W tych podejściach do 4-dniowego tygodnia pracy to tyle kombinacji, wygibasów i fikołków że aż głowa boli.
Prawdziwy system pracy w trybie 4 dniowym jest taki jak wprowadził mój pracodawca. Wcześniej pracowaliśmy 5 dni x 8h. Po przejściu na 4 dniowy pracujemy 4 dni x 8h z wynagrodzeniem identycznym jak poprzednio w systemie 5 dniowym.
Założenie było takie, że wydajność ma być taka jak przy 5 dniowym systemie pracy. Kilka miesięcy przed zmianami mieliśmy warsztaty w których wszyscy uczestniczyli gdzie identyfikowaliśmy, problemy, wyzwania i rozwiązania. Później dostaliśmy 6 miesięcy próbnego okresu abyśmy po zmianach mogli się zaaklimatyzować i wprowadzić niezbędne zmiany. I tu zaskoczenie bo wydajność wzrosła o 10-15%. Teraz zostawili nam system 4 dniowy na przynajmniej 2 kolejne lata w trakcie których kolejne departamenty będą przenoszone na ten system. To jest proces nie rewolucja.
Proszę się nie dać zmanipulować, że prawadziwy system 4 dniowy to np. 4 dni po 12h. Albo, że 4dni po 8h ale za proporcjonalnie mniejsze pieniądze.
Oczywiście nie wszędzie się da przejść na system 4 dniowy w tak samo łatwy sposób. Może to wymagać dodatkowych inwestycji, sprzętu, itp. Świetnie się to sprawdza tam gdzie wartość pracy oparta jest na czasie pracownika oraz jest kreatywna. Niezbędna jest doskonała współpraca pomiędzy kierownictwem a pracownikami i włączenie ich od samego początku w proces transformacji jako, że nikt nie zna lepiej swojego stanowiska od samych pracowników. Jeśli firma musi dostarczać usługi 5 dni w tygodniu to można dokonać podziałów grupowych pn-czw, wt-pt.
Niestety jeśli kierownictwo firmy utkęło mentalnie w latach 80-tych to nic z tego nie wyjdzie. Nie wystarczy poprostu obciąć jeden dzień pracy. Potrzebna jest szersza transformacja w korporacji.
Pamiętajmy również, że kiedyś się pracowało 6 dni w tygodniu i to było normalne. Teraz zazwyczaj ludzie pracują 5 i kto pamięta o sześciodniowym systemie? Tak samo może być z 4-dniowym.