#zwiazki #depresja #psychologia
@314227 spróbuj zamknąć oczy i wyobrazić to sobie, aha, z nim bardziej się stara
@314227 Kiedy miałam 17 lat byłam strasznie zakochana w pewnym rówieśniku z gitarą. Bardzo mi imponował umiejętnością gry, wiedzą o kulturze, filmach, muzyce, itp. Któregoś dnia siedzieliśmy u niego na chacie, wyszedł na chwilę z pokoju po herbatę, czy coś podobnego. Na biurku zobaczyłam jego otwarty zeszyt z matematyki z zadaniem z geometrii przestrzennej. Zadanie ledwo ruszone i dodatku źle. Rozwiązałam mu je na kartce w jakieś dwie minuty. I najwyraźniej zjebałam całą miłą atmosferę. Do domu odprowadzał mnie milczący, jakby obrażony. Następnego dnia zerwał ze mną przez telefon z tekstem, że do siebie nie pasujemy. Przez miesiąc wyłam w poduszkę, a on po tygodniu prowadzał się już z jakąś nową dziewczyną. Do "gitarzystów" miałam później awersję, nigdy za to nie związałam się z żadnym chłopem, który matematyki nie ogarnia. Po latach z czułością patrzyłam na mojego męża, który z nudów zasnął, oglądając osławioną "Idę".
Po latach wiem, że ten obrażony matematyczny ułom wyświadczył mi przysługę. Jakkolwiek bycie porzuconym jest bardzo niefajne i chwilowo mocno redukuje poczucie własnej wartości, ale zawsze jest to początek nowej drogi. Życie przed tobą, jeszcze będziesz szczęśliwy. Pozdrawiam
Wiesz ja jej opowiadalem wszystko o sobie i o swoich chorobach, pelna instrukcje obsługi podałem. Ona mowila mi, że chce mi pomóc, że jaki to jestem zajebisty. Naprawdę uwierzylem, że ktoś mnie kocha tak po prostu. Potem mnie zycie zgniotlo i też nie byłem za dobry ale za wszystko przepraszałem i mówiłem, że przestaje sobie radzić ze stresem i nie wiem co mam już z tym robić to po miesiacu od slow "nie wazne dla mnie i tak jestes najlepszy" już z innym sie rucha. Nie mam 17 lat, mam trochę więcej i wiem ze zycie nie jest romantyczne ale ja już tak i coś takiego po prostu jakby mi tlen odebrało. Sama miała kiedys taki okres, że nie chciała już żyć, a tu taka kosa...
@314227 też tak miałem kiedyś. Nie warto było się przejmować nawet 5 minut.
Wiem, że teraz logiczne argumenty są chuja warte, ale może spróbuj? Czasami nawet na głos sobie opowiedzieć można co jest nie tak. Taki dialog z samym sobą potrafi mi zrobić robotę.
Pracujemy razem w bezposrednim zespole, a przez finanse nie mogę się zwolnic
@314227 uu to współczuję. Dlatego wyznaje zasadę, że gdzie się mieszka i pracuje tam się chujem nie wojuje. Głównie dlatego, że ciężko sobie radzę z takimi sytuacjami.
Zaloguj się aby komentować