Czytałem kilka jego książek. Świetne i bardzo aktualne, bo nie były pisane pod wpływem ideologii i wydają się być szczere i obiektywne na tyle, na ile to możliwe. To zdecydowanie jest mój ulubiony antropolog.
Zupełnie inaczej odbierałem antropologię np. Franza Boasa, czy Margaret Mead, którzy postępowali wręcz skandalicznie, ale niestety wpłynęli bardzo mocno na kształtowanie się podwalin XX wiecznych nauk społecznych. Mead (pod wpływem m.in. Boasa) popełniała takie wypociny, jak "Dojrzewanie na Samoa", skandaliczne wręcz przekłamania, pisane pod z góry założoną tezę i w oparciu o dane pozyskiwane w niedorzeczny sposób, sprzeczny z podstawami metodologii. Niestety ten antynaukowy gniot posłużył jako pretekst do tworzenia niektórych lewicowych absurdów dotyczących spraw seksualności człowieka. I choć te i tym podobne wypociny zostały mocno skrytykowane, to niestety zdążyły przyczynić się do zepsucia sporej części nauk społecznych. "Dojrzewanie na Samoa" jest tylko przykładem.
Boas i Mead mieli antynaukowe podejście do badania ludzkich zachowań. Mocno zaszkodzili ludzkości, gdyż pomiędzy częściowo słusznymi spostrzeżeniami tworzyli oni po prostu ideologię. A ta ideologia niestety mocno wpłynęła na współczesne nauki społeczne.