Zapytano mnie czemu Japonia jest taka wolna jeśli chodzi o szczepienia na COVID.
Jest kilka odpowiedzi na to.
-
Nieudolność rządu. Spóźnili się z zamówieniami, nie opracowali planu. Kazali klinikom kupować lodówki specjalne, tak że te chyba 3 firmy które w Japonii produkują takie rzeczy po prostu się zagotowały. Wydawali zezwolenia tylko tym szpitalom czy klinikom, które miały lodówki, a że takich było mało - więc zatoczyło się koło.
-
Przepisy japońskie pozwalają robić "zastrzyki" tylko lekarzom oraz certyfikowanym pielęgniarkom. Problem taki, że jest ich po prostu mało w stosunku do ludności. W TV pewien lekarz wyliczył (jakoś w marcu)- wziął pod uwagę ilość lekarzy i pielęgniarek, czas jaki jest potrzebny by zrobić zastrzyk (wejście do gabinetu, zdjęcie ubrania, sprawdzenie ID, spisanie numeru szczepionki, wpisanie danych do systemu, opatrunek) całość około 6 minut, do tego dodał ilość klinik, szpitali które mają te specjalne lodówki, średni czas pracy itp i wyszło mu aby zaszczepić cały kraj dwukrotnie to potrzeba 30 lat !!!!
W studiu zapadła głucha cisza - to było niesamowite.
Po tym była wielka dyskusja w mediach, rząd trochę zmienił różne przepisy, złagodził procedury (pomysł był aby przeszkolić zwykłe pielęgniarki by robiły zastrzyki - czas kursu to 3 miesiące!! śmiech na sali). Od maja już "zwykłe" pielęgniarki mogą robić zastrzyki więc przyspieszyło trochę.
- Testy kliniczne szczepionek -trwają 3 miesiące zanim je zaakceptują. To wydłużyło czas startu, obecnie Astra nie jest dozwolona, Moderna ciągle w końcowej fazie testów klinicznych, obecnie tylko Pfizer jest podawany.
3 japońskie korporacje produkują także japońskie, oryginalne szczepionki. Mają skończyć około lipca.
Czekają też na szczepionki w formie tabletek od Pfizera.
-
Brakuje strzykawek - te japońskie mają ten "dzióbek" który zasysa za dużo, muszą importować też strzykawki a z tym jest problem. Największy producent strzykawek w Japonii powiedział, że najszybciej może zacząć produkcję takich za 2 lata. Kilku mniejszych coś zaczęło produkować ale nie mają takiej siły przerobowej.
-
Ludzie obawiają się "niejapońskiej" szczepionki. Widziałem wywiady w TV i ankietowani mówili, że Japończycy są przecież inni i ta szczepionka pewnie nie będzie działać i wolą poczekać na japońską szczepionkę.
-
W TV pokazują liczbę zakażonych i dramaty w Indiach itp - tam liczby są o kilkadziesiąt razy wyższe - przez to wydaje się, że sytuacja w Japonia to nie jest aż taka straszna. Oczywiście manipulują danymi. Jest taka teraz "walka" między Osaką a Tokio. W Osace zniesiono wszelkie obostrzenia, w Tokio utrzymali. Codziennie porównują wyniki zakażonych i winią Osakę, że tam liczba bardzo wysoka. W jednej stacji TV nieźle wypunktowali, że kiedy w Osace robią po 10-20 tys testów dziennie i mają po 800-1200 zakażonych, w Tokio pokazują, że liczba nowo zakażonych na poziomie mniejszym o 300-400 osób. Właśnie redaktor powiedział, że jest mała różnica, w Tokio robili np po 800-2000 testów dziennie. Znowu wielka burza po tym była.
-
System do zapisów na szczepienia to parodia. Kazali ludziom dzwonić - zamiast zrobić profesjonalne call center - ludzie dzwonią do urzędu miasta, gdzie na zwykłych telefonach, na kartkach papieru zapisują zgłoszenia. Pokazywali wywiady z babciami, które dzwoniły codziennie przez 5 dni i nie udało się im połączyć nawet raz.
Od przyszłego tygodnia uruchomiony będzie system online przez stronę www oraz przez komunikator LINE.
-
Rząd planuje przyspieszyć do 15 mln szczepień miesięcznie od czerwca. To ciągle daje prawie 10 miesięcy na pierwsze szczepienie i kolejne 10 miesięcy na drugie.
-
Obecnie zaszczepili osoby w wieku 90+ oraz 75+, zaczęli 65+.