6 czerwca 1995 roku ukazał się czwarty album blackmetalowej hordy z Norwegii Darkthrone zatytułowany Panzerfaust. To jeden z najlepszych w ich całym dorobku, dla mnie najlepszy, być może ze względu na słyszalne tu echa szwajcarskiego Celtic Frost, które słychać choćby w Triumphant Gleam. Płyta ta epatuje w surowe riffy, piorące z pełną mocą po pysku, lodowatą atmosferę wyzierającą z krążka oraz jadowite wokalizy Nocturno Culto. Darkthrone operuje zarówno w szybkich tempach (otwierający En vind av sorg, Hans siste vinter), jednak częściej snuje pochody w umiarkowanych tempach, niekiedy zwalniając do temp doommetalowych jak w The Hordes of Nebulah. No i jest tu niesamowita kompozycja Quintessence - wolna, z rewelacyjnym riffem, którego można słuchać godzinami bez uczucia znużenia. To jest właśnie black metal.
https://www.youtube.com/watch?v=q5c3z-3X09M
#muzyka #blackmetal #blackmetal #darkthrone
Odczuwam_Dysonans

@schweppess epatuje surowymi riffami* poza tym dobre wpisy wrzucasz :]

FrytBajt2057

@Odczuwam_Dysonans Riffy brzmią dobrze, ale wokal jest bardziej niż surowy. Niedogotowany.

Zaloguj się aby komentować