Kupić nowy czy lekko używany?
Dyskusja jakich było wiele ale tu przypadek jest dosyć specyficzny. Kolega chce kupić samochód. Zdecydował się na Kia XCeed, średni poziom wyposażenia, mocno preferowana skrzynia automatyczna ale jak inne argumenty będą mocne to może być manual. No i teraz są trzy opcje:
-
zakup 1-2 latka, przebieg do 20kkm
-
zakup całkiem nowego ale ze stocku, z placu
-
zakup całkiem nowego z konfiguratora i oczekiwanie
Opcja pierwsza wydaje się najtańsza i najbardziej rozsądna bo 20k to prawie nowy samochód. Jak się jednak popatrzy na ceny to okazuje się że…. wcale nie jest tak tanio. Poruszamy się w przedziale 100-105k za egzemplarze krajowe, bezwypadkowe, „pewne”. Natomiast już w przedziale 105-110 już wchodzimy w opcję drugą - nowy z placu, bez przebiegu ale rok modelowy 2022 (przedliftowy) i tutaj praktycznie skrzynia automatyczna nie występuje, po prostu już zeszły. I tak dochodzimy do opcji 3 - wziąć z konfiguratora za 120-125k i czekać. Tutaj problem w tym że nie wiadomo jak długo będzie się czekać i jaka będzie de facto ostateczna cena. Bo z tego co się orientuje to Kia również zmieniła politykę (tak jak wcześniej VAG i PSA) że obowiązuje cena z dnia odbioru gotowego samochodu a nie z dnia konfiguracji, wiec różnica względem obecnie najtańszej opcji 1. jest nie do oszacowania ale może przekroczyć te 20-30k. Natomiast na plus jest pełna dowolność konfiguracji opcji, koloru itd.
Co wybrać? Osobiście jestem za opcją nr 3. ale jednak niepewność daty odbioru jest mocno niepokojąca.
Za komentarze „dołóż i kup coś lepszego” albo „za tyle to lepiej kilkuletnie BMW” dziękuję
model jest już wybrany, samochód ma mieć nie więcej niż 20k przebiegu.
#motoryzacja #samochody #kia