5/24
(...) NO TO PORA RUSZAĆ. Postać chwyciła lejce. DALEJ, DŁUBACZ! JAZDA, GRZEBACZ! W GÓRĘ, KIEŁ! BIEGIEM, RYJ! JEDZIEMY!
Zaprzezone do sań cztery wielkie dzikie świnie nawet nie drgnęły.
DLACZEGO TO NIE SKUTKUJE? – zdziwił się osobnik w czerwieni.
–Nie mam pojecia, panie – odparły worki.
Z KONMI DZIAŁA.
–Może spróbujesz, panie, z "dawaj"?
DAWAJ! Czekali. NIE, TEŻ DO NICH NIE DOCIERA.
Szeptali chwile.
NAPRAWDĘ? SĄDZISZ, ŻE TO SKUTECZNE?
–Na mnie na pewno by podziałało, panie. Gdybym był świnią.
NO DOBRZE…
Postać w czerwieni znowu potrząsnęła lejcami.
JABŁKO! SOS!
Świńskie nogi poruszyły się natychmiast. Srebrzysty blask zamigotał na saniach i nagle rozlał się na wszystkie strony. A potem sanie i świnie zmalały do czarnego punktu i zniknęły.
Terry Pratchett, Wiedźmikołaj
#uuk
(...) NO TO PORA RUSZAĆ. Postać chwyciła lejce. DALEJ, DŁUBACZ! JAZDA, GRZEBACZ! W GÓRĘ, KIEŁ! BIEGIEM, RYJ! JEDZIEMY!
Zaprzezone do sań cztery wielkie dzikie świnie nawet nie drgnęły.
DLACZEGO TO NIE SKUTKUJE? – zdziwił się osobnik w czerwieni.
–Nie mam pojecia, panie – odparły worki.
Z KONMI DZIAŁA.
–Może spróbujesz, panie, z "dawaj"?
DAWAJ! Czekali. NIE, TEŻ DO NICH NIE DOCIERA.
Szeptali chwile.
NAPRAWDĘ? SĄDZISZ, ŻE TO SKUTECZNE?
–Na mnie na pewno by podziałało, panie. Gdybym był świnią.
NO DOBRZE…
Postać w czerwieni znowu potrząsnęła lejcami.
JABŁKO! SOS!
Świńskie nogi poruszyły się natychmiast. Srebrzysty blask zamigotał na saniach i nagle rozlał się na wszystkie strony. A potem sanie i świnie zmalały do czarnego punktu i zniknęły.
Terry Pratchett, Wiedźmikołaj
#uuk
Dziwne te świnie. W dodatku latające. Będę spoglądał w niebo do świąt.
Każdy ma swoje słowo klucz
Zaloguj się aby komentować