14 czerwca 1983 roku na rynku ukazała się jedna z najlepszych płyt metalowych rodem z Kanady. Mowa o debiutanckim albumie heavy metalowej grupy Exciter zatytułowanym Heavy Metal Maniac. Muzyka zawarta na nim to elementarz speed metalu i jedno z najważniejszych nagrań w tej stylistyce. Metal proponowany przez Kanadyjczyków był szybki, brutalny i agresywny, a brudne brzmienie tylko potęgowało brutalność wybierającą co i rusz z tej płyty. Zwarte i strzały na mazak jak Stand up and Fight, Cry of the Banshee czy Under Attack nie brały jeńców i wręcz rozszarpywały słuchacza. Tytułowy kawałek ze świetnym refrenem to wręcz kompozycja już kultowa, będąca do dnia dzisiejszego jedną z wizytówek heavy metalu. Ale zespół potrafił nie tylko pędzić przed siebie na złamanie karku, umiał też ze świetnym skutkiem kombinować i kreować niepokojacy klimat jak w Black Witch. Albo zagrać wolno i posepnie w Iron Dogs. Dodajmy do tego wspomniane już szorstkie brzmienie i zadziorną wokalizy perkusisty Dana Beehlera i w efekcie dostaliśmy album-monument.
Jeśli ktoś nie słyszał, to gorąco polecam sprawdzić. Nic a nic się to wydawnictwo nie zestarzało, wręcz przeciwnie, do tej pory ujmuje swoją witalnością i tnie jak żyleta. Kiedyś natknąłem się na określenie, że to "motorhead na sterydach" i coś faktycznie w tym jest.
https://youtu.be/fsqKIg0nXQQ
#muzyka #metal #speedmetal #tegodniawmetalu

Zaloguj się aby komentować