie wyglądał jak na foto, obmacywał ją itp. Dla niej ryzyko jest dużo większe niż dla Ciebie, że trafi na psychola, walnie ją młotkiem, wciągnie do bagażnika i zgwałci.
Nie masz pojęcia ile razy laska mi odmówiła, a potem gadałem dalej jakby nigdy nic. Pogadałem z nią na telefonie by się poczuła, komfortowo i nagle było "ej wiesz co w weekend jestem wolna wpadnij". Bo nie byłem zdesperowany.
" To nie jest tak, że sobie chodzę samemu do kawiarni co jakiś czas, wtf, po co miałbym to robić?" - Ja chodzę z znajomymi albo umawiałem się z kimś innym. Jaki to daje znak. Że masz znajomych, masz co robić w życiu bez niej.
Każdy kto miał problem z dziewczynami, a potem miał pełno to powie, że najgorzej znaleźć pierwsze 5 dziewczyn. Potem masz aurę wokół siebie, że nawet jak laska wyjdzie w połowie randki to nie robi to na Ciebie wrażenia. I laski to nie raz mi mówiły, że miałem coś w sobie takiego, że ona bała się, że mnie straci, że wyjdę w każdym mommencie. Wtedy ona starała się być ciekawa, dużo mówić itp. Ja tylko siedziałem. I to tyczy się generalnie ludzi.
To ci doradzam byś sobie swoje życie ogarnął wpierw. Jak tekst w Scar Face. Najpierw pieniądze, potem władza, a na końcu Kobieta. Metaforycznie to ma ogromny sens.
@DeadRabbit Czyli co to znaczy? Mam być politykiem albo gangsterem?
Laski generalnie ludzie lubią być z kimś co coś wnosi do ich życia. Ona jest ładna, wydaje kilka stów na komsetyki, fryzjera itp. Ma prace, swoje pasje i setki potencjalnych typków do niej pisze każdego dnia. Pytanie co TY wnosisz do jej życia Unikatowego?
Ale co mam jej wnosić do życia? Mam też wydawać kilka stów na kosmetyki i włosy? O co Ci chodzi?
To nie jest randkowanie tylko spotkanie by się poznać.
Dla mnie to oznacza to samo.
Nie masz pojęcia ile razy laska mi odmówiła, a potem gadałem dalej jakby nigdy nic. Pogadałem z nią na telefonie by się poczuła, komfortowo i nagle było "ej wiesz co w weekend jestem wolna wpadnij". Bo nie byłem zdesperowany.
To jest właśnie desperackie, lol. Ja bym czegoś takiego nie robił.
Ja chodzę z znajomymi albo umawiałem się z kimś innym. Jaki to daje znak. Że masz znajomych, masz co robić w życiu bez niej.
I co, idziesz ze znajomymi albo z inną dziewczyną i ją wtedy też zapraszasz? Nie chciałbym takiej randki.
Każdy kto miał problem z dziewczynami, a potem miał pełno to powie, że najgorzej znaleźć pierwsze 5 dziewczyn. Potem masz aurę wokół siebie, że nawet jak laska wyjdzie w połowie randki to nie robi to na Ciebie wrażenia.
No wow, jak masz duży wybór to wiadomo, że Cię to nie obchodzi. Ale ja nie mam takiego wyboru.
I laski to nie raz mi mówiły, że miałem coś w sobie takiego, że ona bała się, że mnie straci, że wyjdę w każdym mommencie. Wtedy ona starała się być ciekawa, dużo mówić itp. Ja tylko siedziałem. I to tyczy się generalnie ludzi.
Nie mogę tak zrobić, bo nie mam tyle wartości. Mają tysięce lepszych ode mnie na przywinięcie palca. Jak ja się do nich nie odzywam, czy to na randce, czy pisząc do nich, to one rzadko coś do mnie wtedy mówią/piszą.
@ewa-szy nie ma sensu, im nie wytłumaczysz co jest do czego. Jak sam nie wyciągnie wniosków to ty za niego tego nie zrobisz. Prędzej małpę nauczysz jeździć na rowerze niż takich jak on wyciągać wnioski i uczyć się na porażce.
@Blask Nic mądrego nie napisałeś xd
@Anonek a może ty mi pokażesz, że jesteś mądrzejszy i podciągniesz w górę poziom dyskusji z kobietami hmm? To jak mądry jesteś pokazałeś właśnie na zrzucie ekranu z rozmowy.
@Blask Pokazywałem wiele różnych zrzutów. Masz kolejny tutaj poniżej. Co według Ciebie zrobiłem źle?
@Anonek rozrysuje Ci to.
-
Czujesz złość, frustrację, buntujesz się przeciwko czemus, co doswiadczasz.
-
Doswiadczasz tego na tyle dlugo, bądź jest to na tyle dotkliwe, że z jednej strony chcesz zrealizować niezaspokojone potrzeby, a z drugiej dokonałeś generalizacji tłumacząc sobie, dlaczego te potrzeby emocjonalne są niezaspokojone, kto, co jest temu winny, a pewnie też i jak wyglądają relacje interpersonalne.
-
Z tymi przetrzymanymi brakami wmocjonalnymi, uogólnioną złością i generalizacja na temat świata ("kobiety takie są, lecą na to i tamto, ja tego nie mam, ciagle spotyka mnie odrzucenie") próbujesz nawiązać znajomość i dziwisz się że nie wychodzi.
-
Wyglodzenie emocjonalne + złość+ intelektualizacja to trudna mieszanka. Kiedy przejawia ją kobieta, to także stanowi czerwone światło. Żeby wyjść z tego, trzeba wyjść ze wchematu (głód emocjonalny - kontakt - odrzucenie - złość - wycofanie, wzmocnienie schematu). Dopóki wewnetrznym paliwem jest zadawniony brak, złość i intelektualizacje, to ciężko o kontakt, o stwierdzenie co Ci się podoba, co porusza, karmi - i przeciwnie. Nie ma napedu do osoby, jest do zaspokojenia zadawnionego, z jakiegoś powodu niezrealizowanego.
@Zlasu W jaki sposób nie mając tej złości, głodu emocjonalnego i frustracji miałbym większe szanse na dobre nawiązanie znajomości? Przecież wtedy te próby kontaktu byłyby takie same.
@Anonek no właśnie, nie. Jeśli nie zaspokajamy jakiejś potrzeby przez dłuższy czas, to albo ją wypieramy i wychodzi podskornie, nieświadomie, albo stoimy wobec ciągłego glodu, niezaspokojenia, i to też niesie koszty. W tym drugim scenariuszu trzeba znaleźć sensowną formułę, interpretację (sensowną = nadającą sens, znaczenie, zrozumialy charakter). No i trzeba sobie radzić z zadawnionymi potrzebami, obecnymi, no i z bieżącą sytuacją. Jedno i drugie wpływa na to, jak i czy udaje się zaspokajać potrzeby teraz. I tu leży pies pogrzebany. Z jakiegoś powodu doszło do zaglodzenia okreslonych potrzeb, więc trzeba zobaczyć, jak do tego doszło, żeby tego schematu nie powielać. Dwa, z relacją jest tak, że kontakt powinien być podmiotowaly i autentyczny. To znaczy, zahacza się o cechy, aspekty, wymiary osoby, nie chodzi o to, by załatwić sobie zadawnione potrzeby
@Zlasu No ale co to znaczy, w jaki sposób to wychodzi nieświadomie? Masz przykład w tej głosówce, którą tu dodałem https://www.hejto.pl/wpis/anonekrandkuje-https-voca-ro-1mxt7irtstas-17-letnia-julka-juz-jest-znudzona-tind
Rozmawialiśmy ze sobą miesiącami. Powiedziałem jej, że nie byłem nigdy w związku. Myślałem, że pomyśli, że jestem przegrywem, ale nie, na tej głosówce uznaje, że jestem jakimś fuckboy'em, który masowo rucha dziewczyny z Tindera. Więc nie widziała raczej desperacji czy mojego przegrywu.
@Anonek Teraz tak, co mozna zrobić inaczej? Wykonać 3 kroki w tył, zrezygnować z typowej interpretacji tego co się czuje i odejść od tego, jak się o uczuciach i niezaspokojonych potrzebach myśli. W skrócie: pracować nad tym, by proces (i zachowanie) ktorego początkiem jest uświadomienie sobie potrzeby emocjonalnej był inny.
Inna sprawa: z jednej strony kontakt internetowy jest łatwy, z drugiej jest mniej znaczący. Po prostu. Trudniej w nim dostrzec człowieka, jest tekst. A jako tekst nie przekazuje, naturalnie, tego co komunikujemy niewerbalnie, a to masa informacji. Kolejny aspekt, to zwykły kontekst: inaczej poznaje sie, ocenia różne aspekty, przypadkiem; zupelnie inaczej kiedy od początku kontekst jest związkowy. Stereotypowa porada pt. znajdź pasję jest o tyle sensowna, że zazwyczaj prowadzi do poznawania ludzi z nowego rejestru spolecznego, przez co można patrzeć na siebie i innych, aktualizować to czego się chce. Bo jeśli jest chemia, to jest: interakcje się układają i to tak dobrze, że można być zaskoczonym. Jak nie ma, to trudno - i też ok.
Hejto mnie wywalilo. Wychodzić nieświadomie może na różne sposoby. Np. że komuś zależy za bardzo; jest zgodny do przesady (cenzuruje siebie licząc na zaspokojenie potrzeby); przez zbytnią koncentrację na drugiej osobie, bądź przez chęć zbyt szybkiego rozwoju relacji. Co jest równie ważne, to nie tylko to że dostałeś kosza, ale i to czy faktycznie byłeś zainteresowany tą konkretną osobą? A jeśli tak, to dlaczego? Co dokładnie Cie przyciągało? Co uwazales w niej za atrakcyjne i dlaczego?
@Zlasu A co mi da te 3 kroki w tył i jakieśtam inne myślenie?
Chciałbym poznawać dziewczyny poza internetem, niestety nie mam takiej możliwości.
Nie wydaje mi się że zbyt szybko próbuje rozwijać relacje, pokazuje że za bardzo mi zależy itd. Raczej jest odwrotnie.
Nie, nie byłem specjalnie zainteresowany tą, która mnie dzisiaj odrzuciła. Po prostu była jedną z niewielu, która mi cośtam odpisywała na tym Tinderze i nie była aż tak brzydka.
@Anonek ok, teraz poczucie wartości. Kiedy to, jak siebie postrzegasz, uzalezniasz od czynników zewnętrznych, fundujesz sobie ciągłą karuzelę. Zaesze będą ludzie, którym nie pasujesz, albo nie są zainteresowani, i tak jest na każdym etapie życia, aż do śmierci. Jeśli o poczuciu wartości decyduje to, na ile Twoj obraz siebie jest walidowany przez kobiety, to nigdy nie będziesz szczęśliwy w związku. Jeśli ten obraz opiera się na pracy, to będziesz robił nie dla pieniedzy, satysfakcji, tylko dla podtrzymania obrazu siebie. Myk polega na tym, że można to porównać z własnością: dopóki nie stajemy się właścicielami siebie, inni robią co chcą i za każdym razem silnie wpływa to na emocje. Kiedy stajemy się właścicielami siebie, dalej reagujemy i czujemy, ale inaczej, zyskujemy samosterownosc. Żeby zwiazek byl sensowny, potrzebne są dwie w miarę samosterowne osoby które odkryły między sobą chemię i chcą być w zwiazku. Wszystkie trzy warunki są istotne. Poczucie wartości, samoposiadanie, samosterownosc umożliwia autentyczny kontakt, bo można być z kimś pozostając sobą. Więcej, będąc z kimś ma się wciąż tak naprawdę tylko siebie. Po prostu. To przeżywanie siebie, samoposiadaniu, wyrażamy także przez cialo, postawę, to jak nosimy siebie, jak ciało działa kiedy wchodzimy w kontakt z kimś.
@Anonek no właśnie, 3 kroki w tyl. Dlaczego nie masz możliwości innego poznawania? Czy tak faktycznie jest?
Poznawać warto jak najwięcej osób. Poświęcać czas i energię warto na osoby interesujace, niekoniecznie na te, które jakoś są - i to jedyna zaleta. Jeśli są i się nie klei, trudno, idzie sie dalej, a nie próbuje sklecić coś z niczego. Bo to nie może się udać. Lepiej zatrzymać relacje na tym etapie, może za jakiś czas sytuacja ulegnie zmianie. A jak nie, nic się nie traci.
@Zlasu Znowu o tym poczuciu wartości... Dalej nie wiem po co mam się oszukiwać, że mam jakąś wartość dla dziewczyn mimo, że jej nie mam. I niby uwierzenie w to kłamstwo ma sprawić, że mnie będą magicznie lepiej traktować
Nie mam jak możliwości poznawania, bo już pokończyłem wszystkie szkoły.
@Anonek hehe, na tym polega myk, że to poczucie wartości nie jest dla dziewczyn, jest dla Ciebie ( ͡o ͜ʖ ͡o) i to mi trochę wskazuje, że jest coś na rzeczy. Nie chodzi tu o oszukuwanie się ani zaklinanie rzeczywistości, tylko o to żeby sie przestać kopać wlasnymi myslami, stanąć po stronie samego siebie. Nikt inny tego nie zrobi. Jeśli uważasz, że dla waznych osób nie masz wartości, to tak właśnie przeżywasz samego siebie. A skoro tak, to kto będzie Cię chciał dla samego Ciebie? I koło się domyka. Jeśli poznasz kogoś kto uzna, przyda Ci wartości, to Twoje postrzeganie siebie zależeć będzie od tej osoby, i to też się wywróci.
Nie twierdzę, ze zmiana podejścia do samego siebie jest łatwa. Przeciwnie. Ale być może widzisz, że obecne podejście i sposób funkcjonowania Cię unieszczęśliwia. Dlatego oferuję inną perspektywę.
Szkoły pokonczylem dawno, a jakoś ciagle mam możliwości poznawania nowych ludzi. Nie zakladam, że relacje potoczą się w określonym kierunku, wystarczy że poznaję i relacje się rozwijają. Jaki będą mieć charakter, czy, jak, kuedy sie zakończą, okaże się w trakcie.
@Anonek w końcu, wybacz mi ocenę i założenie, może błędne. Publikujesz zapisy nieudanych rozmów/ relacji, co sugeruje złość w kierunku kobiet, które nie chcą dać Ci uwagi, bliskości itd.
I to w pewnym wymiarze potwierdza, że taki obrót spraw, wycofanie drugiej osoby, jest uzasadniony i funcjonalny. Publikacja jest jakimś naruszeniem wlasnej autentyczności i granic okreslanych przez drugą osobę.
To znaczy: prawdziwe "chce" i "nie chce" kazdego człowieka jest całkowicie osobiste, spontaniczne, tak samo z "lubię" i "nie lubię". Tak po prostu jest. Nie wiem, czy ktoś chciałby robić w internecie za przykład niesprawiedliwości i źródło cierpienia z powodu wlasnego "chce/nie chce". Tak po prostu. Za każde"nie chce" należy się takie uznanie, co za "chce", choć jest to trudne emocjonalnie. Bo to autentyczny wyraz kogoś, oszczedza czas i energię, która można skierować gdzie indziej.
Wreszcie, rodzi to pytanie, czy chodzi o relację z osobą, czy z obiektem mającym zaspokoić potrzebę emocjonalną? Bo to są różne rzeczy.
Jeśli uważasz, że dla waznych osób nie masz wartości, to tak właśnie przeżywasz samego siebie. A skoro tak, to kto będzie Cię chciał dla samego Ciebie?
@Zlasu Dalej nie wiem w jaki sposób dziewczyny mogą wiedzieć, że mam to niskie poczucie.
Nic by się nie zmieniło jakbym zaczął się okłamywać.
Ja nie mam możliwości poznania nowych ludzi po skończonych szkołach.
Nie rozumiem drugiego komentarza, zbyt chaotycznie napisane.
@Anonek cóż, skoro tak, to dalsze rozwijanie tematu nie ma dla mnie sensu. Najlepszego!
@Zlasu Czuję się jako wygrany w tej dyskusji bo każdego wyjaśniłem xd albo raczej nikt nie był w stanie mi pomóc
@Anonek jeśli to wygrana, to taka, w której wszyscy tracą.
Wiesz, pomocy bym szukał gdzie indziej, tu można sobie mniej lub bardziej sensownie z kimś podyskutować. W takich tematach, niestety, często wiele zależy od sytuacji i miejsca, w jakim się jest w życiu. Niektórymi bolączkami można się zająć tylko w sprzyjających okolicznościach. Tak z wlasnego doświadczenia, jedyna pomoc na którą można tu liczyć, to kogoś, kto te okoliczności trochę polepsza, reszta i tak jest zawsze po stronie samego zainteresowanego.
Jeśli chciałbyś coś zmienić, to - logicznie - skoro dotychczasowe próby rozwiązania kłopotu nie przynosiły efektów, to czas spróbować czegoś innego.
Spróbuję jeszcze rozwinąć kwestię poczucia własnej wartości / obrazu siebie. Jeśli marnuję czas, daj mi proszę znać.
Poczucie własnej wartości to obraz pozytywnych cech, aspektów samego siebie: własnego ciała, osobowości, sposobów w jakie nawiazujemy i utrzymujemy relacje, naszych wartości i tego jak je realizujemy. To coś bliskiego samoakceptacji, jak najbardziej zobiektywizowanego przyjęcia samego siebie z zaletami i wadami, osiągnięciami i porażkami, ograniczeniami i możliwościami. Jedno i drugie wiąże się ze zdrowiem psychicznym. Idziemy dalej: jedno i drugie opierać się może bardziej na rozpoznaniu samego siebie lub na reakcjach i zdaniu innych ludzi. Jedno i drugie (w skrócie, obraz siebie) może być względnie trwałe lub zmienne. Problem pojawia się wtedy, gdy ktoś szuka relacji z drugim człowiekiem po to, by przekonać samego siebie, że jest "ok", bo otrzymuje / zasługuje na uwagę, związek, bliskość itd. I tu pojawia się szereg problemów.
Badania wskazują, że mężczyźni o płynnym obrazie siebie postrzegają relację z partnerką w sposób mocno zabarwiony pozytywnie - logiczne, bo obraz siebie opiera się bardziej na innych. I to nigdy nie pomaga. Dalej, każda relacja jest dynamiczna, bywa dobrze, źle, tak sobie, zdarzają się konflikty. Życie. Stały, realistyczny obraz siebie pomaga sensownie przechodzić przez te doświadczenia.
Jest istotny także w zakresie nawiazywania i rozwijania relacji, bo mocno wpływa na to, jak ktoś reaguje, jak się zachowuje. I to jest dość proste: wpływa na dynamikę zaangażowania - wycofania, określa przestrzeń swobody, na ile posiada się dystans do samego siebie, na poziom otwartości, przeżywanego niepokoju itd.
Stwierdziłeś, że bez wzgledu na odczuwanie złości, samotności itd. próby kontaktu byłyby takie same. Nie. W kontakt wnosimy to, co czujemy, co przeżywamy i myślimy, a także wiele rzeczy których sobie nie uświadamiamy. Osoba przeżywająca silny smutek czy złość wchodzi w kontakt z mniejszym zasobem uwagi. Proste: bo taką osobę gryzą rzeczy, które przeżywa. Nie posiada takiej swobody, jak osoba zrelaksowana, zaciekawiona drugim człowiekiem. Dalej, albo próbuje pozbyć się tego, co czuje, albo chce odpowiedzieć na to co czuje - pierwsza opcja jest zawsze słaba, sensowność drugiej zależy od wybranej metody. Nawiasem mówiąc, to właśnie dlatego w sytuacji, w której ktoś nie jest w stanie sensownie odpowiedzieć na to, co przeżywa, najsensowniej jest przetestować inny rodzaj odpowiedzi - na złość, samotność itd.
Istnieje szeroka literatura, jeśli Cię to interesuje, warto po nią sięgnąć.
Więc jeśli myślisz, że nikt nie jest w stanie Ci pomóc, to się mylisz. Tylko sam możesz sobie pomóc, inni co najwyżej mogą, mniej lub bardziej sensownie, Cię w tym wspierać.
Stwierdziłeś, że bez wzgledu na odczuwanie złości, samotności itd. próby kontaktu byłyby takie same. Nie. W kontakt wnosimy to, co czujemy, co przeżywamy i myślimy, a także wiele rzeczy których sobie nie uświadamiamy. Osoba przeżywająca silny smutek czy złość wchodzi w kontakt z mniejszym zasobem uwagi. Proste: bo taką osobę gryzą rzeczy, które przeżywa. Nie posiada takiej swobody, jak osoba zrelaksowana, zaciekawiona drugim człowiekiem. Dalej, albo próbuje pozbyć się tego, co czuje, albo chce odpowiedzieć na to co czuje - pierwsza opcja jest zawsze słaba, sensowność drugiej zależy od wybranej metody. Nawiasem mówiąc, to właśnie dlatego w sytuacji, w której ktoś nie jest w stanie sensownie odpowiedzieć na to, co przeżywa, najsensowniej jest przetestować inny rodzaj odpowiedzi - na złość, samotność itd.
@Zlasu ale gdzie w tych moich rozmowach widać jakąś złość, samotność, mniejszy zasób uwagi, mniej swobody itp.? Ok, w tej z tego threadu widać złość ale wklejałem dużo innych i co tam niby było złego? Olewały mnie i tak mimo, że normalnie pisałem. Tu możesz więcej screenów przejrzeć https://wykop.pl/tag/anonekrandkuje . Wykopki mówili że jestem zbyt infantylny, dziecinn,y piszę niedbale (bez wielkich liter i polskich liter) i wysyłam niepotrzebnie memy - czyli raczej miałem zbyt dużo swobody. Naprawiłem te rzeczy ale efekt jest podobny i tak. Ciągle mnie olewają.
@Anonek nie mam jakiejś złotej recepty, ani dogłębnej analizy. Spojrzalem na kilka print screenów - nie znam kontekstu. Nie wiem jak nawiązujesz znajomości, jak długo trwają nim się wypalą, nie wiem z kim wymieniasz wiadomości. Nie znam Twojego wieku ani wieku i życiowego etapu osób z którymi piszesz.
Zakładam, że to są losowe, całkowicie wirtualne znajomości. Jeśli tak, to nawiazanie takiej relacji, jak i zakończenie kosztuje niewiele. Takie pisanie może być traktowane jako pomysł na zabicie nudy. Tak czy inaczej, nie angażuje jakoś szczególnie. Kolejny aspekt, nie wiem, do urealnienia znajomości potrzebna jest już faktyczna relacja, to znaczy jakieś poznanie drugiej osoby i jakieś zaangazowanie emocjonalne. Bez tego chęć spotkania pewnie dość łatwo skutkuje wycofaniem drugiej strony. Każda znajomość posiada swoją dynamikę, niewlasciwym krokiem można ją zastopować albo spalić. Zazwyczaj, jeśli ktoś nie odpisuje, to jest to znaczącym sygnałem i może warto odpowiedzieć zmniejszeniem zaangażowania w kontakt? Kiedy rozmowa się klei, to się klei. A jak nie, to powodów może być wiele - mogą też być całkowicie niezwiązane z Tobą.
Może jest tak, że przechodzisz do urealnienia znajomości zbyt szybko? Nie wiem. Wiem, że zawsze lepiej inwestować czas w realne znajomości. Nawet w pace chłopy próbują, często skutecznie, nawiązywać nowe znajomości z kobietami. Hipotetycznie, kontakt, relacja, wymaga pewnego doświadczenia, kompetencji odczytywanie zachowań, wyboru reakcji itd. Celem nie powinno być doprowadzenie do spotkania z osobą z Internetu, tylko rozwijanie umiejętności interpersonalnych: czytania relacji, kontekstu, dystansu, poczucia humoru, wyrażania siebie.
W screenie z wątku złość łatwo dostrzec. Regularne publikowanie screenów z prośbą o komentarz, jakieś objaśnienie, też wiele wskazuje: na niezrozumienie, irytację, może i na przyzwyczajenie do tego, że te rozmowy kończą się tak samo? Jeśli tak, to prowadzi do pytania, jak to postrzegasz i jak rozdzielasz odpowiedzialność za ten stan rzeczy? Tym bardziej, że samotność jest trudna, zwłaszcza przedłużającą się. Więc, logicznie, musi to wpływać na obraz siebie i przynosić konsekwencje.
Tu pojawia się wiele wątków i nie odnajdziesz w Internecie takiego wsparcia / pomocy jakiej pewnie potrzebujesz. Czy masz możliwość porozmawiania z kimś, kto zna Cię dłużej i komu ufasz? Z profesjonalnej pomocy, poza terapią istnieją treningi umiejętności interpersonalnych. I cała paleta sposobów nawiązywania znajomości, ćwiczenia umiejętności interpersonalnych. Internet to krzywe zwierciadło, fikcja, pozór możliwości nawiązywania znajomości, z których bardzo niewiele zyskuje osobisty charakter.
Może jest tak, że przechodzisz do urealnienia znajomości zbyt szybko?
@Zlasu Akurat wykopki mi piszą, że mam się szybko z nimi spotykać. Jak tak próbuję to zwykle jest tak, że niby zgadzają się na randkę ale mówią, że kiedyśtam, bo teraz nie mają czasu itp. Lepiej działa pisanie kilka dni i potem zaproponowanie.
treningi umiejętności interpersonalnych
A co to robi? Nie wiem, trochę dziwne.
Czy masz możliwość porozmawiania z kimś, kto zna Cię dłużej i komu ufasz?
A o czym zapytać? W sumie nie bardzo mam takie osoby, moje znajomości to głównie te z Tindera, które trwają prawie zawsze max 3 miesiące
@Anonek jeśli lepiej działa pisanie kilka dni i wtedy zaproponowanie, to eksperymentuj. Pociągnij rozmowę jeszcze dłużej, zaproponuj dopiero na tym etapie, na którym komunikacja stała się regularna, relacja bardziej osobista (dawno temu z kontaktami wirtualnymi było tak, że jak z kimś pisałeś regularnie, relatywnie długo, z większą liczbę żartów i ktoś Ci opowiadał dzień itd. to znaczyło, że relacja faktycznie istnieje. Może to już dawno nieaktualne, ale bym to przetestował, sprawdził. Widziałem kilka razy, jak znajomości (tekstowe) z Tindera traktują kobiety. Zakładały, że zainteresowany mężczyzna tak naprawdę zainteresowany jest tylko kwestiami kontaktu fizycznego.
Trening umiejętności interpersonalnych to indywidualne lub grupowe zajęcia poświęcone kompetencjom z zakresu nawiązywania, utrzymywania i pogłębiania relacji z innymi ludźmi. Obejmuje różne aspekty, od rozpoznawania własnych i cudzych uczuć, przez sposoby nawiązywania relacji, prowadzenia rozmowy, wyrażania potrzeb, określania granic, po odbieranie i przekazywanie krytycznych uwag innym i sposoby zachowania w sytuacjach konfliktowych. Jeśli chcesz, to tu jest omówienie o co chodzi z tymi kompetencjami: http://www.psychologia.net.pl/artykul.php?level=254
Bliskie relacje są bardzo ważne. Paradoks polega na tym, że łatwiej wejść w bliższe relacje danego typu, jeśli umie się już wejść w relacje innego typu (np. przyjacielskie). Są badania potwierdzające, że w przypadku mężczyzn rozwijanie umiejętności nawiązywania i kontynuowania przyjaźni wiąże się z kompetencjami społecznymi i przekłada na kontekst relacji romantyczno-intymnych. Po prostu, istnieje rodzaj umiejętności potrzebnych w przyjaźni, które są istotne w relacji romantycznej: bycia autentycznym, swobodnym w ekspresji, rozpoznawaniem stanów drugiej strony, aż po umiejętność stabilnego prowadzenia relacji i czerpania z niej przyjemności.
Hipotetycznie: kiedy ktoś doświadcza samotności, izolacji społecznej, to jest to bardzo trudna sytuacja. Trudno ją zmienić wybierając jeden, najmniej pewny, bo wirtualny sposób nawiązywania znajomości. Dalej, wyobrażając sobie szczęśliwą parę, to... obydwie osoby z tej pary mają w niej także stabilne, niosące satysfakcję relacje przyjacielskie z innymi ludźmi. Tak to działa.
@Zlasu A ja nie mam problemów z przyjaźniami. Wręcz to inni chcą się ze mną przyjaźnić, a ja ich często olewałem, bo nie miałem ochoty by się z nimi spotykać itp.
Zaloguj się aby komentować