Andy Timmons - gitarowy Bóg dla osób, które nie lubią gitarowych Bogów?
Nie do końca wiem jak zacząć ten wpis. Bardzo lubię dźwięk gitary, ale nie przepadam za Satrianim, Santaną, Łysym z Kombi czy Steve Vai'em i tysiącem innych wymiataczy. Ale kiedyś słuchając Danger Danger trafiłem na Timmonsa i tak sobie śledzę jego karierę od kilkunastu lat. Mając lat naście często się zastanawiałem czemu ten koleś będąc w popularnej hair metalowej kapeli w latach 80 z niej odszedł i poszedł grać jakiś Jazz czy Fusion. No po prostu nie mieściło mi się to w pale...
Sam Timmons w wywiadach mówi, że poszedł na koncert Jeff Becka i to był przełomowy moment w jego karierze i po początkowej fascynacji Nugentem, Lifesonem czy innymi rockowymi gitarzystami, zaczął mocno doceniać Larry'ego Carltona czy Lukathera. I później to już poszło...
Bardzo go cenię bo nie szreduje pentatoniki, nie gra szybko żeby zaimponować, jest gitarzystą bardzo melodyjnym.
Kawałek poniżej to po prostu mistrzostwo, te glissy w górę i dół z wykorzystaniem sustainu, świetne wibrato, budowanie napięcia, w odpowiednich miejscach flażolety, kurde no brak słów żeby to wszystko opisać. Zachęcam do przesłuchania, może i u was Andy Timmons zostanie Bogiem gitary?
https://www.youtube.com/watch?v=JsC8jwF8sLo
#muzyka #gitara
Nie do końca wiem jak zacząć ten wpis. Bardzo lubię dźwięk gitary, ale nie przepadam za Satrianim, Santaną, Łysym z Kombi czy Steve Vai'em i tysiącem innych wymiataczy. Ale kiedyś słuchając Danger Danger trafiłem na Timmonsa i tak sobie śledzę jego karierę od kilkunastu lat. Mając lat naście często się zastanawiałem czemu ten koleś będąc w popularnej hair metalowej kapeli w latach 80 z niej odszedł i poszedł grać jakiś Jazz czy Fusion. No po prostu nie mieściło mi się to w pale...
Sam Timmons w wywiadach mówi, że poszedł na koncert Jeff Becka i to był przełomowy moment w jego karierze i po początkowej fascynacji Nugentem, Lifesonem czy innymi rockowymi gitarzystami, zaczął mocno doceniać Larry'ego Carltona czy Lukathera. I później to już poszło...
Bardzo go cenię bo nie szreduje pentatoniki, nie gra szybko żeby zaimponować, jest gitarzystą bardzo melodyjnym.
Kawałek poniżej to po prostu mistrzostwo, te glissy w górę i dół z wykorzystaniem sustainu, świetne wibrato, budowanie napięcia, w odpowiednich miejscach flażolety, kurde no brak słów żeby to wszystko opisać. Zachęcam do przesłuchania, może i u was Andy Timmons zostanie Bogiem gitary?
https://www.youtube.com/watch?v=JsC8jwF8sLo
#muzyka #gitara
@Solar wydobywa z dość młodej wariacji instrumentu dźwięki, które inspirują.
nie moja bajka, tak jak Santana, ale bardzo doceniam. bardziej lubię całościowe kompozycje niż solówki, ale muszę napisać jedną rzecz - na prawdę nie doceniałem Prince'a. po prostu te pioseneczki o deszczach i innych duperelach do mnie nie przemawiały. piorunek poszedł słoneczko
@Solar Mogles inny kawałek wybrać, Electric Gypsy jest chyba najbardziej znany
Dodatkowo brzmienie ma rewelacyjne, ale to zasługa tego, że gra na dwóch wzmacniaczach na raz.
@Orzech przesunięcie fazowe i pyk, wszystko brzmi mocniej
Zaloguj się aby komentować