26 marca 1985 roku amerykańska grupa grająca thrash metal, Slayer, wydała swój drugi studyjny album
zatytułowany Hell Awaits. Z perspektywy czasu pozycja ta jest trochę niedoceniana, a niesłusznie, bo
to kawał świetnej muzyki, która z pewnością stanowiła inspirację dla muzyków kapel death i black metalowych.
Krążek trwający 37 minut zawiera 7 kompozycji, które są zdecydowanie bardziej rozbudowane i złożone. Sami muzycy powołują się na silne inspiracje Mercyful Fate i faktycznie, słychać je w dłuższych utworach jak choćby Crypts of Eternity. Niemniej nie brakuje tu ciężkich i szybkich riffów, podkreślonych mocno wysuniętym do przodu basem. Ponadto warto zwrócić uwagę na wokal Toma Arayi - podczas nagrywania wykorzystowano pogłos, przez co jego partie brzmią iście diabelsko. 
https://www.youtube.com/watch?v=XP3pSLi2z14
#muzyka #metal #thrashmetal #slayer
mute

Jedna z moich ulubionych kapel trash metalowych. Czekam tylko kiedy wrócą na scenę i czy w ogóle wrócą.

Yanoyou

@YouCanCallMeSusanIfItMakesYouHappy @schweppess tytułowy utwór jest znakomity, świetna linia basu i zmiany tempa, a wstęp najlepszy w całej twórczości Sleyera.

100kW

@schweppess niedoceniona? psze pana... \m/

MrMareX

Dla mnie prawdziwy Slayer zaczął się od Expendable Youth z Season on the Abbys.

Zaloguj się aby komentować